sobota, 31 marca 2012

Rozdział 8

Obudziłam się cała spocona, ciężko oddychając. Miałam straszny koszmar. Śniło mi się, że ktoś mnie goni. Nie pamiętam dobrze co to było. Była godzina 03.45 a.m. Nałożyłam szlafrok i założyłam kapcie. Obok w łóżku spała Justyna. Na szczęście jej nie obudziłam. Zeszłam na dół do kuchni. Przy stole po ciemku siedziała Greta, trzymała gorący kubek mleka.
-Hey - powiedziałam zapalając światło.
-oo.. hey - powiedziała Greta. - nie możesz spać .?
-miałam koszmar - wzięłam szklankę, nalałam gorącego mleka i usiadłam naprzeciwko Grety.
-ja nie mogłam zasnąć-powiedziała Greta przykrywając twarz rękoma.
-coś się gryzie ? - zapytałam się.
-niee.. - popatrzyła na mnie- Magda.. ty zawsze potrafisz dobrze radzić prawda .?
-staram się. Obojętnie w jakiej sprawie, możesz do mnie przyjść i powiedzieć.
-to trochę dla mnie krępujące.. wiesz.. podoba mi się Liam.. i sądzę, że on też mnie lubi.
-lubi ? to za mało powiedziane.
-zauważyłam, że on chce jakby .. iść dalej - mówiła zakłopotana.
-nie dziwne. Każdy na waszym miejscu posuwałby się dalej. -powiedziałam uśmiechając się.
-Tylko.. boję się. Pierwszy raz się tak zakochałam i boję się, że z tego nic nie wyjdzie.
-O mój boże dziewczyno !

Odbyłam z Gretą bardzo długą rozmowę, na temat tego co ona powinna zrobić. Sądzę, że chyba ją przekonałam. Zobaczymy co będzie jutro. Jedno wiem na pewno. Muszę pogadać z Liamem ! Siedziałyśmy z Gretą aż do 5.00 a.m. W końcu poszłyśmy spać.

                                                                *   *   *

-Magda wstawaj.! - budziła mnie Justyna.
-Czego ? - zapytałam zaspana.
-Pff.. już 10.30 ! o 12 przyjeżdżają po nas ciacha .!
-Aha. Zaraz wstanę. -oznajmiłam i twarz położyłam na poduszkę.
-Wstawaj teraz, albo .. -Justyna wzięła do ręki poduszkę i zdjęła ze mnie kordłę. - będzie bolało.
-no zaraz wstanę - dalej nie wstawałam. Justyna uderzyła mnie poduszką w dupe.
-no nie śpię - powiedziałam dalej z głową w poduszce.
Justyna uderzyła mnie jeszcze raz poduszką.
-nie śpie.
Jeszcze raz...
-Czy ja śpię ?
I jeszcze raz ^^
-Ja nie śpię .! -krzasnęłam tym razem podnosząc głowę do góry.
-No ! I tak ma być .! - powiedziała Justyna śmiejąc się.

Wstałam ledwo żywa z łóżka do łazienki. Wzięłam  prysznic i umyłam głowę. Dopiero gdy wyszłam z prysznica , zdałam sobie sprawę , że przecież jedziemy na plażę .! Po cholerę byłam głowę .?! O.o
I tak mnie wrzucą do wody. Zanim zaczęłam się ubierać , na laptopie włączyłam na cały regulator piosenkę Ke$ha- tik tok. Razem z Justyną zaczęłyśmy śpiewać. Nałożyłam na siebie jasno zielony dwuczęściowy strój kąpielowy. Na strój założyłam krótkie porwane spodenki i dużo fioletową bluzeczkę. Rozpuściłam swoje kręcone blond włosy. Na rękę , jak zwykle , założyłam gumkę do włosów. Nałożyłam okulary przeciwsłoneczne na głowę i klapki. Wzięłam torbę z rzeczami i zeszłam na dół. Na kanapie siedziała już wystrojona Marlena. Usiadłam obok niej i obie oglądałyśmy film. Po 15 minutach poczułam, że ktoś opiera się o kanapę.
-Buuu .! -krzyknął Louis.
-Kurwa Louis .! Zabiję cię .!- krzyczała Marlena . -dostałam zawału .!
Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Wyjechaliśmy od razu , gdy Louis odkleił się od Justyny.
W jednej taxi jechał Niall, Greta, Zayn, Marlena i Harry. W drugiej taxi jechała Justyna, Louis , Liam i ja.
Justyna i Louis siedzieli przytuleni do siebie i coś sobie szeptali.
-miło na nich popatrzeć - szepnął do mnie Liam.
-tak. chyba, każdy by tak chciał. -szepnęłam.
- a i tak starasz się jak możesz i ci nie wychodzi -posmutniał Liam.
-właśnie.. chciałbym z tobą o tym porozmawiać.
-o czym  ?
-zauważyłam co się dzieje między tobą a Gretą - liam nic nie odpowiedział - zależy ci na niej.
-zależy ... i to bardzo. -powiedział - ale ona ...
-ona bardzo cie lubi. Bardzo chciałaby z tobą być ... tylko bardzo się boi. Pierwszy raz się zakochała i boi się , że to nie wypali.
- to co mam zrobić ?
-pokaż jej, że ci na niej zależy. Zrób spontan .! Np. w pierwszej lepszej okazji pocałuj ją .
-co ? a co jeśli mnie odrzuci ?
-nie odrzuci .!
-Przyjechaliśmy .! - krzyknął kierowca taxi.

Gdy wyszłam z taxi buzia otworzyła mi się sama. Ogromna plaża.! Wielkie jezioro .! Ful ludzi .!
Z dziewczynami od razu pobiegłam na pomost. Justyna i Marlena szybko się rozebrały i razem z chłopakami wskoczyły do wody. Chciałam zrobić to samo, ale zobaczyłam trochę zdenerwowaną Gretę. Podeszłam do niej.
-Greta .! Co jest ? -zapytałam.
Spojrzała tylko w dół i skrzywiła się.
-Kobieto .! Masz super gorące ciało .! Nie masz czego się wstydzić .! - krzyknęłam.
-No nie jestem tego pewna. - powiedziała skrzywiona.
Zdjęłam szybko spodenki i bluzkę.
-Widzisz ? To nie takie trudne.! - Pomogłam jej zdjąć bluzkę. Spodnie zdjęła sama. Miała na sobie śliczny morski strój kąpielowy. Wyglądała bosko .! Wzięłam ją za rękę i poszłyśmy.
Gdy zobaczyłyśmy chłopaków podskoczyła. Ciągnęłam ją za rękę. Przez chwilę się stawiała, ale później odpuściła. Gdy popatrzyła na Liama , sama zaczęła iść i miała coraz większy uśmiech. Liam zauważył , że Greta idzie w jego stronę , więc wystawił ręce w jej stronę. Wskoczyła mu w ramiona. Patrzyli sobie w oczy i po chwili Greta go pocałowała .! Liam bardzo się zdziwił, lecz nie zaprotestował.
Przestałam się na nich patrzeć, ponieważ Niall wziął mnie na ręce.
-Niall .! Błagam .! Nie .! - krzyczałam .
Ale on nie słuchał. Podrzucił mnie do góry i po chwili wylądowałam w wodzie.

                                           *   *   *

Leżałam na pomoście na ręczniku i się opalałam. Obok mnie leżała Marlena. Reszta paczki poszła do baru na plaży coś zjeść.
-Ehh... tylko my zostałyśmy singielkami .. -powiedziała po chwili Marlena.
-Jak to my .? - zapytałam zdziwiona. - a ty i Zayn .?
-Nic .! Nic między nami nie ma .! To tylko flirt !
-Ahaaa... - odpowiedziałam i dalej zaczęłyśmy się opalać.

Po jakiś 10 minutach Marlena zaczęła krzyczeć. Gdy podniosłam głowę zobaczyłam Zayna trzymającego Marlenę na rękach. Stał na końcu mostu. -
-Zayn nie .! -krzyczała Marlena - Magda powiedz mu coś .!
-Ja się nie wtrącam - powiedziałam z uśmiechem.
-Zayn błagam .! Jestem nagrzana .! Mogę dostać zawału. - powiedziała ze słodką minką Marlena.
-hmm.. żebym cię puścił musisz mi coś dać. -powiedział Zayn.

Marlena bez zastanowienia go pocałowała. Po chwili dalej całując się Zayn postawił ją na ziemi. Marlena to wykorzystała i wepchnęła go do wody. Marlena popatrzyła na mnie.
-Nic między nami nie ma .! To tylko flirt .! -powiedziała idąc w stronę plaży.
Zaczęłam się śmiać. Po chwili zobaczyłam , że w moją stronę idzie przemoczony Harry.
-Hey - powiedział siadając obok mnie.
-No heyy - powiedziałam leżąc - co tam .?
-W budce wszyscy się zajadają , a ja nie mogę nic zjeść.
-Tak samo jak ja. Nie mam na nic ochoty.
-Coś ciekawego się wydarzyło .?
-Wiedziałeś że Marlena i Zayn nie są na poważnie ? -zapytałam opierając się o łokieć.
-Tak. Ale to tylko kwestia czasu. -powiedział i zrobił to samo co ja. W tej chwili byliśmy bardzo blisko.
-Kwestia czasu do czego ?
-Że się zejdą.
-a skąd ta pewność ? -zapytałam.
-heh. mam w tym trochę wprawy - zaśmiał się.
-doprawdy ? -zrobiłam chytry wyraz twarzy - a w czym jeszcze masz doświadczenie ?

