wtorek, 2 października 2012

Rozdział 41 i KONIEC .!

Nuta .! 

*2 miesiące później.
Z Harrym układa mi się świetnie. Oboje zrozumieliśmy swoje poprzednie błędy i już więcej nie mieliśmy z nimi problemów. Ciesze się z tego , że często rozmawiamy co nam się nie podoba i takie tam. 
Często muszę go poganiać do nauki , ponieważ olewa ją totalnie i ma przez to problemy. 
Sprzeciwia się temu , ale nie ma za dużo do gadania. 
Zayn i Marlena są ze sobą półtora miesiąca. Często się kłócą co bardzo zasmucało naszą paczkę , lecz Marlena mi wyjawiła , że przez kłótnie wzrasta ich napięcie seksualne i gdy się godzą jest im wspaniale. 
Przypomnieli mi Blair i Chuck z serialu Gossip Girl. Są praktycznie tacy sami, co mnie bawi. 
 Louis i Eleanor są do tej pory razem szczęśliwi jak nigdy. Daniell i Liam tak samo , lecz Dan dostała propozycję tancerki w bardzo popularnym zespole i często wyjeżdża. Brakuje nam jej. 
Nasz kochany głodomór przyznał się do tego , że jego jedyną i największą miłością jest jedzenie. 
Taaa.. słodko razem wyglądają. 
W tej chwili siedzieliśmy wszyscy na placu akademika słuchając muzyki , ucząc się i jedząc lunch. 
-fuu .. nie znoszę boczku - skrzywiłam się. Momentalnie koło mnie znalazł się Niall i ręką zabrał boczek znajdujący się na moim talerzu. 
-Niall zjadłeś już 4 porcje - powiedział Liam.
-jakim cudem on nie tyje .? - zapytała Eleanor. 
-nie tylko ty zadajesz to pytanie - stwierdził Louis obejmując ją w pasie.
W Akademika wyszedł Harry ze słuchawkami i usiadł obok mnie siadając mnie na swoje kolana. 
-słońce -powiedziałam czule do chłopaka - nauczyłeś się z matematyki ? 
-emm.. - zająkał się i unikał mojego wzroku - wiesz jak ja cie kocham .? 
-a ja ciebie nie . Harry obiecałeś mi coś.! Dzisiaj ostatni dzień szkoły przed świętami.! Nie możesz dostać 1 .!
-wiem wiem . Naprawdę się staram , ale to nie chce mi wejść do głowy. 
-tak jasne. - wkurzyłam się trochę i wstałam z jego kolan. - powiem ci tyle , jeśli nie będziesz miał co najmniej 3 z matmy to nie idziesz dzisiaj z nami do klubu. - zagroziłam mu , a ten zaśmiał się pod nosem.
-nie jesteś moją matką , aby mną rządzić - powiedział pod nosem. 
Co on właśnie powiedział .?! W środku gotowałam się .! O mało i bym wybuchła , ale pohamowałam się.
-uu.. przesadziłeś stary - powiedział Louis. 
-będziesz miał teraz nauczkę - dodał Zayn.
Nie miałam ochoty teraz z nim rozmawiać. Odwróciłam się do niego plecami i zwróciłam do Bad Boya.
-gdzie Marlena .? - zapytałam.
-siedzi w pokoju obrażona - powiedział smutny.
-znowu .? -zdziwił się Liam.
-tym razem to nie moja wina - usprawiedliwił się - od wczoraj ze mną nie rozmawia i chodzi strasznie smutna . Nie chce mi powiedzieć o co chodzi. Siedzi u siebie zamknięta i nikogo nie wpuszcza do środka. 
Pomachałam tylko głową i udałam się do budynku. Pomaszerowałam od razu do pokoju Marleny.
Chciałam otworzyć drzwi , ale był zamknięty.
-w drzwiach są zamki .? - zapytałam sama siebie. - Marlena to ja , otwórz.
-idz sobie - powiedziała.
-Marlena proszę .. powiedz co się dzieje - błagałam ją. 
-Magda , nic mi nie jest . Chcę pobyć trochę sama. Obiecuje , że idę z wami dzisiaj do klubu. 
-okey.. niech ci będzie.
Poszłam do siebie. Miałam cały dzień zajęcia i na szczęście nie miałam styczności z Harrym. Nie miałam zamiaru z nim rozmawiać. Gdy tylko odetchnęłam z ulgą pech dalej był przy mnie. Spotkałam loczka i Lou idąc z El na biologię. Ominęłam go z kamienną twarzą. Złapał mnie za rękę.
-hej skarbie - przyciągnął mnie do siebie , ale go odepchnęłam. - ty dalej zła .? - nie odpowiedziałam. - oj no weź. Ja tylko żartowałem. Chyba nie będziesz obrażona za takie coś .? To głupie. - popatrzyłam na niego czerwona na twarzy.
-głupie .? -spytałam. - wiesz.. skoro nie jestem twoją "matką" to może ni będę też twoją dziewczyną .?! - zapytałam odpychając go i idąc dalej korytarzem. 
Wiem , że trochę przesadziłam , ale byłam zła i on zachowuje się jak skończony palant.
Skończyłam lekcje o 16 i od razu po obiedzie poszłam się przygotowywać. Nałożyłam to. Nakręciłam włosy i nałożyłam mocny makijaż. 

Razem z El i Liamem czekaliśmy na resztę. 
-hej brygada .! - ktoś krzyknął za nami. Odwróciliśmy się i ujrzaliśmy Daniell .!!
-Dan .!!! - wrzeszczeliśmy wszyscy. 
Rzuciłam się na nią i zaczęłam tulić. Gdy na końcu był Liam oddaliłyśmy się z Eleanor , aby zostawić ich samych. Po jakiś 5 minutach przyszła reszta. Marlena także, lecz dalej była smutna. Chciałam podejść ale wyprzedził mnie Zayn.
-skarbie , błagam powiedz mi czemu jesteś zła - błagał ją trzymając za rękę - postaram się jakoś ci pomóc.
-już dość zrobiłeś - wyrwała mu się i odeszła. Spuścił głowę w dół , złapał się za włosy i udał się za nią.
Poczułam ręce na moich biodrach. Chciałam je odepchnąć , ale mocno mnie trzymały.
Harry przycisnął mnie bardziej do siebie i pocałował mnie w szyję.
-przepraszam za wszystko co powiedziałem - zaczął swój głupi monolog.- nie wiem co we mnie wstąpiło. Kocham cię i chcę abyś mówiła co mam robić , bo wiem że będzie mi to najlepiej.
-mów co chcesz - przerwałam mu.
Chłopak wziął głęboki wdech i podał mi jakąś kartkę. Był to sprawdzian z Matematyki napisany na 4+ .!
Sprawdziłam czy czasem nie było podrobione , ale nie. Zadania miał zrobione dobrze. Uśmiechnęłam się sama do siebie patrząc się w kartkę. Harry to zauważył i lekko nami kołysząc pocałował mnie w szyję.
-to jak .? Mogę z wami .. - przerwał i się poprawił - z tobą iść do klubu zabawić się .?
Przechyliłam głowę w jego stronę i go pocałowałam.
-mam nadzieję , że to znaczy tak - zaśmiał się i odwrócił mnie w swoją stronę.
Też się zaśmiałam i jeszcze raz go pocałowałam.

