niedziela, 8 lipca 2012

Rozdział 25

Harry wkurzony zaczął rozglądać się po sali. Byłam pewna czemu jest taki zły. Liam mu wypaplał o Maxsie .. wszystko co się działo w sali. Przeraziłam się i schowałam się pod stolik. Harry mnie nie zauważył i poszedł w drugą stronę. Odetchnęłam z ulgą , ale nie wyszłam z pod stolika. Poszedł - pomyślałam . Ale co potem .? I tak mnie w końcu dopadnie. Dobra .. to wole potem.! Teraz jestem najebana i zasnęłabym przy nim gdyby na mnie krzyczał. A tak ja zdążę wytrzeźwieć , a on uspokoić.
-ee.. to jakiś nowy rodzaj zabawy po pijanemu .? - zapytał chłopak klękając przy mnie. To był Max. Ostatnia osobą którą chciałabym widzieć w tej chwili .! 
-spadaj - rzuciłam do niego. I dalej patrzyłam czy nie idzie mój chłopak.
-jakaś ty miła .. - powiedział śmiejąc się. Popatrzyłam na niego zabójczym wzrokiem. 
-słuchaj palancie .! - zaczęłam do niego i wstałam . - przez ciebie mój chłopak jest na mnie wściekły , że wogle rozmawiałam z tobą .! 
-a dlaczego to niby przez ze mnie .? -zapytał krzyżując ręce. 
-bo gdybyś mi powiedział , że jestem z The Wanted to nie gadałabym z tobą . - powiedziałam kładąc ręce na swoje biodra.
-dlatego ci tego nie mówiłem .
-czemu akurat ja co .? czemu tak ci zależy , abym się z tobą spotykała .?
Przez chwilę nic nie odpowiedział . Patrzył się na mnie . Po chwili podszedł bliżej , nachylił się .. Byłam już przygotowana do tego , aby go uderzyć , ale on nachylił się tylko do mojego ucha.
-bo mi się podobasz - szepnął i pogłaskał mnie po włosach. Odwróciłam się i poszłam w stronę wyjścia.
Nagle zobaczyłam Hazze. Stał wkurzony patrząc na mnie i zaciskał pięści. Domyśliłam się , że pewnie widział całą scenę z Maxem. Po chwili Harr pomachał głową i wyszedł z klubu. Kurwa - pomyślałam i pobiegłam  za nim. Dogoniłam go gdy stał na światłach. Gdy zobaczył , że go doganiam poszedł na czerwonym.
-Harry .! - krzyknęłam , aby się zatrzymał , ale on szedł dalej. Iii nagle ... z nikąt.. pojawiła się taksówka.
Byłam przerażona. Nawet nie wiedziałam kiedy .. to wszystko tak szybko się działo.! Podbiegłam z płaczem do leżącego na ulicy Harrego. Leżał zakrwawiony. Mnóstwo ludzi się zbiegło i zaczeli dzwonić po karetkę. Jakiś facet sprawdził cz Harry żyje , czy oddycha. Stwierdził , że żyje , ale nie oddycha samodzielnie. Zaczął go reanimować , bo ja nie wiedziałam co i jak. Za bardzo byłam przerażona. Przyjechała karetka. Zabrała go jak najszybciej do szpitala. Nie pozwolili mi jechać razem z nim. Stałam oparta o latarnie zapłakana i patrzyłam jak karetka odjeżdża. Po chwili z klubu wyszli Zayn i Marlena. Chyba usłyszeli , że karetka przyjechała. Zaczeli mnie wypytywać co się stało. Wydukałam wszystko i po chwili Zayn zadzwonił do chłopaków i pojechaliśmy do szpitala.
Po 30 minutach wszyscy byliśmy w szpitalu.Szybko trafiliśmy pod dobrą salę. Nie wolno nam było wchodzić. Harry był po bardzo ciężkiej operacji. Po 2 godzinach przyszedł lekarz.
-I co z nim .? -zapytał zdenerwowany Lou . Wszyscy nie mogliśmy ustać w miejscu.
-Jego stan jest bardzo ciężki. Ma uraz głowy. Połamaną nogę i kilka żeber. Jest nieprzytomny w tej chwili. Iii teraz zobaczymy co dalej.. - powiedział powoli tłumacząc nam wszystko.
-A jak długo będzie nieprzytomny .? - zapytał Liam.
-Godzinę , może jutro , może za rok. nie wiadomo. Trzeba po prostu czekać. - powiedział doktor. - Możecie do niego wejść . Ale po kolei i nie na długo.
Po rozmowie z lekarzem uzgodniłam z chłopakami , że wejdę pierwsza. I tak zrobiłam. Leżał na łóżku podrapany na twarzy.Miał zawiniętą głowę i nogę w gipsie. Był podłączony do wielu kabelków. Płakałam jak szalona. Usiadłam koło niego i złapałam za rękę.
-Harry proszę .. -szeptałam. - nie możesz mnie zostawić. Ja... nie potrafiłabym bez ciebie żyć .! Nie możesz mi tego zrobić rozumiesz .?! Nie możesz ..!!! Justyna już mnie zostawiła .! Ty tego nie możesz zrobić .! Nie pozwolę ci na to . Po prostu nie ..