Jeszcze raz się uśmiechnął i spojrzał mi prosto w oczy. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę o co zapytałam. Harry przybliżył się do mnie. Już miał mnie pocałować, ale odwróciłam głowę.
-nie Harry .. - powiedziałam smutna i wstałam.
-przestań Magda. - powiedział wstając. - wiem , że tego chcesz.
-Nic nie wiesz. - powiedziałam zakładając swoje pareo. - nie jestem jeszcze gotowa.
-To kłamstwo.! Jesteś gotowa. Inaczej byś się tak nie zachowywała . - odpowiedział ze złością.
Pokiwałam głową i poszłam w stronę plaży. Łzy napływały mi do oczu. Po chwili dogonił mnie Harry i zatrzymał.
-Proszę porozmawiaj ze mną. -powiedział Harry patrząc mi w oczy.
Nic nie odpowiedziałam.
-pytałaś się mnie czy wtedy na dyskotece coś się wydarzyło... - powiedział Harry. - tak naprawdę coś było.
-co ? -zapytałam przestraszona.
-całowaliśmy się - powiedział , a ja podniosłam zdenerwowana głowę do góry. - dobrze wiem , że między nami coś jest. I ty też to wiesz.!
Nastała niezręczna cisza. Ciągle patrzyłam się w ziemię. Harry jedną ręką podniósł mi głowę do góry , abym na niego spojrzała.
-Zakochałem się w tobie - powiedział patrząc na mnie.
Łzy spłynęły mi po policzkach. Przytuliłam go.
-Daj mi szansę.- szepnął Harry przytulając mnie.
-Przepraszam - powiedziałam i pobiegłam w stronę budki.

Pobiegłam do łazienki płacząc. Siedziałam tam 15 minut. Musiałam się uspokoić. Myślałam o Harrym. Nad tym co powiedział. Właściwie czemu nie mogłabym z nim być ? Coś do niego czuje ale ... nie jestem pewna co. Czy to możliwe, żeby się zakochać znając kogoś 2 tygodnie .? Gdybym była z Harrym czułabym, że oszukuję Pawła. Właśnie... nie wiem na jakim etapie jestem z Pawłem. Popatrzyłam w lusterko. Byłam cała czerwona i miałam potargane włosy. Musiałam się ogarnąć. Poukładałam włosy i umyłam twarz. Wyszłam z łazienki. Zaczęłam szukać dziewczyny. Z daleka zobaczyłam Justynę i Harrego siedzących na moście. Rozmawiali.
-Magda .! -krzyknął Niall.- Gramy w siatę. Zagrasz ?
Na sam początek nie chciałam grać. Ale pomyślałam, że to mnie rozluźni. Po chwili przyszli Justyna z Harrym. Harry stał po lewej stronie pola, więc ja stanęłam po prawej. Z mojej strony stanęli Zayn, Niall, Justyna i Louis. A drugiej strony stali Marlena, Liam, Harry i Justyna. Było ich czterech, więc musieli kogoś znaleźć. Harry podszedł do pewnej panienki, która się na nas gapiła. Zapytał się czy zagra. Zgodziła się.

             Nowa osoba: 
Angelika Carge.
Lat 18.


Justyna objęła mnie z tyłu. 
-Zdradziłaś mnie ? -zapytałam Justynę.
-Nie wiem o ci ci chodzi - powiedziała uśmiechnięta i wróciła na swoje miejsce.

Liam przyniósł piłkę. Związałam gumką włosy w koński kucyk. Zaczęła się gra. Jak na razie szło dobrze. Gra toczyła się już 30 minut. Wynik 24/23 dla mojej drużyny. Louis już miał serwować, gdy nagle przyszła Daniell. Dziewczyna Nialla przywitała się z nami. Zobaczyłam, że dziewczyna, która z nami grała puściła oczko do Harrego i mu pomachała. Poczułam ucisk w żołądku. Harry jej odmachał z uśmiechem. Dziewczyna ma na imię Angelika. Zdaniem chłopaków jest ładna, ale moim zdaniem wygląda jakby przyszła z burdelu. 
-Hey Daniell - powiedziałam do dziewczyny Nialla- zagrasz z nami ? 
-ale przecież macie już kogoś - pokazała na Angelike - a poza tym nie mogę biegać. 
-jaka szkoda .. - powiedziała z uśmiechem panienka.
Angeliki strojem kąpielowym były stringi i stanik , który ledwo zakrywał jej cycki. Ustawiliśmy się na miejscach. Dziewczyna stanęła przed Harrym i się wypięła. SZMATA .! -pomyślałam. Louis zaserwował. Gdy piłka znowu trafiła na nasze pole zrobiliśmy odbicie na trzy. Najpierw Justyna, potem Niall i na końcu Ja. Zrobiłam ścinę.! Z całej siły przebiłam piłkę i z chukiem uderzyła Angelikę.! Aż ta upadła na ziemię.! Jest .! krzyknęłam w myślach.!
-Łoł .! Piękna ścina .! Moja szkoła .! -krzyknął Zayn i przybił mi piątkę. 

Angelika wstała z ziemi i posłała mi groźne spojrzenie. Pomachałam jej chytrym uśmiechem. Kolejny set graliśmy ostro. Wynik 20/20 .! Zrobiliśmy krótką przerwę. Panienka poszła po wodę. Gdy wróciła i zaraz mieliśmy zaczynać , całą zawartość butelki wylała na siebie, gdy Harry patrzył. Błagam cię .! Ten trik jest już dawno przereklamowany .! Gra trwała jeszcze godzinę. Moja drużyna wygrała.! Wszyscy padneliśmy .! Usiedliśmy do baru i piliśmy drinki. Odwróciłam się w stronę jeziora i patrzyłam na widoki. Justyna, która siedziała obok mnie zrobiła to samo. W radiu zaczęła lecieć piosenka ,,I gotta find you `` .

-Fajnie tu jest . -powiedziała po chwili Justyna.
-To prawda - powiedziałam uśmiechnięta. 
Nagle na plaży zauważyłam Harrego i Angelikę.
Przybliżała się do niego coraz bardziej. Jednym palcem przejechała po jego klacie ! We mnie się gotowało.
Ręce zacisnęłam w pięści. Najgorsze było to, że on nie protestował jak to robiła.!
-szkoda. pokazałabyś jej kto tu rządzi. -powiedziała Justyna- ale jak twierdzisz ,, nie jesteś jeszcze gotowa``. -popatrzyła na mnie z uśmiechem. 

Wstałam i zaczęłam iść w stronę Harrego i Angeliki. Co zamierzam zrobić ? Sama nie wiem... 
Po prostu moje nogi gdzieś mnie prowadziły, a ja im pozwoliłam. W pewnym momencie się uśmiechnęła i zaczęłam biec. 
-Harry .! -krzyknęłam.
Gdy się odwrócił w moją stronę objęłam go w szyi i pocałowałam. Kompletny spontan .!!! ^^
Harry przez chwilę stał nieruchomo i w końcu odwzajemnił pocałunek. Objął mnie w tali i podniósł do góry dalej mnie całując. Moje blond włosy przykryły obie nasze twarze. Gdy w końcu postawił mnie na ziemi i odkleiliśmy się od siebie, popatrzyłam na niego. Na twarzy miał chytry uśmiech.
-wiedziałem, że wygram - powiedział Harry dalej mnie obejmując. 
-Zaraz .. To było zaplanowane ? Ta zdzira ... specjalnie się jej dawałeś .? -zobaczyłam jego uśmiech na twarzy. - Ty Łajzo .! - uderzyłam go lekko pięścią w klatę, a on mnie pocałował. Zatopiłam się w doznaniach. Oprócz nas nikogo nie było .! Tylko ja i on .! <3
....................................................................................................
Proponuję, gdy czytacie moje opowiadanie i pokazuję się link z piosenką, włączcie ją i czytajcie dalej. Chodzi mi o to, abyście wyobrazili sobie te sytułację z tymi piosenkami ^^. 

poniedziałek, 26 marca 2012

Rozdział 7 part 2

* 2 tygodnie później

Przez 2 tygodnie razem z chłopakami zwiedzaliśmy cały Londyn. Było świetnie .! Co się wydarzyło przez te ostatnie 2 tygodnie. ? hmm... Justyna i Louis są razem. Tak słodko ze sobą wyglądają. Sądziłam, że między Gretą a Liamem coś jest , ale nie widać skutków. Flirtują ze sobą i wogle ... ale nic poza tym.
Pewnego dnia chciałyśmy się zrewanżować i zaprosiłyśmy chłopaków do nas na obiad. Pomyślałyśmy, że skoro pochodzimy z Polski musimy im zrobić jakieś tradycyjne danie.Więc zrobimy pierogi z kapustą i grzybami. Nie wiem jak poradzimy sobie w kuchni, ale jakoś damy radę. Kupiłyśmy w mieście świeże grzyby , kapustę i inne potrzebne składniki. W domu miałyśmy już wszystko gotowe do gotowania. Już miałyśmy zaczynać , gdy usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Justyna poszła otworzyć. Po chwili do kuchni wbiegł Louis trzymając Justynę na rękach. Jeszcze chwile później weszła reszta chłopaków.
-Co wy tu robicie .? -zapytałam zdziwiona- Mieliście być za godzinę.
-Sądzimy, że trzeba wam pomóc -powiedział Zayn.
-Sądzicie, że z nas takie sieroty, że sobie nie poradzimy .? -powiedziała Justyna dalej będąc na rękach Louisa.
-Nie. Sądzimy tylko, że na tyle z was sieroty, żeby coś sobie zrobić - powiedział Louis i pocałował Justynę , po czym ona uderzyła go w klate.
-I tak nam nie pomożecie , bo nie macie pojęcia jak sie robi pierogi.
-Zawsze można spróbować. -powiedział Liam.
-Dobra. Chce się założyć .! - powiedziałam klaszcząc.
-O co .? -zapytali się wszyscy zdziwieni.
-Założę się , że nie wytrzymacie z nami całej godziny w kuchni.
-Przyjmujemy zakład. - powiedział Zayn podając mi rękę.

Razem z dziewczynami starałyśmy się im zrobić piekło.! Po cichu rozlewałyśmy im coś na podłogę, żeby się przewracali. I takie tam. Justyna dała dla Nialla do spróbowania ostrą przyprawę. Skakał jak opętany. Louis i Niall uparli się , aby im zrobić sok z marchwi. Marchew do pierogów.. ohyda .! Ale jak chcą to OK.
Wsadziłam marchewki do miksera. Mikser nie był jeszcze zamknięty, gdy znikąd pojawił się Harry i nacisnął ON. Cała marchew poleciała na mnie. W marchwi miałam wszystko .! Ciuchy, włosy, twarz. Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Cioto .! -krzyknęłam śmiejąc się do Harrego. - Przez ciebie jestem cała w marchwi.
W tej chli podbiegł do mnie Louis i powiedział.
-Wyjdź za mnie .! - znowu wszyscy zaczęli się śmiać.
-Wyglądasz smakowicie. - powiedział Harry. -ale za dużo pomarańczowego.
-Ach tak.? -zapytałam .- więc masz .!
Wzięłam do ręki garść zmiksowanej marchwi i rzuciłam w Harrego. I tak zaczęła się wojna. Każdy brał coś do ręki i rzucał. Wszystko co znajdowało się w kuchni musiało być w marchwi, grzybach lub kapuście.