W klubie bawiliśmy się wspaniale. Piliśmy z umiarem u mnóstwo tańczyliśmy na parkiecie. Głównie bawiłam się z Harrym. Zauważyłam , że Marleny i Zayna nigdzie nie ma . Pociągnęłam Harrego za rękę i wyszliśmy na dwór się przewietrzyć. Z daleka zauważyliśmy naszą kłucącą się parkę. Marlena bardzo płakała , a Zayn stał skołowany. W końcu wykrzyczała coś do niego , ale nie słyszeliśmy , bo było za głośno. Stali chwilę wpatrując się w siebie. Po chwili mulat wziął ją na ręcę i zaczął kręcić dookoła. Spojrzałam na loczka który był tak samo skołowany jak ja. Zayn niosąc Marlenę na rękach podbiegł do nas .
-Będę Ojcem .!! - wykrzyczał prze szczęśliwy i wbiegł do budynku.
Wytrzeszczyłam oczy i nie mogłam nic z siebie wydusić. Po 5 minutach oboje z Harrym doszliśmy do ludzi i wszyscy zaczęliśmy cieszyć się razem z nimi i składać życzenia .

Tak więc, tak spędziliśmy nasz ostatni wieczór przed świętami. Dalej nie mogę uwierzyć , że Marlena jest w ciąży. Zayn jest prze szczęśliwy , a Marlena uważa go za głupka ale także się cieszy. Bałą się , że ją z tego powodu zostawi. Zakopałabym go żywcem w ziemi.
Razem z Harrym na święta pojechaliśmy do mnie do domu , ale poznał moich rodziców , a tydzień później pojechaliśmy do jego rodziny. Tak samo zrobili Marlena i Zayn , lecz przy okazji mówiąc wspaniałą nowinę.
Będąc w Polsce poszłam z loczkiem na grób mojej kochanej Justynki ;* Brakuje mi jej. Siedzieliśmy tam z jakieś 2 godziny opowiadając jej wszystko co się wydarzyło. Musimy tak robić częściej.
Pół roku później dalej byłam z Harrym. Gdy coraz częściej występowałam na różnych festiwalach to postawiłam ultimatum , że One Direction ma także występować. Zgodzili się. Na którymś występie pewien znany artysta zauważył ich i zaproponował im współpracę.
Marlena urodziła ślicznego chłopca o imieniu Jack. Ja i Harry nazywamy go Jack Sparrow jak z filmy piraci z Karaibów. Liam poprosił Daniell o rękę, a ona się zgodziła. Eleanor i Louis dalej są szczęśliwą parą. A Niall .. ehh jak to Niall .. dalej żyje szczęśliwie ze swoją jedyną miłością JEDZENIEM .!

                                                                                                      KONIEC .!
.............................................................................................................
Tararararararam .!!!!!
Koniec .! Nie wierze , że to koniec. Niedługo zaczynam nowe opowiadanie .! :D
I to na tej stronie :D Będzie wogle co innego :D Zobaczycie :*
Mam wielką nadzieje , że będziecie czytać :**  Rzadko będę dodawać rozdziały , ponieważ mam naukę ( w końcu szkoła średnia ) + szlaban . Więc wchodzę na laptopa gdy rodziców nie ma w domu ;P
Love You .! SaXelia ;*
PS. Kiedy ma być najnowsza płyta 1D .? Bo już nie ogarniam ... ;*


środa, 19 września 2012

Rozdział 40

Siedziałam w samolocie , a obok mnie Zayn. Zaraz mieliśmy lądować w Londynie. Moja mama bardzo polubiła Bad Boya. Nie chciała go wypuścić z domu. Jechaliśmy już taxi. Serce biło mi coraz szybciej. Przez cały czas się uśmiechałam. Byłam prze szczęśliwa , że wróciłam do Anglii.! Zobaczę w końcu moich ludzi. Ciekawe co by było gdyby Zayn nie przyleciał do Polski.
-co się tak szczerzysz .? - zapytał chłopak .
-ciesze się , że tu jestem - powiedziałam szczerząc się.
-też się ciesze - powiedział także uśmiechając się.
Weszliśmy do budynku. Normalnie chodzili ludzie. W tłumie zauważyłam Olivera.
-Aaaaaaaaa.! - wydarł się na całe gardło i podbiegł do mnie - Magda .!
-Oliver .! - też wrzasnęłam i uściskałam przyjaciela.
-Tęskniłem .! - powiedział słodko. - paluszek - powiedział i wystawił mały palec . Dałam swój i zacisnęłam. Ta.. to było nasze przywitanie .. po huja .? nie wiem.
-gdzie reszta .? -zapytał Zayn.
-w sali siedzą nudziarze i się dołują - powiedział z dziwną miną.
Zayn objął mnie ramieniem i poszliśmy dalej. Nie przeszkadzało mi to. Oboje wiedzieliśmy że to jest jako przyjaźń. Gdy weszliśmy do salonu wypatrzyłam 7 moich wariatów. Daniell zauważyła mnie pierwsza i zaczęła wrzeszczeć , a za nią reszta. Wszyscy się ze mną przywitali wrzeszcząc przy okazji , że byłam idiotką, oprócz Harrego. Stał zawstydzony przy kanapie patrząc na nas. Gdy byłam w końcu wolna podeszłam do niego i przytuliłam. Zaczął mnie mocno ściskać.
-tęskniłem - szepnął mi do ucha
-ja też - powiedziałam odsuwając się. Uśmiechnęłam się do niego i poszłam do reszty.
Pewnie myślał że pogadamy i tak dalej . Ale ja się nie dam tak łatwo xd
Pobawię się z nim. Idąc do nich odwróciłam głowę , żeby zobaczyć jego minę. Był trochę skołowany.
Haha .!

Dochodziła godzina 20.30 szykowałam się do wyjścia. Byłam ubrana w to , pomalowana i miałam wyprostowane włosy. Mieliśmy iść po prostu do klubu potańczyć. Miałam już wychodzić , ale ktoś zapukał do drzwi.
-proszę - powiedziałam.
-hej - powiedziała Marlena.
-oo hej . Ładnie wyglądasz - moja przyjaciółka była ubrana w to.
-ty także - była trochę zawstydzona. - przed wyjściem chce o czymś z tobą pogadać. Ale nie wiem ..
-mów . Jestem twoją przyjaciółką i możesz mi powiedzieć wszystko.
-bo.. -zarumieniła się - ja chyba kocham Zayn - wyrzuciła z siebie.
Zatkało mnie. Otworzyłam szeroko usta ze zdziwienia i nic nie powiedziałam.
-wiedziałam , że tak zareagujesz - powiedziała smutna. - pogodziliście się , jesteście razem a ja wale cos takiego.
-eem.. co .? -zdziwiłam się. - pogodziłam się z Zaynem , ale nie jesteśmy razem.
-jak to .?
-tak to. Przyjechał do Polski , bo nie miał jak się ze mną skontaktować. Rozstaliśmy się w przyjaźni , bo on dobrze wie że kocham Harrego. - wytłumaczyłam jej i się uśmiechnęłam. - naprawdę kochasz Zayna .?
-chyba zdałam sobie z tego sprawę , gdy zobaczyłam ciebie i Harrego. Byłam zdenerwowana że Zayn będzie cierpiał . Martwiłam się o niego.
-to cudownie .! - zaczęłam skakać ze szczęścia.
-eee chyba za bardzo nie czaje - powiedziała. -niedawno co zerwaliście.
-wiem. To prawda dalej kocham Zayna , ale będę bardzo szczęśliwa gdy byłby z tobą .! Nie byłabym wtedy winna że spotykam się z Harrym.
-no nie wiem. -powiedziała zmieszana. - ale i tak wątpie w to , że 1 po tym co mu zrobiłam i 2 niedawno zerwał z tobą to chciałby być ze mną.
-nie byłabym tego taka pewna. -uśmiechnęłam się. -chodz idziemy , bo pójdą bez nas.