* Miesiąc później.
Właśnie była matematyka. Siedziałam przy oknie jak zawsze przybita i patrzyłam przez okno. Minął cały miesiąc , a Harry do tej pory się nie obudził. Chodziłam do niego w każdy wieczór od razu po lekcjach. Rozmawiałam z nim na różne tematy. Przez cały miesiąc unikałam Maxa. Wybłagałam panią z Fizyka czy mogłabym zrobił projekt z kimś innych. W końcu się zgodziła. Chłopcy chodzą razem ze mną do Harrego. Ale humor im się poprawił. I się nie dziwie. Ile można być przybitym. Ale ja jakoś nie potrafiłam się uśmiechnąć. W tej chwili myślałam tylko o tym , aby ta lekcja się skończyła i popędzę do mojego śpiącego królewicza. Zayn i Lou skończyli 2 godziny temu , więc już teraz są pewnie u niego. Nagle zadzwonił dzwonek. Zaczęłam zbierać książki i już wstałam z ławki gdy do sali wparował prze szczęśliwy Niall.
-Magda .! Harry się obudził .! -wykrzyczał na całą sale.
-Niall Horan .! - krzyknęła Nauczycielka. No ta , była zła ponieważ ledwo co zakończyła się lekcja a tej wydarł się na całą salę.
-Przepraszam Pani profesor - powiedział z uśmiechem na ustach.
Jak oparzona wybiegłam z sali. Razem z Niallem pobiegłam do mojego pokoju który był po drodze i zostawiłam rzeczy. Złapaliśmy Liama i razem pobiegliśmy do samochodu chłopaków i pojechaliśmy do szpitala. Dojechaliśmy tam w 15 minut. Pobiegliśmy do sali. Gdy weszliśmy zatrzymałam się w drzwiach i zamarłam. Harry siedział na łóżku i rozmawiał z lekarzem. Obok niego stali uśmiechnięci Zayn i Lou.
-Dobrze .. a teraz zadam ci kilka podstawowych pytań - powiedział do Hazzy lekarz. - jak się nazywasz .?
-Harry Styles - odpowiedział Harry.
-Ile masz lat .?
-20
-Gdzie mieszkasz .?
-W Londynie.
-Kojarzysz tutaj tych ludzi .? - wskazał na chłopaków.
-No jasne. Ich się nie da zapomnieć. Tylko .. nie pamiętam co się działo wczoraj wieczorem.  - zaśmiał się.
-To normalne. W krutce sobie wszystko przypomnisz.  - powiedział lekarz. -wrócę później .
Lekarz wyszedł. Niall i Liam skoczyli szczęśliwi na Harrego i zaczęli się tulić. Ja dalej stałam w drzwiach i nie mogłam napatrzeć się na mojego skarba. Jest tu z nami. Mówi , patrzy .. żyje .! Łzy zaczęły spływać mi po policzku. Nagle Harry mnie zauważył. Ciągle się na mnie patrzył.
-Dobra.. -powiedział z bananem na ryju Lou. - To my zostawimy was na chwilę samych.
Chłopcy wymineli mnie w drzwiach i wyszli. Harry wyżej podniósł się na łóżku i wyciągnął do mnie ręce.
Wybuchnęłam płaczem , podbiegłam do niego i przytuliłam. Wtuliłam się w niego jak w miśka.
-myślałam , że już mnie zostawisz jak Justyna - powiedziałam szeptem.
-nigdy bym tego nie zrobił- powiedział całując mnie w głowę.
-gdy widziałam cały ten wypadek .. -mówiłam przez łzy. - coś we mnie pękło.
-widziałaś to .? -zdziwił się. - powiec mi. Nic nie pamiętam z tamtego wieczora.
-szedłeś przez pasy na czerwonych światłach i .. taxi cię potrąciła.
- dlaczego to zrobiłem .? To zazwyczaj nie w moim guście.
Popatrzyłam na niego. I otarłam łzy.
- eeem... byłeś pijany - skłamałam.
-nic nie pamiętam - powiedział śmiejąc się. Zagryzłam dolną wargę , bo było mi głupio. Nie mogłam teraz mu powiedzieć prawdy. Cały miesiąc nie widziałam tego cudownego uśmiechu i gdybym wyjawiła mu prawdę , już bym go pewnie nie zobaczyła. Po chwili ciszy Harry ręką wytarł mój policzek od łez i mnie czule pocałował. 

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Nie spodziewałam się tego ,że wypadek ale i tak zajebisty rozdział jak zawsze.
    Czekam na nastepny :D
    Zapraszam do mnie :
    http://onedirectionismypassion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ajajjj. nie mieszaj taaak.. niech powie mu prawdę. będzie masło maślane -,-
    zajebiste tak ogólnie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. noo. dokładnie .. będzie olej. ;x
      świetny rozdział ! czekam na nexta <3

      Usuń
  3. noo . Lauraa14 masz chyba rację.. :)
    super <3

    OdpowiedzUsuń