-Jeśli dalej mamy się rzucać jedzeniem to lepiej na tarasie. - powiedziała Marlena.

Wszyscy ze śmiechem pobiegli na taras. Już miałam zamiar wyjść na dwór gdy poczułam , że ktoś mnie złapał od tyłu i zaczął łaskotać .! Harry .!
-Nie .! Błagam Harry .! -krzyczałam śmiejąc się - Tylko nie to .! Haha .!

Ale on nie przestawał. Łaskotał mnie tak długo, aż zrobiłam się czerwona na twarzy. Popchnęłam go na kanapę i usiadłam na niego okrakiem i zaczęłam go łaskotać. Teraz rządziłam ja .! HAHA .!
W pewnym momencie przestałam i nachyliłam się , aby mu coś szepnąć do ucha. Ale mi nie wyszło. Popatrzyliśmy sobie w oczy. Znowu to samo .! -pomyślałam. Znowu to uczucie. Jeszcze chwila i pocałowalibyśmy się. Nagle zadzwonił mój telefon. Szybko zeszłam z Harrego i wyciągnęłam telefon. Harry złapał się z głowę i cicho klnął. Odebrałam telefon.
-Hallo .?
-Hey - powiedział Paweł.
-O cześć. -odpowiedziałam.
-Co porabiasz .?
-A siedze z dziewczynami i się nudzimy. - mówiłam po Polsku, dlatego Harry nic nie zrozumiał. - a co u ciebie .?
- Nudno. Bo ciebie nie ma. Nic u ciebie się nie dzieje .? -zapytał się.

Miałam odpowiedzieć, ale Harry wziął mnie za ręce i upuściłam telefon. Harry wybiegł na taras trzymając mnie na rękach. Sądziłam , że zaraz się zatrzyma , lecz on biegł dalej aż wskoczył do basenu. Oboje wylądowaliśmy w wodzie. Reszta patrząc na nas, zrobiła to samo.
-Ja cie kiedyś zabije .! - krzyczałam do Harrego ze śmiechem.
-Przynajmniej nie jesteś już pomarańczowa . -powiedział Harry.

Po jakimś czasie wszyscy wyszli z wody. Dla każdego dałyśmy ręcznik. Siedzieliśmy w mokrych ciuchach ,ponieważ było gorąco. Skończyliśmy robić pierogi. O dziwo wyszły pysznie. Do końca dnia bawiliśmy się cudownie.! Ustaliliśmy , że jutro wybieramy się na plaże. Będzie się działo ^^

sobota, 24 marca 2012

Rozdział 7 part 1

Obudziłam się rano w swoim łóżku z wielkim kacem. Ledwo wstałam i zwlokłam swoje zwłoki do kuchni, aby się napić wody. W kuchni siedziały Greta z Justyną. Podeszłam do lodówki i wyjęłam wodę po czym się napiłam.
-Gdzie Marlena .? -zapytałam się dziewczyn ledwo mówiąc.
-Jeszcze śpi. Pewnie jak ty ma wielkiego kaca. - powiedziała śmiejąc się Justyna.
-Możecie mi powiedzieć.. jak dostałyśmy się do domu .? -zapytałam.
-Haha, nic nie pamiętasz .? - zapytała Greta.
-Nie. Od momentu gdy wyszliśmy z baru. - powiedziałam  dalej pijąc wodę.
-Oj , o to to już musisz zapytać Harrego. - zaśmiała się Justyna.
-Dlaczego Harrego .?!- zakrztusiłam się.
-Bo to on cie podwiózł do domu.
-O matko. - powiedziałam zdołowana.
W tym momencie do kuchni wpadła Marlena.
-Hey. - powiedziała ledwo żywa.
-Noo heyy - powiedziałam z chytrym uśmiechem. - jak po wczorajszym .?
-Haha. Wiem o co ci chodzi.-powiedziała wyrywając mi wodę z ręki. - Byłam pijana, dlatego dałam się pocałować.
-Co .?! - krzyknęły naraz Justyna z Gretą.
-Marlena całowała się z Zaynem. - powiedziałam z uśmiechem.
Opowiedziałam im historie o ich tańcu iwgl ^^
Opowiadałam ze szczegółami. Z tymi pikantnymi też .!
Marlena przez tez czas piła wodę i się nie odzywała. Akurat gdy skończyłam opowiadać, przyszła
gosposia Dorota. Gdy zaczęła robić śniadanie, ja pobiegłam na górę się przebrać. Gdy weszłam do pokoju, wzięłam telefon do ręki i napisałam sms do Harrego:

Przyjedź za godzinę pod mój dom.
Musimy pogadać ;)

Po chwili Harry odpisał na smsa :
Okey

*    *    *

Czekałam na ulicy przed domem. Byłam ubrana w krótkie spodenki i fioletowy T-shirt. Włosy miałam związane w koński kucyk. Siedziałam na krawężniku i rozmyślałam. Po jakimś czasie ujrzałam nadchodzącego Harrego. 
-Hey - powiedziałam , gdy się zbliżył.
-Hey - powiedział z uśmiechem. - coś się stało .? 
-Nie nic. Tylko... nie pamiętam nic co się działo po tym jak wyszliśmy z baru.-powiedziałam.
-Aha. - nagle zrobił się ponury. 
-Dziewczyny mówią, że zawiozłeś mnie do domu. Więc , może mi powiesz co się działo .?
-Cóż ... - usiadł obok mnie i złapał się za głowę. - nic takiego. Zostaliśmy sami, pogadaliśmy, ty nie mogłaś iść, więc odwiozłem cię do domu taxi. I tyle ...
-Na pewno ? Tylko tyle. ? -popatrzyłam na niego.
-Tak. - powiedział smutny.
-Słuchaj ... jeśli powiedziałam coś głupiego to przepraszam.
-Nic takiego nie powiedziałaś. Na prawdę.  
Po chwili ciszy przytuliłam go czule i powiedziałam : 
-Dziękuję. 

Uśmiechnęliśmy się do siebie i jeszcze raz przytuliliśmy się. Później poszliśmy do domu i razem z dziewczynami gadaliśmy co można porobić. Harry zaproponował różne miejsca do odwiedzenia.
...........................................................................................................

Mam ogromną prośbę do tych osób , które czytają moje opowiadanie. ^^
Czy mogłybyście/moglibyście rozpowiedzieć jakoś mój blog .? ;*
Jak widzę , że mało ludzi wchodzi i komentuje to zastanawiam się czy warto dalej pisać. 

czwartek, 22 marca 2012

Rozdział 6


-Nie znoszę tego frajera .! -powiedziała wkurzona Marlena wchodząc do domu.
-Lubisz go. -powiedziała z uśmiechem Greta ściągając buty.
-Wcale nie .! -zaprotestowałam. - dlaczego tak uważasz ?
-Bo to jedyny chłopak, który ci się nie daje. -powiedziała Justyna. - zazwyczaj rządzisz chłopakami, ale on ci na to nie pozwala.
-Czyli jest jakby nie do zdobycia.- stwierdziłam. - a tobie to się podoba.
-Bzdura .! -zaprotestowała Marlena i pobiegła na górę do pokoju.

Posiedziałyśmy z dziewczynami trochę przed telewizorem i poszłyśmy spać.

                                                 *   *   *

* tydzień później ^^

Obudziłam się o 12.30 w dzień. Justyna jeszcze spała. Nałożyłam szlafrok i zeszłam na dół.
W kuchni siedziała Greta popijając kakao. Dołączyłam do niej. Rozmawiałyśmy na temat
dalszych planów na wakacje. I nagle poczułam wibracje w kieszeni. Harry wysłał mi wiadomość:

Hey , to co z tym obiadem ? Przyjdziecie ? 

-Chłopaki zapraszają nas na dzisiejszy obiad. -powiedziałam do Grety.
-Brzmi fajnie. Tylko co z Marleną ? Pewnie nie będzie chciała iść.
-Namówimy ją jakoś.

                                             *  *  *

-Jasne, że idę. - powiedziała Marlena gdy przekazałam jej wiadomość.

Wszystkie popatrzyłyśmy na  nią ze zdziwieniem.
-Serio ? -zapytałam zdziwiona.- a co z Zaynem ?
-Nie dam mu za wygraną. -powiedziała z chytrym uśmiechem. - nie będę zwracała uwagi na jego
komentarze. Będę się śmiać, bawić, a jego unikać.
-I tak trzymaj .! -krzyknęła Justyna.- no to czas się szykować laski.

I właśnie tak zrobiłyśmy. Wszystkie dziewczyny zaczęły się stroić , oprócz mnie. Stałam w samej bieliźnie
przed szafą i rozmyślałam co by założyć. Właściwie nie miałam dla kogo się stroić. Chociaż ... mogę wystroić się dla siebie. Wtedy lepiej się bawię . Więc postanowiłam. Razem z Justyną i Gretą przy wejściu czekałyśmy na Marlenę. Gdy zeszła ze schodów wszystkie trzy otworzyłyśmy gęby.! Marlena założyła
tą nową sukienkę co kupiła w centrum handlowym.
Na miejsce przyjechałyśmy taxi. Okazało się, że chłopcy mieszkają w wielkim wieżowcu. Przed blokiem
stał Zayn z Harrym. Przywitaliśmy się z nimi. Marlena tak jak mówiła, unikała Zayna. On to zauważył
i podszedł do niej.

-Ślicznie dzisiaj wyglądasz -powiedział Zayn z uśmiechem, a gdy zobaczył zdziwienie na jej twarzy dodał.- no co ? Obiecuję, że nie będę cię obrażał .
-Tylko dzisiaj czy wogóle  ? - zapytała się z rękoma na biodrach.
-Na pewno dzisiaj, a czy wogóle to zależy, ile wytrzymam. -powiedział , zaraz żałując tych słów.