Do klubu dotarliśmy w 30 minut. Jutro niedziela , więc mogliśmy się upić ile chcemy. Ja jednak nie miałam ochoty dużo pić. Po 4 kieliszkach przestałam. Zanim wszyscy się upili złapałam Louisa i Harrego za ręce i zaprowadziłam na zewnątrz.
-co tam mała .? -zapytał Louis.
-jest sprawa . Musimy jakoś spiknąć Zayna i Marlenę - po tych słowach oboje zrobili zdziwione miny.
-to ty nie jesteś z Zaynem .? -zapytał Harry. Popatrzyłam na niego i zrobiłam chytrą minę.
-nie, nie jestem - powiedziałam. Na twarzy Harrego zagościł czuły uśmiech. Starał się to ukryć , ale był za bardzo szczęśliwy.
-a w czym my mamy ci pomóc .? -zapytał Louis.
-musicie robisz wszystko , żeby np zostawali sami , teraz np tańczyli i takie tam - powiedziałam.
-wchodzę .! - krzyknął Louis i objął Harrego - będzie zabawa .!
-no jasne - powiedział patrząc na mnie.
-chodź Hazzuś -powiedział Louis - idziemy działać.
Weszliśmy do środka . Zauważyłam w jednym koncie Zayna gadającego z jakimiś dziewczynami.
Flirtował z nimi. Rozglądnęłam się czy aby Marleny tu nie ma. Niestety była. Tańczyła z Liamem.
Podeszłam do niej.
-idę rozszarpać te panienki z którymi flirtuje Zayn . Przyjdz zaraz do nas. - szepnęłam jej do ucha , a ta się zaśmiała.
Udałam się do Zayna.
-Malik .! - krzyknęłam .
Odwrócił się zdziwiony.
-Fryzura ci oklapła - powiedziałam , a ten przerażony chciał lecieć do łazienki , ale jedna idiotka go zatrzymała.
-wcale nie. Wyglądasz seksi - powiedziała blondynka. Spojrzałam na nią wściekła.
-to prawda jest seksi , ale ty nie , więc możesz spadać - powiedziałam do niej.
Blondynka zrobiła się czerwona na mordzie.
-Magda co ty .. -zaczął Zayn.
-a poza tym on ma dziewczynę - powiedziałam na spontana.
-co .?! - powiedziały naraz dziewczyny ii Zayn.
-no tak. Tam idzie -pokazałam na nadchodzącą Marlenę.
-frajer - powiedziała blondynka do Zayna i wszystkie odeszły.
-co to kurwa miało być Magda .! - zaczął się wydzierać Zayn. A ja się śmiałam.
Podeszła do nas Marlena .
-co się dzieje .? -zapytała.
-Magda spławiła 3 zajebiste panienki mówiąc , że jesteś moją dziewczyną - powiedział patrząc na mnie wściekły.
-oj jaki peszek - powiedziała sztucznie moja przyjaciółka , a ja się zaśmiałam i przybiłyśmy piątkę.
-o co tu chodzi .? -zapytał skołowany Zayn.
-o nic przystojniaku . Chodź tańczyć - powiedziała Marlena i łapiąc go za rękę ciągnęła na parkiet.
-dobra .. teraz to wszystko zależy od Marleny - powiedziałam do siebie.
Poczułam , że ktoś objął mnie z tyłu , podniósł i zakręcił.
-poradzą sobie . My też chodźmy zatańczyć - szepnął mi do ucha Harry. Uśmiechnęłam się i poszliśmy na parkiet.
DJ zapuścił piosenkę "Snoop Dogg- Smoke Weed Everyday"
Tańczyliśmy blisko siebie. Co chwile zerkałam na Zayna i Marlenę. Radzili sobie. Przypomniało mi się gdy pół roku temu tańczyli razem i pierwszy raz się pocałowali. On szalał wtedy na jej punkcie,a ona go spławiała. Mam nadzieje , że teraz nie będzie na odwrót. Z zamyśleń wyrwał mnie Harry jedną ręką łapiąc mój podbródek i kierując w swoją stronę.
-zostaw ich i zajmij się nami - powiedział. Uśmiechnęłam się trochę rumieniąc.
-nie licz na dużo chłoptasiu - szepnęłam mu do ucha, pocałowałam w policzek i odeszłam.

Następnego dnia wstałam o 11 rano. Ubrałam się i poszłam do stołówki na śniadanie. Miałam zajebisty humor. Przy jednym ze stolików siedział Zayn. Wzięłam jedzenie i poszłam do niego.
-co tam .?
-nie krzycz - prosił trzymając się za głowę i powoli konsumując jajecznice.
-nie krzyczę -powiedziałam szeptem. - kacyk męczy
-niestety - powiedział zaspany.
-wczoraj coś się działo .? -zapytałam uśmiechając się .
-ee.. nie . A co miało się dziać .? -zapytał.
-no .. widziałam jak ty z Marleną tańczyliście , więc pomyślałam , że może coś jest - powiedziałam z bananem na ryju.
-tylko tańczyliśmy , nic więcej - powiedział.
-serio .? tylko .? - zdziwiłam się. - aaa podoba ci się Marlena .?
-co to za przesłuchanie .? -zapytał zdziwiony, ale ja dalej nalegałam. - Marlena jest super , ale wyleczyłem się z niej.
-co .? tak szybko .?
-eee... przypominam , że dzięki tobie o niej zapomniałem. - powiedział .
-tak pamiętam - powiedziałam i walnęłam głową o stół. - a nie chciałbyś znowu się zakochać .?
-Magda .? o co ci chodzi .? - zażądał odpowiedzi. - wczoraj spławiłaś 3 piękne dziewczyny , a dzisiaj się pytasz czy chce się zakochać.?
-mi chodzi że się zakochać , ale w Marlenie - powiedziałam , a ten się zaksztusił. - dobra powiem prosto z mostu. Marlena wczoraj mi powiedziała , że cie kocha.
-że co .?! - wykrzyczał , a wszyscy w stołówce zaczęli się na nas gapić.
-daj jej szansę - poprosiłam.
-tyle czasu ona mnie spławiała . A kiedy w końcu się z niej wyleczyłem to się we mnie zakochuje .?! - był ostro skołowany.
Jak na złość do stolika usiadła nagle Marlena.
-hejka - przywitała się. - o czym plotkujecie .?
-o niczym - powiedziałam udając że nic nie ma.
-nie wierze ci Magda . -powiedział do mnie Zayn. - to nie możliwe.
-co jest nie możliwe .? -zapytała skołowana przyjaciółka.
-eee.. że żel Zayna stracił ważność - palnęłam szybko. - patrz na jego włosy.
-nie prawda - powiedziała przyglądając się dla chłopaka. - Zayn wygląda seksownie.
Zayn tak strasznie się zaksztusił ,że musiałam poklepać go w plecy.
-przepraszam -powiedział i wstał.
-powiedziałam coś nie tak .? -zapytała przyjaciółka.
-nieeee - powiedziałam i kontunuowałam jedzenie.