Marlena ominęła go i poszła do Justyny. Zayn złapał się za włosy i podniósł głowę do góry.
Podbiegłam do Harrego i spytałam.
-dlaczego Zayn stara się być miły dla Marleny ?
-Bo zrozumiał, że mu na niej zależy i w taki sposób jej nie zdobędzie.

Wjechaliśmy windą na 16 piętro. Gdy weszłyśmy do mieszkania zaniemówiłyśmy. Było wielkie .!
Harry mi powiedział , że Liama tata jest bardzo bogaty.
Okazało się , że Niall ma dziewczynę. Była razem z nami. Ma na imię Daniell i jest modelką.
Jest bardzo miła i bardzo śliczna.
Ja, Harry i Niall zajęliśmy się obiadem . Chłopcy starali się zrobić zapiekankę , ale ją spalili.
Zaproponowałam własną pizzę. Bardzo dużo śmieliśmy się. Ciężko jest gotować z nimi  , bo albo co chwile się bili , albo Niall wyjadał składniki. Gdy skończyliśmy , wszyscy zajadali się pizzą. Przy stole opowiadaliśmy o sobie. Najśmieszniejsze w tym było to , że Louis kocha Marchewki .! <3
Nagle chłopcy ogłosili , że idziemy na dyskotekę do klubu.
Gdy założyłam buty do wyjścia, przypomniałam sobie , że zostawiłam kome w kuchni.
Gdy tam przyszłam spotkałam Louisa jedzącego marchewkę jak szalony. Ja na to zaczęłam się śmiać i razem wyszliśmy z kuchni. Okazało się, że klub był blisko, więc poszliśmy pieszo. Po drodze Niall zaliczył glebe. Widać , że w klubie zaliczy zgona. ^^. W klubie było FULL ludzi. Wszyscy zaliczyliśmy po trzy kolejki i poszliśmy tańczyć. Bawiliśmy się nieźle. Po 2 godzinach podeszłam do baru, aby odpocząć i zobaczyłam Zayna opartego o bar. Wpatrywał się w Marlenę jak tańczy z jakimś obcym facetem. Widać było po jego minie , że jest strasznie zazdrosny. Podeszłam do niego i powiedziałam.
-Dam ci radę. Jeśli na prawde ci się podoba , to walcz o nią.
-Ciekawe jak. -powiedział zdołowany.
-Zdobędziesz ją tym co ona najbardziej kocha, Music . <3

Popatrzył na mnie i po chwili zastanowienia ruszył w jej stronę. Tak jak Zayn oparłam się o bar , ale nie z zazdrości tylko z ciekawości co się wydarzy. Zayn powiedział coś do faceta z którym tańczyła Marlena. Facet odszedł, a Marlena popatrzyła na Zayna ostrym wzrokiem. Odwróciła i chciała odejść, ale złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie, po czym zaczął tańczyć. Ta znowu się odwróciła, z Zayn złapał ją za brzuch i znowu przyciągnął ją do siebie. Gdy ona próbowała się wydostać, on przybliżył twarz do jej ucha i coś do niej szepnął. Ku mojemu zdziwieniu Marlena zaczęła tańczyć. Dalej była zła i widać było po jej minie , że chce mu pokazać jak to się robi. Zakrztusiłam się gdy zobaczyłam jak Marlena ,,jeździ`` (nie wiem jak inaczej to nazwać) ^^ swoim ciałem w górę i w dół. Włosami wywijała na wszystkie strony. Marlena chciała pokazać dla Zayna coś w stylu ,,nigdy tego nie dostaniesz``.
-na co patrzysz .? -zapytał się Harry podchodząc do mnie,
-na nich.-pokazałam w stronę Marleny i Zayna.

Oboje zaczęliśmy się im przyglądać. Marlena i Zayn nadal tańczyli, ale coraz bardziej na ostro. Można powiedzieć, że rywalizowali ze sobą. W pewnym momencie Zayn kolejny raz przyciągnął ją do siebie, ale tym razem w innym celu. Pocałował ją.
-ŁOŁ.! -krzyknęliśmy razem z Harrym.
-Dobra jestem.- powiedziałam sama do siebie po Polsku z uśmiechem i wypiłam kieliszka wódki.
-Co ? -zapytał się Harry,
-Nic nic. -powiedziałam śmiejąc się.
-Chodź zatańczyć-zaproponował Harry ciągnąc mnie za rękę.
-Jesteś pewien ? Jestem już wstawiona.
-Jestem pewien.-powiedział stanowczo.

I zaciągnął mnie na parkiet. Akurat zaczęła lecieć piosenka ,,You da one``. Zaczęliśmy tańczyć. Na razie szło fajnie. Nagle coś poczułam. Sama nie wiem co. Zauważyłam , że Harry ma śliczny uśmiech. Zniewalający.. kurwa co ja gadam .! Całą piosenkę starałam się opanować. Pod koniec nawet kiedy, nasze twarze zbliżyły się. Popatrzyliśmy sobie głęboko w oczy, ciężko oddychając.Harry objął mnie w pasie. Kilka centymetrów dzieliło nas od ... ! I nagle jakbym się obudziła. Wyrwałam mu się z ramion i odwracając się poczułam, że swoimi blond włosami lekko i niechcący uderzyłam go w twarz. Pobiegłam do wyjścia, aby pooddychać świeżym powietrzem. Gdy wyszłam poczułam chłód.
-Kurwa .! - zaczęłam klnąć po Polsku.
Zrobiłam dwa kroki do przodu i się wyjebałam.
-FUCK .! - krzyknęłam i poczułam , że ktoś pomaga mi wstać.
Harry. Ostatnia osoba, którą bym chciała zobaczyć. Popatrzył na mnie swoimi boskimi oczami ... PRZESTAŃ .! Ogarnij kobieto .!
-Wszystko w porządku .? - zapytał.
-tak- odpowiedziałam, starając się uśmiechnąć, ale mi nie wyszło.
-jakoś nie widać-powiedział smutny Harry. - wybiegłaś tak nagle...
-Za dużo wypiłam i źle się poczułam.

Właśnie , napić się .! Gdy się napije to zauroczenie mi przejdzie.!
-Dobra. Już mi lepiej. - powiedziałam po chwili. - idę dalej pić.
I poszłam. Harry dalej stał wryty. Nie wiedział co się dzieje.
Poszłam do baru i piłam ze wszystkimi. Przez 3 kolejne godziny piłam i starałam się unikać Harrego. Gdziekolwiek on szedł to ja szłam w inną stronę. Widać było, że zauważył, że go unikam. Ja i Marlena ledwo stałyśmy na nogach. Gdy wyszliśmy z klubu trzeba było nam pomagać iść. Na chwilę się zatrzymałam , bo upadła mi torebka. Kazałam wszystkim iść na przód , a ja ich dogonię. Nie zauważyłam, że został ze mną Harry. Gdy schyliłam się po torebkę to się wyjebałam. Zaczęłam się śmiać.
-Nie powinnaś dużo pić. - powiedział z uśmiechem Harry.
-Czemu tu jesteś .? -zapytałam.- idź do nich.
-Nie pozbędziesz się mnie.- powiedział stanowczo. - Dlaczego mnie unikasz ?
-bo jesteś za śliczny. - powiedziałam śmiejąc się na ziemi.
-Dobra, upiłaś się. Pogadamy jak wytrzeźwiejesz. - powiedział podnosząc mnie z ziemi.
-Głównie przez ten uśmiech i oczy. - powiedziałam patrząc na niego. Szliśmy w stronę domu i Harry pomagał mi iść.
- Czyli powinienem być brzydki, abyś na mnie patrzyła .?
-Byłoby mi łatwiej - powiedziałam śmiejąc się.
-Nie rozumiem kobiet. - zaśmiał się.
-Podobam ci się .? -zapytałam i stanęłam patrząc na niego.
-Co .?
-Czy ci się podobam .? - zapytałam stanowczo.

Patrzyliśmy na siebie w ciszy. On nic nie odpowiedział. Po chwili ciszy schylił się i mnie pocałował ...

czwartek, 8 marca 2012

Rozdział 5


Londyn jest piękny. Jechaliśmy taxi godzinę, ponieważ staliśmy w korkach.  Przez cały czas patrzyłyśmy przez okno i oglądałyśmy widoki. Im bliżej  zbliżaliśmy się do centrum tym było piękniej. Zatrzymaliśmy się pod wielkim centrum  handlowym gdzie mieliśmy zacząć ,,zwiedzanie``. Dwie godziny robiliśmy zakupy.
Każda z nas pukiła coś ładnego. Kupiłyśmy ciuchy na dyskotekę, na plażę na wyjście do miasta. Byłyśmy naładowane torbami. Już się kierowałyśmy do kawiarni, gdy nagle Marlena się zatrzymała. Weszła do pewnego sklepu , gdzie na wystawie była powieszona piękna czarna sukienka. Po 10 minutach Marlena wyszła z  przymierzalni w tej sukience.
-Łoł .! Wyglądasz świetnie ! - Powiedziała Greta.
-Dziękuję.-powiedziała Marlena- Ta sukienka mówi coś w stylu ,,Bierz mnie jestem twoja`` czy raczej ,,Nie dla ciebie kotku``.?
-W zasadzie to i to -powiedziałam - ale jedno jest pewne. W tej sukience na pewno znajdziesz tego jedynego.
-I to mi wystarczy ! Biore !- krzyknęła Marlena.

Zerknęła na cenę sukienki, 400  ! Marlena zerknęła do portfela i się skrzywiła.
-Kurwa ! Całą kasę wydałam na inne ciuchy, mam tylko 250 . Laski macie może pożyczyć 150  ? Obiecuję , że od razu wam zwrócę gdy tylko  przyjedziemy do domu cioci.
-Niestety, ale nie mam ani grosza, też wszystko wydałam. -powiedziała Greta.
-Ja tak samo.- stwierdziłam.
-Ja mam tylko 20  - powiedziała Justyna.- Czyli musisz jechać do domu  po kasę.
-Nie warto. Godzine będziesz jechać do domu i godzinę spowrotem. -powiedziałam- do tego czasu ktoś już kupi sukienkę.

Marlena strasznie posmutniała. Widać było że zaraz się rozpłacze. Jeśli
chodzi o ciuchy to Marlena jest bardzo wrażliwa. Bardziej by płakała
gdyby ktoś zniszczył jej bluzkę niż gdyby chłopak ją żucił.