Dzisiaj wieczorem postanowiliśmy , że zrobimy maraton horrorów. Właśnie byłam w wyporzyczalni z Horanem i Liamem i wybieraliśmy filmy. Potem udaliśmy się do Tesco po jedzenie. Niall gdy tylko wszedł od razu rzucił się na jedzenie.
-jak tam ci się układa z Daniell .? -zapytałam Daddy.
-świetnie - powiedział z uśmiechem - nigdy nie poznałem tak cudownej dziewczyny jak ona.
-ciesze się
-a co z tobą i .. - przerwałam mu.
-Harrym .? Pracuje nad tym. - uśmiechnęłam się.
-chciałem powiedzieć Zaynem.
-a co ma być .?
-dwa dni temu rozstaliście się. Nie przeszkadza ci to że flirtuje już z innymi .? - zapytał.
-niee. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Jesteśmy przyjaciółmi i nawet chciałabym żeby kogoś znalazł , bo nie będę czuła się winna spotykając się z Hazzą.
-jak uważasz - powiedział.
Kupiliśmy wszystko i wróciliśmy do akademika. Wszyscy czekami już w salonie. Oczywiście zajęliśmy telewizor . Nie było jedynie Marleny. Usiadłam na kanapie obok Harrego. Zayn włączył film i usiadł na fotelu. Do salonu weszła Marlena. Nigdzie nie było miejsca , żeby usiadła. Jedyne miejsce było na kanapie obok Nialla który rozsiadł się z miską popcornu. Już robił miejsce gdy odezwał się Bad Boy.
-usiądź mi na kolana -powiedział Zayn. Zdziwiłam się strasznie jego propozycją tak samo jak Marlena.
-serio .? -zapytała niedowierzanie.
-jasne - uśmiechnął się i poklepał swoje kolana.
Marlena zrobiła to o co prosił. Usiadła mu na kolanach nogi zarzucając na oparcie fotela.
-jestem ciężka -powiedziała.
-wcale nie - powiedział Zayn - jesteś leciutka - pocałował ją w policzek.
Myślałam , że oczy wyjdą mi z orbit. Dzisiaj rano Zayn mi powiedział , że nic nie czuje do Marleny , a jeszcze tego samego dnia robi coś takiego. Film już się zaczął. Zamiast patrzeć na ekran patrzyłam na zakochańców. Zayn wtulał ją w siebie jak mógł. Słodko to wyglądało. Przypominały mi się chwile gdy ja na nim siedziałam. Czułam się wtedy wspaniale. Po ich minach widać było , że także im to się podoba.
-zazdrosna .? - szepnął mi do ucha Harry. Tak się wystraszyłam , że aż podskoczyłam.
-nie - powiedziałam. - jestem zadowolona , że Zayn i moja najlepsza przyjaciółka są szczęśliwi.
-jak uważasz -powiedział. - oglądamy dalej film .?
Pomachałam głową i wtuliłam się w Hazzę. Był trochę zaskoczony , ale po chwili objął mnie ramieniem.
Po 30 minutach oglądania chciało mi się spać. Wszyscy bali się filmu oprócz mnie. Nie było w nim nic ciekawego. Nudziło mi się strasznie. Cały czas bawiłam się ręką Harrego. W końcu się wkurzyłam i odkleiłam się od chłopaka. Nawet nie zauważył , bo był wpatrzony w telewizor. Usiadłam na kanapie oparłam się o oparcie kanapy a nogi położyłam na kolanach Hazzy. Dalej nic. Wzięłam głęboki wdech. Ale nuda .! Muszę jakoś ruszyć loczka. Zabawie się. Jedną rękę lekko położyłam na jego klasie i zaczęłam "jeździć" po jego koszulce. Nic go to nie ruszało, więc rozpięłam mu trzy guziki. Wszyscy byli zahipnotyzowani , więc nic nie zauważyli. Dalej nic nie robił , więc ręką pomału zjeżdżałam w dół.
Zagryzłam dolną wargę gdy dotarłam do pępka. Gdy jednym palcem prawie dojechałam do rozporka otknął się z hipnozy i spojrzał na mnie.
-no w końcu -powiedziałam cicho znudzona.
-nudzisz się .? -zapytał z uśmiechem.
-ten film jest beznadziejny. - dalej bawiłam się jego koszulą.
-mam propozycję na nudę - powiedział i chytrze się uśmiechnął , a ja zagryzłam wargę.
Nachylił się , ale przekręciłam głowę , że pocałował mnie w policzek.
-co jest .? -zapytał zdziwiony.
Pokręciłam głową. Znów się nachylił , ale tym razem zaczął mnie całować po szyi. Objęłam w szyi i oddałam mu się. Rękoma smyrał mnie po plecach i brzuchu. Ustami jechał coraz wyżej. Zatrzymałam go. Rękoma splotłam mu głowę i nakierowałam na mnie. Podniosłam się i przybliżyłam twarz do jego. Bardzo leciutko musnęłam jego usta i znów się odsunęłam.
-nie prowokuj mnie - powiedział.
-wracaj do oglądania tego głupiego filmu , którego wolałeś bardziej ode mnie. - powiedziałam udając obrażoną.
-Magda przepraszam.. - zaczął.
-spadaj - powiedziałam i wstałam.
Wyszłam z salonu i udałam się do pokoju.
-daje mu 10 minut - powiedziałam z uśmiechem gdy weszłam.
Weszłam na laptopa. Włączyłam muzę. Wykąpałam się. Minęły 2 godziny , a go dalej nie było.
Dlaczego nie przyszedł.? Nie zrozumiał iluzji .? Pf.. nawet gdyby uwierzył w mój FOH to i tak powinien przyjść i dalej "przepraszać".
-pies go jebał. - powiedziałam.
Spać mi się zachciało. Ubrałam się w samą bieliznę , bo było gorąco. Położyłam się do łóżka i zasnęłam.
Obudziłam się o 2 w nocy. Okazało się, że do łóżka wpakował się Harry. Bez słowa zaczął mnie całować.
-czemu nie przyszedłeś wcześniej .? -zapytałam zaspana.
-wszyscy by się zorientowali gdzie idę , więc zostałem do końca. - wytłumaczył się.
Czule go pocałowałam.
-tęskniłam - powiedziałam patrząc mu w oczy.
-kocham cię - powiedział.
-ja ciebie też
Znów zaczęliśmy się całować. Brakowało mi tego. Jego całego. Nie wiem co bym zrobiła gdyby nie on.
Ej .! Musisz teraz o tym myśleć .? Twój ukochany się rozebrał i wkłada ci rękę ... a ty rozkminiasz co my było gdyby .?! Zaczęła się zabawa... xd

.............................................................................................................................
Tadam .! Harry i Magda wrócili .! <3 To dobrze nie .?
Znów ledwo co się powstrzymałam , aby nie opisać ich współżycia .! Ale trudno ..
Szczerze to tak mogłabym skończyć te opowiadanie .? Co wy na to.?
To jest ostatni rozdział czy ma być więcej .? Wasz wybór.

wtorek, 11 września 2012

Rozdział 39

-Magda .! - wołała mnie mama z dołu.
-idę .! - wrzasnęłam. Wzięłam do ręki bluzę i udałam się na dół.
W kuchni przy stole siedziała mama i mój brat. Poczułam woń przepysznych naleśników.
-jak ja tęskniłam za tym zapachem - powiedziałam całując mamę w policzek.
-a my tęskniliśmy za tobą - powiedziała mama.
-ale siedzisz tu już tydzień i ja mam cie dość - powiedział Bartek.
-też za tobą tęskniłam braciszku .! - na złość przytuliłam do siebie brata, a ten starał się uwolnić.
-odwal się - zaczął się szamotać. Puściłam go i zaczęłam jeść .
-apropo , Magda, nie powinnaś już wracać .? -zapytała mama
-co wy tak się chcecie mnie pozbyć .? - oburzyłam się mówiąc z pełnymi ustami.
-oczywiście , że chcemy abyś została dłużej , ale .. - zaczęła. - twoi przyjaciele ciągle do ciebie dzwonią , a ty nie odbierasz. Na pewno martwią się o ciebie.
-nic im nie będzie - powiedziałam patrząc w talerz.
-a nauczyciele .? - zapytała. - to nie jest źle , że jesteś tak długo w domu .?
-wiesz .. zastanawiałam się.. czy aby nie zrezygnować ze szkoły - powiedziałam to bardzo cicho
-że co .? -zdziwiła się mama. Szlag .. usłyszała. - nie możesz zrezygnować .!
-dlaczego .? Nie chce tam być.! Nie podoba mi się tam .! - zaczęła się kłótnia.
-Nie Magda . Jedziesz i koniec .! Powiem ci , że nawet jutro .! Bez dyskusji - zaczęła się wydzierać mama. Wstałam od stołu.
-jest tylko jeden problem .! Jestem pełnoletnia i nie możesz mi już niczego kazać .! - wyszłam z domu trzaskając drzwiami.
Byłam bardzo zdenerwowana. Założyłam słuchawki na uszy i kaptur. Szłam przed siebie. Leciała piosenka.
Jak ja dawno nie szłam tymi ulicami - pomyślałam.
W końcu pomyślałam gdzie pójdę. Skierowałam się do cmentarza. Po 15 minutach znalazłam co chciałam.
Po drodze kupiłam mały znicz. Uklęknęłam przy grobie.
-Justyna brakuje mi ciebie - szepnęłam. Zapaliłam znicz i sie przeżegnałam. - nie wiem co mam robić. Wiem że to wszystko przeze mnie. Chciałabym strasznie żebyś tu ze mną była.
Posiedziałam przy jej grobie z godzinę. Zrobiło mi się zimno , więc udałam się do domu.
Po drodze nagle się zatrzymałam. Padłam na kolana i zaczęłam płakać. Tak po prostu.
Nie mogę tam wrócić. Definitywnie zostaje w Polsce. Marlena będzie zła , ale trudno.
Wstałam i trochę się uspokoiłam. Idąc patrzyłam  w ziemię i wpadłam na kogoś.
-przepraszam - burknęłam i moim oczom ukazał się ...
-Zayn .? -zapytałam zdziwiona i zdjęłam kaptur.
-cześć - powiedział.
-co ty tutaj robisz .?
-przyjechałem do ciebie - powiedział. - ludzie mówili , że nie odbierasz telefonu.
-i to był powód dla którego musiałeś przyjechać aż do Polski .?
-musimy pogadać - powiedział. - o wszystkim co ostatnio się stało...
-zdecydowałam , że nie wracam do szkoły - przerwałam mu.
-co .? - zapytał zdziwiony. wszyscy tak samo reagują. - jak to .?
-tak to. Nie chce tam wracać
-kłamstwo . nie chcesz wracać do mnie. - powiedział. - zdałem sobie z czegoś sprawę i muszę cię o coś zapytać. Masz odpowiedzieć szczerze - ciągnął dalej . a ja potaknęłam. - nadal kochasz Harrego .?
Nie spodziewałam się takiego pytania. Leciutko otworzyłam usta , ale nic nie powiedziałam. Spojrzałam po chwili w dół i znowu w górę.
-tak. dalej go kocham - szepnęłam - wiem , że będziesz zły , ale nie mam po co cie okłamywać.
-nie dlatego jestem zły. Jestem zły , ponieważ mi nie powiedziałaś. - zdziwiło mnie to jeszcze bardziej. - nasz "związek" to .. było coś wspaniałego , ale nie prawdziwego. Starałaś się zapomnieć o Harrym , ale nic nie pomogło.
-przesadzasz. Tak próbowałam zapomnieć o Harrym , ale na prawdę się w tobie zakochałam. I nadal cię kocham.
-ale nie tak jak jego . - ucichłam. - nie jestem już zły na Hazze przez to co się wydarzyło , bo sam nie byłem lepszy. Zacząłem z tobą chodzić , gdy on był w tobie zakochany. A tak nie robią przyjaciele. To ja popełniłem błąd.
-Zayn ..
-powinnaś być z Harrym. - przerwał mi. - ja dam sobie radę. Cudowne chwilę spędziłem z tobą , ale nigdy byś mnie nie pokochała tak jak jego.
-nie wierze w to co mówisz - powiedziałam trochę zmieszana. - poza tym .. nie mogłabym tak po prostu wrócić do Harrego po tym co tobie zrobiłam.
-mi nic nie jest. A to co sądzą inni ludzie to nie powinno ciebie obchodzić. - uśmiechnął się. - na prawdę miło mi będzie patrzeć na wasze szczęście. Jestem szczęśliwy , że mogłem doświadczyć cudowny skarb jaki miał Harry , ale pora go już oddać właścicielowi.
Przytuliłam się do niego. ZNOWU łzy ściekły mi po policzkach.
-mała nie płacz - powiedział
-nie doszło do mnie , że to koniec - szepnęłam.
-to nie koniec . To dopiero początek. - powiedział , pocałował mnie w czoło .
-gdzie się zatrzymałeś .? - zapytałam ogarniając wszystko.
-w hotelu dwie ulice z tond - powiedział z uśmiechem.
-w żadnym hotelu.! Przenocujesz u mnie . Mamy pokoik gościnny - powiedziałam.
Ze śmiechem udaliśmy się do mojego domu. Pogadaliśmy , poopowiadał mi co się wydarzyło przez ten tydzień. Szczerze .? Nie jestem pewna jeszcze co zrobię. W związku z Harrym. Bo do szkoły jednak wracam. A co dalej.? To jeszcze się zobaczy ^^