-nie marwt się. -powiedziała Greta przytulając Marlene.- napewno będzie więcej takich sukienek.

Wszystkie dobrze wiedziałyśmy , że za szybko to się nie stanie. Wiedziałam,
że Marlena co najmniej przez 3 dni będzie rozpaczała za tą sukienką.
Nagle wpadł mi do głowy pewnien pomysł. Zaprowadziłam dziewczyny na dwór i
zatrzymałam się pod pomnikiem jakiegoś faceta.

-o co ci chodzi.? - zapytała się Justyna.
-co najczęściej robimy gdy nie mamy kasy .? -zapytałam się.
-eee.. błagamy rodziców , aby dali nam troche kasy .? -powiedziała zdołowana
Marlena.
-nieee.. -powiedziałam.- a co robimy gdy jest nam smutno .?
-jemy lody .? -powiedziała Justyna.
-Śpiewamy .! -krzyknęła Greta
-Dokładnie .! - powiedziałam.
-Więc chcesz , abyśmy śpiewały dla ludzi tak jak w Polsce .? -zapytała się
Marlena.
-No to śpiewajmy.- powiedziała Greta.
-Tylko mamy mały problem. - powiedziała Justyna.- nie wzięłam gitary.

Rozglądnęłam się po placu i ujrzałam młodego chłopaka który za
pieniądze grał na gitarze koło fontanny.

-On.! -krzyknęłam i pobiegłam w stronę chłopaka.

Razem z dziewczynami pobiegłyśmy do niego i zaproponowałyśmy , że on będzie
grał a my śpiewały. Gdy nazbieramy kase podzielimy ją na pół. Zgodził się.
Okazało się, że miał jeszcze jedną gitarę , więc grała na niej Justyna.
Ustaliliśmy że zagramy ,,We faund the Love``. Greta za dobrze tego nie znała,
więc trochę śpiewając wzięła koszyk i wędrowała pomiędzy ludzi i zbierała kase.
Ludzi przyszło mnustwo.! Gdy skączyłyśmy koszyk był pełen. Chłopak powiedział
abyśmy zaśpiewali jeszcze jedną piosenkę. Tym razem była to piosenka
,,One night in Ibiza``. Okazało się , że gitarzysta umiał rapować i zaśpiewał
snenkę chłopaka. Wyszło nam to świetnie. Każdy klaskał , a niekturzy nawet
gwizdali. Nazbieraliśmy narez 500  .! Jeszcze nigdy nie zebrałyśmy tyle kasy.
Zgodnie z umową podzieliliśmy kwotę na pół o 250  dałyśmy dla gitarzysty.
Marlena pobiegła z Gretą po sukienkę, a Ja z Justyną czekałyśmy na nie
przed fontanną.

-Wiedziałem , że znam skądś ten głos .! -powiedział ktoś za nami,

Gdy się odwróciłam ujrzałam Nialla i Zayna z samolotu. Z nimi było jeszcze
trzech chłopaków.

-cześć. -powiedziałam z radością. - to jest Justyna.
-To jest Liam - Niall pokazał na chłopaka z burzą włosów.- To jest Louis.-
wskazał na chłopaka który akurat tobił dziwną minę, ( tylko Justyna się
śmiała) . - A to Harry. -ciemny brunet z burzą loków na głowie i ślicznym uśmiechem.
Po chwili dołączyły do nas Marlena i Greta. Wszyscy się sobie przedstawili.

- co tutaj robicie ? -zapytał się Zayn.
-zakupy jak widać. - powiedziała Marlena podnosząc zakupy do góry.
-widać , że z ciebie paniusia. - powiedział Zayn.
Marlena popatrzyła na niego krzywo.

-Przynajmniej mam leprzy gust od ciebie. Nie kupuje ciuchów w szmateksie. - powiedziała
Marlena.

-Łoł. - powiedzieli wszyscy naraz.

Greta stanęła pomiędzy Zaynem a Marleną i powiedziała.
-Dobraaa... to my już sobie pujdziemy.
-Czekajcie.. - powiedział Liam , który ciągle wpatrywał się z Gretę. - idziemy
do kawiarni na lody, może poszłybyście z nami ?

Ja z dziewczynami popatrzyłyśmy na siebię,a chłopcy tylko przytakiwali.
Powiedziałyśmy czemu nie i poszłyśmy. Zaprowadzili nas do małej kawiarni.
Usiedliśmy przy trzech małych stolikach , bo inaczej nie mogliśmy.
Przy jednym stoliczku siedzieli Justyna, Louis i Niall. Przy drugim Ja, Marlena,
Harry i Zayn. A przy trzecim Greta i Liam.

-Muszę iść do łazienki. -oznajmił Niall i poszedł.

W tej chwili Louis wziął do ręki solniczkę i chciał wsypać dla Nialla do lodów.
Justyna go powstrzymała.

-Nie rób tego.. - powiedziała i podała mu oliwę. - nie rób tego.. bez oliwy.
-Kocham cię- powiedział Louis i oboje zaczęli się śmiać.

Biedny Niall pomyślałam, gdy sprubuje tych lodów to będzie miał bąbę w buzi.
Popatrzyłam na stolik obok. Greta i Liam ciągle rozmawiali i co chwilę śmiali się.
Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby Greta była tak odważna przy chłopaku.
A w moim stoliku... ech.. masakra ! ...Marlena z Zaynem ciąglę się
przedżeżniali.

-Słyszałam , że jesteś z Niemiec. -powiedziała Marlena.- To stąd pewnie
ten sztuczny akcent.

-Może zamówić ci jeszcze lody ? -powiedział Zayn. - chociaż tobie to już
lepiej starczy.

Popatrzyłam na Harrego błagalnym spojrzeniem, a on dobrze wiedział co to znaczy.

-słuchaj szwabie ! - krzyknęła Marlena.
-To wy dalej się sprzeczajcie, a ja z Magdą pójdziemy się przejść. - powiedział
Harry łapiąc mnie za rękę i wyprowadzając z kawiarni.
Kątek oka zobaczyłam dalej sprzeczących się Marlene z Zaynem, Wracającego
do stolika Nialla i gapiących się w siebie Liama z Gretą.
Gdy ja z Harrym wyszliśmy z kawiarni , usiadłam na pierwszej leprzej ławce.

-Mam ich dość .! -wykrzyczałam trzymając się za głowę.
-Nie tylko ty. - powiedział Harry.- Ale taki jest Zayn. To jego sposób na
podryw.
-Co ?! - zapytałam zdziwiona.- Zayn właśnie podrywa Marlene ?
-Wiem, że to dziwne , ale tak.- wzruszył ramionami. -Zawsze gdy tak się zachowuje
dziewczyna nie wytrzymuje i żuca się na niego. A Marlena jak widze nie daje
za wygraną.
-Ona nigdy nie przestanie. Zazwyczaj to ona żadziła chłopakami.
-No to będzie ciekawie. Zauważyłem , że Liam z Gretą nieźle się dogadują.
-To prawda. Greta zazwyczaj jest bardzo nieśmiała, a przy Liamie... jakby miał
klucz pasujący do niej.
-Greta jest aż tak wstydliwa ? -zdziwił się loczek.
-I to bardzo. Raz na imprezie chłopak poprosił ją do tańca, a ona zaczerwieniła
się na twarzy i wybiegła z sali krzycząc.- oboje zaczeliśmy się śmiać.
-A ty .? Zrobiłaś coś głupiego w życiu .?
-Hmmm... kiedyś miałam przyjaciółkę z , którą śpiewałam na scenie w szkole.
Wyznałam jej , że kocham się w pewnym chłopaku. Tydzień później okazało się,
że ona go podrywała. Dowiedziałam się o tym 5 minut przed występem przed całą
szkołą. Gdy zobaczyłam ją na scenie nie wytrzymałam. Przy całej szkole żuciłam
się na nią. I nie żałuję. Bo wygrałam. I walkę i chłopaka.

-Pokazałaś dziewczynie kto żądzi. - spojrzał w ziemię. - pewnie za nim tęsknisz.
-Za kim .? -zdziwiłam się.
-Za swoim chłopakiem.
-Aaa.. rozstałam się z Nim przed wyjazdem do Anglii. Żucił mnie, bo chciałam
przyjechać tutaj.
-Jego strata. - powiedział loczek i się uśmiechnął. - Żałujesz że przyjechałaś.?
-Nie. Gdybym mogła cofnąć czas , to i tak bym tu przyjechała. I nie tylko
z powodu Londynu.
-A za co jeszcze .? -zapytał się.
-Nie.!Nie powiem .!-zaprotestowałam. - Teraz twoja kolej. Co w swoim życiu
zrobiłeś coś głupiego i szalonego ?
-Uuu.. nie wiem czy mogę ci powiedzieć.
-Powiedź .! Obiecuję , że nikomu nie wypaplam. - nalegałam.
-Na początku studiów mieszkałem w akademiku z Louisem. Pewnego wieczoru
znajomy przyniusł marihuane. Więc zapaliliśmy. Za dużo zjarałem i wydawało
mi się , że jestem na plaży Nudystów. Rozebrałem się do naga i biegałem
po całym akademiku. A Louis przez cały czas biegał za mną z kocem i prubował
mnie zakryć. Ale nie nadanżał za mną.
-O MÓJ BOŻE .! - wykrzyczałam i oboje wybuchneliśmy śmiechem.
-Ta. Niesamowite przeżycie.
-Chciałabym kiedyś zajarać.-powiedziałam patrząc na niego.
-Będę mógł załatwić ziele. Przyjdzcie to sprubujesz.
-Dziewczyny pewnie powiedzą , że to zło.
-To nie zło. To życie. Ziele łączy ludzi ;>
-Może i tak
-Zastanów się nad tym. Ja nie nalegam, to twój wybur. Za tydzień
robimy obiad z chłopakami u nas. Wpadniecie .?
-Może. - zaśmiałam się.

W tym momęcie Marlena wybiegła wkurwiona z kawiarni i zaczęła się wydzierać :
-Mam dość tego KRETYNA .!
-Spokojnie. Zaraz jedziemy do domu.-powiedziałam dalej śmiejąc się.
-Nie zaraz, TERAZ .!-krzyknęła Marlena i palcem wskazała na Harrego.- a ty .! zabierz
ode mnie swojego pupilka , albo mu dokopie.!
-Nie jestem jego pupilkiem ! -powiedział Zayn wychodząc z kawiarni.
-To na nas już pora.-powiedziałam krzycząc - Greta ! Justyna ! Jedziemy .!