niedziela, 9 września 2012

Rozdział 38

Gdy zeszłam ze sceny cieszyłam się jak głupia. Poszło mi świetnie. Nigdy nie czułam takiego uczucia. Jak w końcu się uspokoiłam przypomniałam sobie co zrobiłam. Pocałowałam Hazzę. Schodząc ze schodów w dół wpadła na mnie Marlena ściskając mnie , że prawie obie przewróciłybyśmy się. Rozglądnęłam się i nigdzie nie widziałam Harrego. Zauważyłam TW , więc zaciągnęłam moją przyjaciółką w inną stronę.
Nie chciałam tu siedzieć , więc pojechałyśmy do akademika. Jutro rano wraca Zayn , a i tak ostro przegięłam z Harrym.
-idę się przebrać i do ciebie przyjdę . - powiedziała Marlena idąc w swoją stronę.
-okey . Obejrzymy u mnie jakiś film. Przydałby się jakiś ostry Horror - zaśmiałam się i poszłam.
Przebrałam się w to , zmyłam makijaż i rozpuściłam włosy. Czekałam na Marlenę. Nie dziwne , że jej nie ma. Ona zawsze godzinę potrafi się przygotowywać do byle czego.
Usłyszałam pukanie. Od kiedy ona puka .? Pewnie chce mnie wystraszyć. Wzięłam poduszkę do ręki.
Szybko otworzyłam drzwi i rzuciłam w nią poduszką. Okazało się , że to był Harry.
-ała - powiedział z uśmiechem. - za co to było .?
-Harry .? -zdziwiłam się. - przepraszam , myślałam , że to Marlena.
-jestem do niej , aż taki podobny .? - żartował sobie.
-po co przyszedłeś .? - spoważniałam.
-pogadać
-o czym .? -zapytałam jak idiotka.
-eeem. -zrobił zdziwioną minę - to było raczej głupie pytanie. Wiesz o co mi chodzi.
-w takim razie nie mamy o czym rozmawiać - zamknęłam drzwi od pokoju i staliśmy na korytarzu.
-ty dalej swoje .? Nawet po dzisiejszym .?
-byłam zdenerwowana. Poniosły mnie emocje.
-czyli gdyby zamiast mnie był np Paweł też byś to zrobiła .? - zapytał. Nic nie odpowiedziałam. - czemu nie chcesz tego przyznać , że mnie kochasz .?
-jestem z Zaynem .! - powiedziałam nieco głośniej.
-to nic nie zmienia - powiedział spokojnie.
-jak to niczego nie zmienia .? - zdziwiłam się - twoim zdaniem niby co powinnam zrobić .?
-zerwij z nim - powiedział tak po prostu.
-że co .?! Jak możesz ? Zayn to twój przyjaciel.
-ty jesteś dla mnie ważniejsza - powiedział wzruszając ramionami. - dlaczego ciągle szukasz argumentów .?
-mam jeden - powiedziałam - kocham Zayna.
-ale nie tak bardzo jak mnie - szepnął przysuwając się bliżej mnie. Oparłam się o ścianę. Staliśmy chwilę w ciszy , a ten nagle uśmiechnął się - pamiętasz park .? Spotkaliśmy się tam przypadkowo . Starałem się do ciebie wrócić.
-byłam zła bo całowałeś się z Angeliką -powiedziałam spoglądając w dół. Na samo wspomnienie uśmiechnęłam się.
-pamiętasz jak wtedy się pogodziliśmy .? - zapytał . Popatrzyłam na niego. Nie przypominam sobie. Przysunął się bliżej. - powstrzymaj mnie jeśli tego nie chcesz - przypomniałam sobie. Harry zbliżył swoją twarz do mojej. UCIEKAJ DZIEWCZYNO .! NIE DAJ SIĘ .! A kurwa spierdalaj .
Pocałował mnie. Nie ruszałam się , ani na trochę. W końcu objęłam go w szyi i odwzajemniłam pocałunek.
Całowaliśmy jakieś dobre 2 minuty. W końcu odsunęłam się leciutko od niego i spojrzałam.
-nie wiem co mam zrobić - szepnęłam smutna.
-a jak uważasz .? - zapytał.
-Magda ..?! - usłyszałam głos Marleny.
Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Zapomniałam o niej .! Stała trochę dalej wpatrywując się w nas.
Była zszokowana.
-Marlena .. - zaczęłam. - wszystko ci wyjaśnię.
-Magda, nie obchodzi mnie twoje usprawiedliwienie. Robisz co chcesz. Ale powiem ci jedno. Gdy tylko przyjedzie Zayn masz mu wszystko powiedzieć , bo jak nie to ja to powiem. - powiedziała szybko i poszła do sobie do pokoju.

Czekałam w salonie dla studentów i czekałam , aż przyjadą ludzie. Obok na fotelu siedziała wkurzona Marlena a na kolejnym Harry. Wczoraj po kłótni z rudą nie odzywała się do mnie ani razu. Dla loczka zaś powiedziałam , że muszę wszystko przemyśleć i ja do niego się nie odzywałam. Wszyscy trzej siedzieliśmy zdołowani w ciszy. Usłyszeliśmy głośny śmiech Louisa. Nigdy nie sądziłam , że przez ten śmiech dostanę zawału. Po minucie do salonu wparowali Louis, Liam, El ,Dan i Niall. Zaczęli nas przytulać.
-a gdzie Zayn .? -zapytała Marlena.
-płaci za taxi - powiedział Niall
-a co .? aż tak tęsknisz .? - zapytała uśmiechnięta Dan. Zrobiło mi się znowu smutno. Odwróciłam się do Harrego. Podeszłam do niego i nachyliłam.
-boje się - szepnęłam.
-wszystko będzie okey - powiedział głaszcząc mnie po ręce.
Nikt tego nie widział oprócz Marleny , która patrzyła na nas z wściekłym wzrokiem.
Przewróciłam oczami i odwróciłam się. W tej chwili do salonu wszedł rozpromieniony Zayn.
Nic nie zdążyłam powiedzieć , bo Zayn mnie mocno przytulił i zaczął czule całować.
-Zayn - powiedział cicho Harry. Ale ten nie zwracał na niego uwagi.
-Zayn .! - wrzasnęła Marlena
-co .?! - krzyknął Zayn.
-musimy pogadać -powiedziałam do mojego chłopaka.
-eemm.. okey - powiedział zdziwiony. Reszta też nie wiedziała co się dzieje.
Wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz , aby nikt nam nie przeszkodził. Byłam bardzo zdenerwowana co zauważył Zayn.
-co się stało .? -zapytał.
Zachciało mi się płakać. Łzy już zapełniły całe moje oczy. Chłopak bardzo się wystraszył i złapał mnie za rękę.
-powiedz co się stało , postaramy się jakoś to naprawić - powiedział Zayn
-nie da się tego naprawić ! - wykrzyczałam - chyba , że potrafisz cofnąć czas.
-na pewno się da - powiedział. Nie odezwałam się. Zayn się troche zdenerwował - cholera, Magda powiesz mi co się stało .?!
-zdradziłam cię .! - wykrzyczałam płacząc - zdradziłam jasne .?! - nic nie odpowiedział. Patrzył się w ciszy przez chwilę na mnie , a po chwili spojrzał w dół. Usiadłam obok niego na łóżku. - Zayn , proszę powiedz coś - wyszlochałam. - Zayn - położyłam mu rękę na policzku i odwróciłam w moją stronę. - Zayn , proszę .!
-powiedz konkretniej . - powiedział. - powiedz z kim i w jaki sposób mnie zdradziłaś.
Wzięłam głęboki wdech .
-my .. tylko się całowaliśmy - powiedziałam - nic więcej.
-z kim .? - zapytał nie patrząc na mnie.
-z Harrym - powiedziałam po pewnym czasie.
Zayn nagle się poderwał i podszedł do drzwi. Pobiegłam za nim . Dzięki temu , że drzwi były zamknięte zdążyłam go dogonić i zagrodziłam mu drzwi.
-Zayn  nie rób nic głupiego proszę cię .! - płakała jeszcze bardziej.
-powiedz mi , że to był jeden raz, że to Harry cię pocałował i że nie chciałaś tego - zażądał.
Spojrzałam w dół. Zayn mnie podniósł i przeniósł dalej , aby mógł wyjść. Wybiegłam za nim.
Pobiegł prosto do salonu gdzie siedzi reszta. Ciągle go wołałam i starałam się dogonić , ale nie udawało mi się. Gdy dobiegliśmy na miejsce wszyscy byli na miejscu. Wszyscy się śmieli oprócz Harrego i Marleny.
Gdy nas zauważyli momentalnie oboje wstali.
Zayn ze wściekłą miną podbiegł do Harrego.
-fuck - powiedział Harry i zaczął uciekać.
Czyli wiedział o co chodzi. Zaczęli się ganiać po całym salonie. Louis, Niall, Eleanor, Daniell zaczęli się śmiać. Myśleli że to jakiś żart. Tylko Liam się nie śmiał , bo zauważył , że Zayn jest wkurzony , a ja płaczę.
Ja i Marlena starałyśmy zatrzymać Zayna.
-Zayn .! - darłyśmy się we dwie.
-Zayn , porozmawiajmy -prosił Harry , ale ten go nie słuchał.
W końcu Harry dobiegł do ślepego zaułka i nie miał gdzie uciec. Zayn już go doganiał , ale zasłoniłam Harrego swoim ciałem.
-Zayn nie .! - wrzasnęłam do niego.
Liam poderwał się i złapał Zayna za rękę. Za drógą złapała Marlena. Zatrzymali go akurat przede mną.
-dobra spokój - powiedział Liam.
Ludzie przestali się śmiać , bo przyjrzeli się bliżej sytuacji.
-Jak mogłeś .?! nienawidzę cię rozumiesz .?! - zwrócił się Zayn do Harrego. - nie jesteśmy już przyjaciółmi.! Nigdy więcej nie odzywaj się do mnie .! Jesteś frajarem .! - wykrzyczał to wszystko. Uspokoił się. -późcie mnie. - powiedział już spokojniec do Liama i Marleny. Spełnili jego prośbę. Po woli udał się na korytarz.
Wszyscy stali w miejscu i nie wiedzieli co zrobić.
-to może ktoś nam wyjaśni co się dzieje.? -zapytał Louis.
Łzy dalej spływały mi po policzku. Zakręciło mi się w głowie. Czułam , że nogi mi się załamują. Poczułam , że Harry mnie złapał . Jednak i tak zemdlałam.

Obudziłam się u siebie w łóżku . Rozglądnęłam się po pokoju. Przy biurku siedziała Marlena. Patrzyła coś u mnie w komputerze. Oglądała zdjęcia. Na jednym akurat byłam ja z Harrym całujący się. To było pół roku temu. Zerknęłam na zegarek. Była 13.15 . Jakim cudem. Zerknęłam na datę. Spałam 23 godziny.
Ostro. Marlena odwróciła się. Miała smutną minę. Wstała i powoli usiadła koło mnie na łóżku.
-jak się czujesz .? -zapytała z troską.
-źle. -powiedziałam. - czuję się źle.
-wszystko się jakoś ułoży - pocieszała mnie.
-jadę do Polski. - oznajmiłam.
-co .? -zdziwiła się.
-na jakiś czas. Muszę pobyć sama. A na pewno nie pomoże mi widok Zayna i Harrego na zajęciach. - powiedziałam. Marlena mnie przytuliła. - jadę dzisiaj o 18.00 .
-odwiozę cię - powiedziała.
Pomogła mi się spakować. Przez cały czas siedziałam w pokoju. Poprosiłam Marleny , aby gdy wyjadę przeprosiła wszystkich , że się nie pożegnałam.
Gdy dochodziła 15.30 musiałam już wyjeżdżać. Szłam z moją przyjaciółką i walizkami przez korytarz.
Na moje nieszczęście przechodził Harry.
-cześć - powiedział - możemy pogadać .?
Popatrzyłam na Marlenę.
-Macie 10 minut . Będę za zewnątrz - powiedziała i poszła.
-po co ci walizki .? -zapytał. Głupie pytanie . Ale pewnie gdyby było na odwrót też bym o to zapytała.
-wyjeżdżam do Polski na jakiś czas - powiedziałam przygryzając dolną wargę.
-co .? a zajęcia .? - zapytał.
-z samolotu zadzwonie do szkoły i powiem , że mam problemy rodzinne
-nie możesz tak po prostu wyjechać. - powiedział
-muszę wszystko przemyśleć. Zayn i reszta mnie nienawidzą ii .. nie chce tu na razie być . - patrzyłam w dół.
-po pierwsze nie wszyscy . po drugie dla Zayna przejdzie złość. Przecież go znam. -przybliżył się do mnie - po trzecie nie możesz mnie zostawić - złapał mnie za rękę.
-Harry.. Przykro mi - odsunęłam się od niego. - ja tak nie mogę. Przepraszam.
Wzięłam walizki do ręki i poszłam dalej. Co się stało dalej .?
Wsiadłam do samolotu i przyleciałam do Polski.


................................................................................................................................
Swag .! 
Hejoooł .! Jak tam wam idzie w szkole .? U mnie nawet fajnie. Ale już zaczyna się nauka :/
Czy wy widzicie tą cudowną fotkę .?! Naszych pięciu wariatów i przystojny seksiak Taylor Launter .! <3
Ahhh.. ;* 
A jak wam się podoba rozdział .? Powiem wam tak. Za rozdział lub dwa max kończę te opowiadanie. Już dobrze wiem jak się skończy. Mam nadzieję , że wam się spodoba. ^^
Stworzyłam swoje nowe opowiadanie . Jak na razie nic tam nie dodałam , ale od jutra już zacznę :D Opowiadanie nazywa się " Love .? Never mind... " podoba się .?  