Wzięłam Marlene za rękę i poprowadziłam ją w stronę taksówek. Wsadziłam ją do taksówek
i kazałam poczekać. Pożegnałam się z chłopakami. Żegnając się z Harrym podałam
mu do ręki numer komórki i szepnęłam mu do ucha: ,, napisz mi szczegóły
związane z obiadem``. Wzięłam zakuby, zabrałamJustynę i Grete do taxi i
pojechałyśmy do domu.

...........................................................................................................
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale wiecie.. szkoła, więc mało czasu.
W końcu pojawili się wszyscy przystojniacy z One Direction <3
Proszę komentujcie , chcę wiedzieć czy dalsze pisanie opowiadania ma jakiś
sens . ;*

poniedziałek, 5 marca 2012

Rozdział 4


Greta,Justyna i Ja stałyśmy przez chwilę w miejscu. Nie mogłyśmy się napatrzeć na ten widok. Dom w środku był piękny i bardzo nowoczesny. (nie będę opisywać domu , ponieważ za dużo by mi to
zajęło ). Gdy weszłyśmy na górę na jednych drzwiach pisała kartka z napisem ,,Marlena i Greta ``, a na drugich ,,Magda i Justyna``.Weszłam do pokoju i na dzień dobry wyjebałam  się, bo nie zauważyłam stopnia. Justyna zaczęła się ze mnie śmiać. W naszym pokoju były dwa wielkie łóżka, wielka plazma, ogromna łazienka, garderoba i wyjście na taras gdzie widać basen. Po prostu ful wypas .! Pierwsze co zrobiłam to położyłam się na łóżko.
-widziałaś jaka tu jest wanna ?! -zapytała się Justyna wychodząc z łazienki.
-czuje się jak w pięciogwiazdkowym hotelu .! - odpowiedziałam.
-DZIEWCZYNY .!- krzyknęła Greta z dołu.
Poderwałam się z łóżka i razem z Justyną pobiegłyśmy na dół. Marlena wybiegła  z salonu i także pobiegła do kuchni. Greta stała przodem do lodówki. W otwartych półkach i lodówce było FUL ŻARCIA .!Na stole stała pizza z liścikiem
                                                                               Pewnie jesteście głodne.
                                 Podgrzejcie sobie pizzę.
                                Wszystko jest do waszej dyspozycji.
                     PS. Gosposia przyjdzie jutro rano. Ma klucze od domu.  
                          Nie zna Polskiego.     
                                Pozdrawiam.
                                     Ciocia Pauline.

-Ktoś jest głodny .? -zapytała się z uśmiechem Greta.

W 15 minut zjadłyśmy wielkie opakowanie pizzy. W Anglii jedną pizzą może się najeść 6 osób. Tak, jest taka ogromna. Najedzona usiadłam na kanapę i włączyłam TV.

-będę tłusta. - powiedziała Marlena połykając ostatni kawałek pizzy.
-chrzań to ! - powiedziała Justyna.- jesteśmy na wakacjach. Wolno nam.
-nie wiem jak wy, ale ja idę spać-ogłosiła Greta.
-Ja też. - powiedziałam i wstałam z kanapy idąc na górę.
Przy telewizorze została tylko Justyna. Pewnie nie była śpiąca. Poszłam do pokoju i przebrałam się. Położyłam się na łóżku i założyłam słuchawki. Wzięłam do ręki pusty zeszyt i przez chwilę zastanowienia
napisałam:
                         Wakacje w Anglii:
                      1. Muzyka trafia do uszu,
                         z uszu do mózgu,
                         z mózgu do serca <3

Położyłam zeszyt na półkę i zasnęłam przy piosence ,,Naked - Dev``

                                                              *  *  *
Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam, że Justyny nie ma w łóżku. Spojrzałam na zegarek, była 08.08- czyli udany dzień ^^. Założyłam szlafrok i zeszłam na dół. Gdy weszłam do salonu, na kanapie
leżała śpiąca Justyna. Pewnie oglądała film do późna i zasnęła. Usłyszałam, że ktoś jest w kuchni. Pomyślałam, że to Greta wstała i buszuje po szufladach. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam pewną kobietę, która była murzynką i ważyła około 80 kg. Na sam początek się wystraszyłam
lecz or razu przypomniałam sobie liścik od Pauline ,,...gosposia przyjdzie jutro rano.Ma klucz od domu...`` Kobieta odwróciła się, a gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się promiennie.
-Oooo dzień dobry słońce ! - powiedziała kobieta. -ty pewnie jesteś Magda.
-Dzień dobry. Tak. Skąd pani wiedziała ? -zapytałam się.
-Pauline mi o was mówiła. A ciebie łatwo rozpoznać, bo jedyna masz blond
włosy. Jestem tutaj gosposią i mów mi Dorota.
-Miło mi.-powiedziałam z uśmiechem.-przepraszam za bałagan, który zrobiłyśmy.
-Hoho ależ nic się nie stalo. To moja praca. Żebyś tylko widziała
jaki pani Pauline zostawia bałagan. - skrzywiła się murzynka.- mam 50 lat, a jeszcze nigdy nie widziałam takiego bałaganu.
W tej chwili do kuchni weszła Greta, Justyna i Marlena.
-O i są nasze dziewczyny - powiedziała rozradowana gosposia.-zaraz zaraz.-
podeszła do Marleny. - rude głowy to pewnie Marlena.-podeszła do Justyny-
Ty to pewnie Justyna. I jasny brąz.. Gretka ^^
Wszystkie trzy stały bez ruchu przerażone, bo nie wiedziały o co chodzi.
Zaczęłam się śmiać.
-co chcecie na śniadanie ? - zapytała się gosposia.
-pani gotuje ? -zapytała Greta.
-Nie Pani. Mówcie mi Dorota. Jestem gosposią, sprzątam i gotuję. Więc, macie
ochotę na placki ziemniaczane z pysznym syropem, czy może zapiekankę, lub może makaron z serem .?
Na samą myśl o tych trzech przysmakach pociekła mi ślinka. Zdecydowaliśmy, że zjemy placki z syropem. Ja, Marlena i Justyna poszłyśmy na górę się przebrać, a Greta chciała zostać i pomóc.
Placki były pyszne. Nigdy nie jadłam leprzych. Nagle poczułam, że ktoś do mnie dzwoni. Paweł. Zapomniałam.
-hey.-powiedziałam uradowana, że dzwoni.
-hey.-powiedział też wesoły.- i jak w Anglii ?
-Jak na razie zapowiada się fajnie. - opowiedziałam mu wszystko co się działo.
-do dobrze się bawicie.
-tak. tylko szkoda, że ciebie z nami nie ma.
-może to i lepiej. muszę kończyć. Pa
-Pa.-i rozłączyłam się
Dziwnie ze mną rozmawiał. Gdy wróciłam do dziewczyn gosposi już nie było. Opowiedziałam im historie o rozmowie przez telefon przed wyjazdem.
-czyli wracacie do siebie ? -zapytała się Greta.
-Nie. Nie wiem właśnie na jakim etapie jesteśmy. Nie wrócimy do siebie, lecz dalej coś do siebie czujemy. Sądzę że jesteśmy przyjaciółmi.
-to trochę dziwne... -powiedziała Marlena.-Dobra laski, jest już 10.00 i  nie chce tracić czasu na rozmowy o Pawle. Jesteśmy w Londynie jakbyście zapomniały. Więc podnosić swoje cztery litery i się szykować do wyjścia, bo za 30 minut jedziemy do miasta.

Nic nie odpowiedziałyśmy tylko z uśmiechem pobiegłyśmy się szykować. Założyłyśmy najfajniejsze ciuchy jakie tylko miałyśmy. Greta założyła krótką spódniczkę w kwiaty i niebieską bluzkę na ramiączkach z dużym dekoltem. Justyna założyła ledzinsy i do tego tunikę z krótkim rękawem, sięgającą do kolan.
Marlena założyła fioletową,krótką sukienkę. Ja założyłam któtkie spodenki, czarną obcisłą bluzkę na ramiączkach, a na wierzch założyłam bardzo luźny  T-shirt z jednym zwisającym ramiączkiem. Na T-shirt był napis  ,,I Love NY``. Każda z nas jako dodatek nałożyła buty na obcasie, okulary przeciwsłoneczne  i torebki. Wszystkie oprócz Justyny miałyśmy rozpuszczone  włosy. Greta miała proste włosy na których dobrze było widać ciemne pasemka. Marlena miała pokręcone rude włosy. Ja pokręcone blond włosy, a Justyna  związane włosy w kok. Wszystkie wyglądałyśmy cudownie. Nie byłyśmy jak
większość ludzi w Anglii. Wręcz przeciwnie. Wyróżniałyśmy się i bardzo nam
to odpowiadało. Wsiadłyśmy do taxi i pojechałyśmy do centrum.

..............................................................
W kolejnym rozdziale pojawią się WSZYSCY przystojniacy z One Direction <3

niedziela, 4 marca 2012

Rozdział 3

Do odlotu pozostały 3 godziny! Zaraz tata miał mnie odwieźć na lotnisko. Pożegnałam się ze swoim bratem. Życzył mi, aby samolot się rozbił...heh to był żart oczywiście. Chociaż... kto go tam wie. ^^
Była pora, aby żegnać się z mamą...
-masz wszystko? -zapytała się zdenerwowana mama.-Telefon? Kilka ciepłych bluz? Może tam jest zimno.
A jak nie dodzwonisz się do mnie ? Jak będzie coś nie tak z samolotem ? Jesteś pewna że z Polski do Anglii różnica czasu jest tylko godzinę ?
-Mamo!- krzyknęłam- Mamo! Oddychaj! Nic mi nie będzie. Przecież wyjerzdzałam nie raz z domu.
-Tak, ale nie tak daleko i nie aż na dwa miesiące.
-Nie denerwuj się. Będę razem z dziewczynami. Damy sobie radę.
-Magda musimy już jechać !-krzyknął Tata.
Mama mocno mnie przytuliła i szepnęła do ucha:
-Anglia będzie miała nowe gwiazdy.
Zaśmiałam się.
-Kocham cię mamo.
-A ja ciebie skarbię.
I pobiegłam w stronę drzwi.

                                                      *  *  *
Siedziałam już w samolocie. Było mało ludzi, ponieważ więcej miało wsiąść w Niemczech w Berlinie. Obok mnie siedziała Greta. Marlena i Justyna siedziały dwa rzędy za nami. Usłyszałam informację żeby zapiąć pasy, bo zaraz odlatujemy. Greta złapała mnie za rękę. Obie bardzo się denerwowałyśmy. Nie tym że samolot się rozbije, jak życzył mi mój brat. Nie tego że nie będziemy mogły porozumieć się z ludźmi, bo wszystkie bardzo dobrze znałyśmy Angielski. Bałyśmy się Anglii ! Tego co się tam będzie działo.
Gdy leciałyśmy już godzinę to stres przeszedł.  Ja z Gretą przez cały czas się śmiałyśmy bardzo głośno. Nie obchodziło nas to że ludzie się gapią czy coś. Bawiłyśmy się jak mogłyśmy.
-Magda? -powiedziała Greta- kto jest dla ciebie wzorem ? Jeśli chodzi o śpiew i zachowanie.
-Hmmm.... nie zastanawiałam się nad tym... ale chyba Rihanna .
-Dlaczego .?
-Bo bardzo dużo przeszła w swoim życiu i nigdy się nie poddała. A ty .?
-Selena Gomez. - powiedziała Greta.
-Nie dziwie się. -Jest do cb podoba.
-dlaczego tak sądzisz ?
-Bo jest śliczna, słodka i pomaga jak tylko może. - i przytuliłam się do Grety.
W tym momencie była informacja, aby zapiąć pasy, bo lądujemy w Berlinie. Przesiadłyśmy się do innego samolotu. Wsiadło dużo ludzi. Nie mogłam się doczekać kiedy wystartujemy i znowu będziemy mogły zdjąć pasy. Doczekałam się. Położyłam nogi na siedzenie i zaczęłam czytać gazetę. Greta zrobiła to samo z nogami, ale zaczęła słuchać muzykę. Zauważyłam, że rząd przed nami usiadł wysoki facet z ogromnym rokezem na głowie. Facet wyglądał na złego gościa. Dopóki nie wyjął różowego pluszaka i położył na niego głowę. Pokazałam go dla Grety i obie zaczęłyśmy się głośno śmiać. Dwóch chłopaków którzy siedzieli obok nas, popatrzyli na nas. Pokazałam dla nich palcem na gościa z rokezem. Popatrzyli na niego i też zaczęli się śmiać. Popatrzyłam na Gretę, a ona na mnie i uśmiechnęłyśmy się do siebie. Zajęłyśmy się tym co wcześniej. Po jakiś 20 minutach Greta stuknęła mnie w ramie i podała mi słuchawkę. Leciała akurat nasza piosenka. Nazywa się ``This is our song``. Nie mogłyśmy się powstrzymać i zaczęłyśmy śpiewać tą piosenkę. Ale tak że tylko 1 rząd nas słyszał. Śpiewałyśmy tą piosenkę z zamkniętymi oczami.
-Ślicznie śpiewacie.-powiedział ktoś po Angielsku.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że powiedział to chłopak, który wcześniej gapił się na nas jak śmiałyśmy się z tego faceta z rokezem.
-Dzięki . -powiedziałam z uśmiechem. - umie się.
Wyszczerzył zęby i powiedział coś do kolegi obok.
-skąd jesteście ? -zapytał się po chwili. To był ciemno włosy brunet który miał włosy na żelu. Bardzo przystojny.
-z Polski. -odpowiedziałam po czym szturchnęłam Gretę , aby też rozmawiała. Lecz ona tylko popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem.-a wy ?
-Z Anglii - powiedział drugi chłopak. Ten zaś był typowym blondynem. Wyglądał na bardzo słodkiego chłopaka.
-My z dziewczynami jedziemy do Londynu na wakacje. -powiedziałam patrząc na Gretę, która siedziała cicho podenerwowana. - a wy jedziecie do domu ?
-Nie. - oznajmił blondyn. - jedziemy do Londynu gdzie studiujemy. Wracamy od mojej babci z Niemiec.
-To wy nie jesteście braćmi ? -zapytałam.
-Nie !-Krzyknęli obaj.
-Jesteśmy współlokatorami- powiedział brunet.
-heh. Będziecie w Anglii całe wakacje ? - zapytałam.
-Tak. - powiedział uśmiechnięty blondyn.
-To pewnie jeszcze się spotkamy. -powiedziałam uśmiechnięta. - Tak wogle to jestem Magda.
-Jestem Zayn - powiedział brunet i pokazał na blondyna - a to Niall.
Greta dalej się nie odzywała.
-To jest Greta. Jest strasznie nieśmiała.
-Jeszcze nie cały rok temu Zayn też był taki nieśmiały. A teraz jest tylko głupi - powiedział Niall.
-A ty za to jesteś wielkim palantem który nie może przestać jeść i pierdzieć ! - powiedział Zayn po czym walnął Nialla w głowę.
I tak się zaczęła wojna. Zayn i Niall zaczęli się bić. Trochę mi to przypominało jak ja bije się ze swoim bratem. Greta i Ja nie mogłyśmy przestać się śmiać ! Całą godzinę rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Aż w końcu chłopcy zasnęli. Ja patrzyłam przez okno na chmury i rozmyślałam. Nagle zauważyłam że samolot się zniża. ANGLIA.! LONDYN! Nie mogłam uwierzyć w to, że już jesteśmy. Nagle stiułardesa ogłosiła, aby zapiąć pasy, ponieważ zaraz lądujemy w Londynie. Zayn od razu się obudził, a Niall dalej spał.
Zayn pokazał ręką abym ja i Greta popatrzyły na nich. Brunet przybliżył twarz do blondyna.
-Stiułardesa rozdaje pączki - powiedział Zayn do Nialla.
-Pączki .! Ja chcę .! -krzyknął Niall.
Ja i Greta wybuchnęłyśmy śmiechem.

                                                            *  *  *
Wylądowaliśmy. Spotkałyśmy Marlenę i Justynę na lotnisku gdy odbierałyśmy walizki. Złapałyśmy taxi i opowiedziałyśmy sobie co robiłyśmy w podróży. Dopiero teraz Ja z Gretą zdałyśmy sobie sprawę że nie wzięłyśmy ich numer telefonu. Ale mówi się trudno. Gdy podjechałyśmy pod dom cioci Marleny , nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Dom był ogromny! Nie mogłam się na niego napatrzeć. Gdy podeszłyśmy pod drzwi Marlena nagle się zatrzymała. Na drzwiach wisiała kartka:

Dziewczęta!
Musiałam wyjechać. Czujcie się jak u siebie
w domu.Marlena, wiesz gdzie leży klucz. 
Wrócę pod koniec sierpnia. Nie mówcie 
swoim mamom.
Pozdrawiam.
Ciocia Pauline.

-Super! -krzyknęła Marlena -Cała chałupa dla nas !
-Super ? Żartujesz ? -zapytała Justyna.
-No co? - powiedziała Marlena.- Oprócz Magdy to wszystkie jesteśmy pełnoletnie.
-W razie czego można zadzwonić do twojej cioci gdyby coś się stało lub gdybyśmy coś chciały. -powiedziała Greta.
-Dobra. Wchodzę w to. - stwierdziła Justyna.
-Ja też . -powiedziałam z uśmiechem.
Marlena wyjęła klucz z doniczki i otworzyła drzwi. 

...............................................................................................................
No i w końcu pokazali się One Direction ^^ Wiem wiem... tylko Zayn i Niall :P 
Ale zawsze coś ^^

sobota, 3 marca 2012

Rozdział 2

Do wyjazdu zostały 2 dni ! Nie mogę się doczekać .! Olałam Pawła ! Anglia to moje marzenie od dziecka !
Jeśli on postawił mnie w takiej sytułacji to nie jest odpowiednim chłopakiem dla mnie.
Siedziałyśmy w centrum miasta przy fontannie i  ustalałyśmy plan co będziemy robić z Londynie.
Wyszło na to że głównie ZAKUPY, zwiedzanie i takie tam.
-Ja będę się rozglądała za przystojnymi Anglikami - powiedziała Marlena.
-Jak my wszystkie - powiedziała Justyna z uśmiechem.
-Heh ... dobra Justyna, kładź poszewkę . -powiedziała Greta.
Justyna obok Fontanny położyła poszewkę na pieniądze na ziemi i wyjęła gitarę.
-co gramy .? -zapytała się Justyna.
Popatrzyłam się na Marlenę, a ona się uśmiechnęła.
-Hit the Lights .! -krzyknęłyśmy razem.
Zawsze jak śpiewamy mnóstwo ludzi zbiera się do nas. Dzisiaj zebrałyśmy 200 zł ! Rekord !

                                                     * * *
Do odlotu samolotu do Anglii zostało tylko 5 godzin. Siedziałam u siebie w pokoju i zapinałam ostatnią walizkę.
Zabieram ze sobą trzy walizki. To wcale nie jest dużo.Marlena mówiła, że zabiera pięć. Nie mam pojęcia co ona ma w tych walizkach.Gdy sięgnęłam po swój zeszyt z piosenkami wypadła z niej fotka. Byłam na niej ja z Pawłem całujących się na trawie. To była nasza pierwsza randka.Zrobiło mi się strasznie smutno. Po chwili
zastanowienia wzięłam telefon do ręki i wykręciłam numer. Po trzech sygnałach odebrał ...
-po co dzwonisz .? -zapytał Paweł.
-hey-powiedziałam ze smutkiem.
Zero odpowiedzi...
-słuchaj...-powiedziałam.-wiem, że między nami nic się nie zmieni, ale chciałam,żebyś wiedział, że dalej cie Kocham i za pięć godzin mam samolot do Anglii. Anglia to moje największe marzenie.! Marzenie od dziecka .!-rozpłakałam się- chociaż się rozstaliśmy .. to nie przestałam.. i nie przestanę o tobie myśleć.! Dzwonię bo...
bo chcę mieć szczęśliwe wakacje, a jeśli przez telefon nie będę słyszała twojego głosu... to wakacje będą do bani!
-już dobrze- przerwał mi Paweł. - byłem bardzo zły na ciebie, że wolałaś Anglię ode mnie. I ja też dalej cie kocham. Nasz związek się skończył, ale nie wytrzymałbym całych wakacji bez twojego cudownego głosu. Dzwoń kiedy tylko chcesz. Zawsze będę pomocny.
-naprawdę .? -zapytałam dalej płacząc.
-naprawdę - powiedział Paweł.-i już nie płacz dobrze ?
-dobrze- otarłam łzy i starałam się być wesoła- muszę już iść.
-musisz dalej przygotowywać się do lotu ? miłej zabawy.
-dziękuję. kocham cię
-ja ciebie też.

....................................................................................................................................................
Nie podoba mi się ten rozdział ;/ I jest strasznie krótki :/ Musiałam to napisać , bo ktoś<3 mi kazał :P
Obiecuję, że kolejny rozdział będzie dużo dłuższy i w końcu wystąpią przystojniacy z One Direction :D

Rozdział 1

-Mamo !!!-wydarłam się na całe gardło - zabierz stąd tego idiotę .!
-Tylko nie idiotę.-powiedział do mnie Bartek wyłażąc spod mojego łóżka.
Złapałam go za kaptur, zabrałam mu kamerę i wyprowadziłam go za drzwi. Z ciekawości obejrzałam to co było na kasecie. Braciszek schował się pod moje łóżko i z cichacza nagrał jak grałam na 
fortepianie śpiewając piosenkę ,,This is me``. Uśmiechnęłam się do kamery gdy zobaczyłam jak mi wyszło. Włączyłam laptopa i zgrałam film na komputer. Gdy zerknęłam na zegarek była 7.30 ! Wsadziłam laptopa do torby, założyłam bluzę i pobiegłam na dół. Na schodach siedział Bartek, to zbiegając na dół rzuciłam mu na kolana kamerę.
-W kamerze kasety nie ma, więc nie masz co sprawdzać. - powiedziałam do brata krzycząc później.- Wychodzę mamo .! - i wyszłam do szkoły.


                        * * *


Siedziałam na trybunach na boisku szkolnym i patrzyłam jak chłopcy grają w piłkę nożną. Obok mnie siedziała Marlena. 
Rudowłosa Marlena o świetnym głosie. Jeśli ktoś ma kłopoty z ciuchami od razu niech zwraca się do Niej. W tej chwili siedziała schylona do tyłu i opalała się na twarzy i ramionach.
Stopień niżej siedziała Greta. Słodka, piękna i bardzo nieśmiała Greta także ślicznie śpiewała. Do tej pory nie rozumiem jak to z nią jest.Gdy ma śpiewać przed całą szkołą to wbiega na scene jak najszybciej. A gdy ma pogadać z jakimś chłopakiem to ucieka jak najdalej. W tej chwili siedziała po turecku, a ja robiłam warkocz z jej pięknych jasno brązowych włosów.
Obok Grety siedziała Justyna. W rękach trzymała gitarę i coś na niej brzdękała. Gitarę zabierała ze sobą wszędzie .! Świetnie gra i oczywiście ładnie śpiewa. Justyna jak każda z nas jest śliczna, ale niestety w swoim życiu trafiała na samych frajerów. Raz zdarzył się jej wypadek na występie. Gdy grała na gitarze jej ciemno brązowe włosy zaplątały się w strunach. Ale Justyna się nie poddała i grała dalej. Haha.. zdobyła 1 miejsce.!
I oto nasza czwórka.! Jesteśmy laskami z Polski, które co sobotę śpiewają na rynku i zbierają przy tym kasę. Jednym słowem jesteśmy ZAJEBISTE.! Naszym jedynym marzeniem jest pojechać do Anglii do Londynu.Te marzenie miało się spełnić za 5 dni. Jedziemy do cioci Marleny. Znaczy... będziemy u niej mieszkać. Na samolot i życie tam same uzbieramy.
-Myślicie, że mogłybyśmy spotkać jakieś gwiazdy w Londynie? -zapytała się Marlena dalej trzymając głowę do słońca.
-Auć! -krzyknęła Greta.
-No co ? - powiedziała Marlena.
-Nie ty.- powiedziała Greta trzymając się na głowę. -To Magda. Za mocno pociągnęła mnie za włosy!
-przepraszam.-powiedziałam. - no nie wiem Marlena. Raczej wątpię czy spotkamy jakieś gwiazdy. A nawet jeśli to do okoła niego będą fanki i  reporterzy, że nawet nie będziesz wiedziała co to za gwiazda.
-ale jeśli spotkamy to do okoła będą kamery-powiedziała z uśmiechem Marlena-jestem do tego stworzona.
-masz za bardzo bujną wyobraźnię - powiedziała Justyna.
W tym momencie coś mi się przypomniało. KAMERA.! Wyciągnęłam laptopa z torby, opowiedziałam dziewczynom historie o Bracie i kamerze. Gdy pokazałam im nagranie wszystkie popatrzyły się na mnie.
-ta piosenka jest świetna.! -krzyknęła Marlena przytulając mnie.
-Jest genialna .! - powiedziały naraz Greta z Justyną.
-Musisz obiecać, że zaśpiewasz ją w ... -Marlena nie dokończyła.
Nie wiedziałam , czemu się zacięła. Aż poczułam, że ktoś objął mnie w pasie.
-Hey Skarbie. - powiedział do mnie Paweł.
Paweł to mój chłopak. Jestem z nim od 2 miesięcy i jak na razie jest nam dobrze ze sobą.
-hey słonko-odpowiedziałam mu i pocałowałam go w usta.
Gdy Paweł witał się z resztą , popatrzyłam na Marlenę i wyszeptałam jej ,,Dziękuję``, a ona z uśmiechem skinęła głową.
Paweł nic nie wiedział o Anglii. Chciałam mu to powiedzieć dzisiaj wieczorem.
-gotowa? -zapytał się Paweł.
-do czego .? -zapytała się Greta
-muszę się przygotować do przedstawienia i Paweł idzie pomóc przygotować wszystko.- powiedziałam łapiąc go za rękę.
- to widzimy się po przedstawieniu .- powiedziała Justyna.
-Tak. papa ;* -powiedziałam.


                        * * *
- stałam z tobą porozmawiać. -powiedziałam do Pawła po próbie.
Miałam jeszcze 15 minut do występu , więc to był jedyny moment.
-to mów. - powiedział z uśmiechem.
-mam zaraz występ , więc powiem szybko. -zaczęłam się denerwować.- razem z dziewczynami jedziemy do Anglii za 5 dni. Na całe Wakacje.
Gdy to powiedziała Paweł nie odezwał się, tylko popatrzył na mnie ze wściekłą miną.
-dlaczego mi to robisz .? -zapytał się w końcu.
-dlaczego co robię .?
-zostawiasz mnie samego na całe wakacje ?Myślałem , że wakacje spędzimy razem i nasz związek się rozwinie.
-skarbie zrozum... Anglia to moje marzenie...
-a ja nie jestem twoim marzeniem ? -zapytał się- masz dopiero 17 lat .
-jakie dopiero ? w sierpniu kończę 18 lat.! Jestem już dorosła.
W tej chwili w głośnikach była informacja , że próba zaraz się rozpoczyna.
-wiesz co... nie chcę o tym rozmawiać -powiedział Paweł.- musisz tylko zadecydować. Jeśli pojedziesz do Anglii to z nami Koniec!-
oświadczył i skierował się do wyjścia zostawiając samą.


Stałam przez chwilę w miejscu, bo nie wiedziałam co się dzieje. 
Paweł właśnie ze mną zerwał... Kurwa ! Paweł właśnie ze mną zerwał.!!! Nie byłam smutna i nie chciało mi się płakać! Byłam WŚCIEKŁA .! Wkurzona poszłam na występ. Miałam zaśpiewać piosenkę ,,Turn me on- David Guetta`` przy całej szkole. Śpiewając miałam grać bardzo złą kobietę. Złości nie udawałam.! Dałam z siebie wszystko.! Na scenie wyżyłam się jak tylko mogłam. W głowie miałam tylko jedno. NIENAWIDZĘ PAWŁA .!!!

Bohaterowie


Magda Parker-17 lat.
Polka interesująca się Muzyką. Piękny głos. 
Przyjazna, Miła, Pomocna, Szalona.


Marlena Grant-18 lat.
Polka z pięknym głosem.
Chamska,Szczera,Szalona,Spontaniczna.


Greta Morgan-18 lat.
Polka z wielkim talentem.
Miła,Bardzo nieśmiała,Pomocna,Wstydliwa. 


Justyna Jackson-19 lat.
Polka o ślicznym głosie grająca na gitarze.
Szalona,Zwariowana,Stuknięta,Dowcipna.


Louis Tomlinson-20 lat.
Uwielbia Marchewki i ubrania w paski. 
Szalony,Dowcipny, Mało poważny,Walnięty.


Harry Styles-19 lat.
Najlepszy przyjaciel Louisa.
Romantyk,Flirciarz,Pomocny,Bez problemu
biegałby nago. 


Zayn Malik-19 lat.
Zakochany w sobie chłopak.
Romantyk, Pomocny, Szalony, Walnięty.


Niall Horan-19 lat.
Kocha jedzenie. Je ile może .!
Ma dziewczynę Daniell.
Szalony,ciągle głodny,Romantyk, Walnięty,Mało myślący.


Liam Payne - 19 lat.
Nie lubi łyżek. Nigdy ich nie używa.
Pomocny,Spokojny,Romantyk,Czasami szalony.


Paweł Wasilewski-19 lat.
Wrażliwy,Zazdrosny,Romantyk.

Wprowadzenie

Music is My life . <3
Jest to opowiadanie o czterech dziewczynach, które w swoim
życiu kierują się głównie muzyką. Pewnego dnia na wakacje trafiają
do Anglii. I... więcej może nie zdradzę :P. Powiem tylko tyle, że
jest tak samo jak zwykle ... czyli miłość, przygody itd. 
W historii występują także One Direction. Ale jako zwykli chłopcy.
Nie jako gwiazdy itd. Mają te same imiona i nazwiska, charaktery, wygląd i zdolności. :D Za to w końcu ich kochamy <3 
PS. W tym opowiadaniu Liam i Louis nie mają dziewczyn :D