środa, 5 września 2012

Rozdział 37

Następnego dnia wcześnie wstałam , ponieważ musiałam się pakować. Wpakowywałam wszystkie rzeczy do walizki smutna. Ludzie już zamówili jedną taxi , która ma przyjechać za 15 minut. Denerwowałam się także dzisiejszym występem i tym , że ludzi ze mną nie będzie. Zapięłam ostatnią walizkę i wyszłam na dwór.
Wszyscy stali przy drodze i czekali. Był już z nimi spakowany Styles. Podeszłam do nich. Zaczęłam z każdym się żegnać.
-szkoda , że nie zobaczymy twojego koncertu - powiedziała Dan przytulając mnie.
-powiedz dla Marleny , aby nagrała na kamerę - powiedział Niall.
-coś na pewno się wymyśli - zauważyłam , że przyjechała taxi.
Z każdym się pożegnałam. Został mi tylko Zayn. Wtuliłam się w niego i nie chciałam puścić.
-jutro wieczorem się zobaczymy -powiedział pocieszając mnie.
-kocham cię - szepnęłam mu do ucha.
-ja ciebie też -odpowiedział.-Bądź grzeczna-  Pocałowaliśmy się i w końcu puściliśmy.
-będę - rzuciłam jeszcze na koniec. - pa ludzie
Wsiadłam do taxi i na środku siedzenia położyłam sporą walizkę. Tak jak sądziłam Harry usiadł do tyłu zamiast do przodu. Ale dzięki moim pomyśle nie mógł się zbliżyć. Całe 4 godziny siedzieliśmy w ciszy.
W końcu taksówkarz zatrzymał się na małą przerwę. Wysiadłam z auta i poszłam do łazienki. Potem do sklepiku po coś słodkiego. Gdy weszłam do sklepu mijał mnie Harry. Przeszłam obok niego , ale złapał mnie za rękę.
-wiesz , że rozmowa nas nie ominie .? - zapytał patrząc na mnie.
Podeszłam do kasy. Kupiłam batonika i wyszłam na zewnątrz.
Stanęłam koło drzwi i czekałam , aż Harry wyjdzie.
-to mów - powiedziałam do chłopaka.
-wczoraj .. -zaczął.
-nic nie było - przerwałam mu. - zapomnijmy o tym. Ty masz Sashe , a ja Zayna , którego kocham.
-wiedziałem , że coś takiego powiesz - zasmucił się. - Sasha jest nikim dla mnie. Wyjechała wczoraj , bo denerwowało ją czemu jestem taki przybity. A byłem przez ciebie. Rozumiem , że kochasz Zayna , ale wiem że mnie bardziej, tylko nie chcesz tego przyznać. Ten pocałunek znaczył coś wielkiego dla mnie i wiem , że dla ciebie też.
-przykro mi Harry - rzuciłam i odwróciłam się.
-nie poddam się tak łatwo. - krzyknął za mną.
Chciałam się odwrócić i coś powiedzieć , ale zrezygnowałam. Poszłam do Taxi. Po 5 minutach wsiadł także Harry. Następne 2 godziny nie rozmawialiśmy . Gdy ujrzałam Londyn za oknem , napisałam smsa do Marleny , że zaraz będę na miejscu.
Wysiedliśmy z taxi i wyładowaliśmy bagaże w idealnej ciszy. Z budynku wyleciała Marlena i rzuciła mi się w ramiona.
-hej ludzie .! - wykrzyczała szczęśliwa. - tęskniłam.
-my też - powiedziałam ściskając ją mocno. Ze mnie przeszła na Harrego.
-jak się jechało .? -zapytała ściskając lokatego. Wzięłam torbę, walizkę do ręki i bez słowa poszłam do budynku.Rozpakowałam się. Miałam mało czasu na przygotowanie się. Przebrałam się. Poprawiłam makijaż o ogarnęłam włosy. Poszłam do mojego wychowawcy od muzyki. Przećwiczyłam z nim piosenkę , bo znałam słowa. Pojechaliśmy na festival. Po właściwie 3 ulice dalej. Na ogromnym placu była ustawiona wieka scena. Ludzi było już full.  Przez cały czas przejmowałam się tym , aby dzisiaj nic nie pić z alkoholu i nie zrobić czegoś głupiego. Dopiero gdy stanęłam za kulisami zaczęłam się denerwować. Przede mną stało kilka chłopaków , krzyży mieli wystąpić pierwsi. Skądś ich znałam. Jeden z nich odwrócił się i popatrzył na mnie.
-oo proszę proszę , kogo moje oczy widzą - powiedział Max. Reszta jego fałaty też się odwrócili i podeszli bliżej.
-ja nie za bardzo się ciesze - powiedziałam z wkurzoną miną zakładając ręce na klatkę piersiową.
- co tu robisz .? I gdzie twoi kochani One Direction .? - zapytał Siva.
-nie powinno was to raczej obchodzić . - chciałam być trochę wredna. - Max, jak tam twoja twarzyczka .? Ostatnio ostro dostałeś od mojego chłopaka. Jak widać wam wszystkim twarze się jeszcze nie wyleczyły.
-a może byś zamknęła tą swoją mordkę .? - powiedział Nathan robiąc jeden krok do przodu , ale Max go zatrzymał.
-czekaj - powiedział do niego i zwrócił się do mnie. - zrobiłaś się strasznie pyskata . Tęskniłem za tobą - objął mnie w pasie uśmiechając się złośliwie.
-odwal się - powiedziałam odpychając go mocno.
-zostaw ją - powiedział ktoś za mną.
Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego. Max mnie puścił i odsunął o krok do tyłu. Harry był takiego samego wzrostu co Max.
-o co wam chodzi .? - zapytał Max - aż tak obchodzi was ta dziewczyna .? - zwrócił się do mnie. - chyba niezła musisz być w łóżku .
Harry nie wytrzymał i z zaciśniętymi pięściami  ruszył na przód. Szybko zatrzymałam go swoim ciałem. Nie patrzył się na mnie tylko na TW.
-Harry nie .! - powiedziałam.
-radze nie panienko - powiedział Nathan do Harrego. - jest nas więcej.
Poczułam pod palcami , że mięśnie Hazzy jeszcze bardziej się napięły.
-Harry proszę , nie - prosiłam go. Spojrzał na mnie .
-The Wanted .? - podszedł do chłopaków jakiś ziomek z teczką i słuchawkami. - wchodzicie na scenę .! teraz .!
Frajerzy wyszli na scenę i zaczęli wyć. HAHA .!
Odsunęłam się od niego i spojrzałam gniewnie.
-musiałeś mnie bronić .? Poradziłabym sobie - powiedziałam nie patrząc na niego.
-ta . właśnie widzę - powiedział wrednie.
-PF. po co przyszedłeś .?
-chciałem życzyć ci powodzenia. - powiedział. - denerwujesz się .?
-trochę - szepnęłam.
Usłyszałam , że chłopcy przestali śpiewać. Zerknęłam na scenę . Zeszli po drugiej stronie. Serce zaczęło mi walić jak opentane . Zaraz miałam wyjść na scenę. Odwróciłam się w stronę Harrego.
-powodzenia - powiedział i mnie przytulił. Wiem , że nie powinnam , ale jednak był moim przyjacielem , a Marlena była gdzieś w tłumie. - dasz radę - szepnął mi do ucha.
-Magda Parker .! Na scenę teraz - poganiał mnie facet ze słuchawkami.
Nie chciałam iść. Bałam się , że coś spieprzę. Nie jestem do tego przygotowana. Dalej przytulałam lokatego i nie chciałam go puścić.
-Magda, nie chce tego mówić , ale musisz iść na scenę - powiedział Harry lekko mnie odpychając.
-nie chcę - powiedziałam dalej go tuląc.
-hahaha - zaczął się śmiać.
-Parker na scenę .! - wydarł się facet. Wystraszyłam się , że aż podskoczyłam. Harry jeszcze głośniej się zaśmiał. Popatrzyłam na niego gniewnym spojrzeniem. Miałam już iść , ale wciągnęłam się . W jego oczy.
Nie wiem jak to się stało. Widziałam w nich szczęście. Nie mogłam przestać. On chyba też , bo się nie odzywał. Nie wytrzymałam. Szybkim ruchem musnęłam jego usta i wybiegłam na scenę.

..........................................................................................................................
Hej. Jak tam .?
Przepraszam was za to , że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale w huj się denerwowałam nową szkołą. Uczę się w technikum i bardzo się bałam. Teraz sama nie wiem czemu .
Przepraszam też , że taki krótki rozdział , ale nie mam za bardzo czasu.
Będę dodawać dwa rozdziały tygodniowo.
Co byście powiedzieli na inne opowiadanie .? :D Mam wielką wenę na inną historię. Tam to dopiero będzie się działo. Gdy tylko skończę te opowiadanie to zacznę drugie :D
Co wy na to .?

piątek, 31 sierpnia 2012

Rozdział 36

Była godzina 07.30 gdy wstałam. Po cichu udałam się do łazienki i ubrałam w to (bez butów. Chodziłam na bosaka) . Wyszłam z domu się rozejrzeć. Czułam chłodne powietrze. Nie dziwne jest jeszcze wcześnie. Wszyscy śpią. Jestem sama. Postanowiłam , że do czegoś się przydam i rozpalę ognisko bo nie mamy tu żadnej kuchenki. Rozpalenie zajęło mi 30 minut. Po kilkunastu próbach udało mi się. Poczułam burczenie w brzuchu. Wzięłam jedną kiełbaskę , wpiłam na patyk i zaczęłam piec. Jedząc ją w chlebie z musztardą usłyszałam skrzypienie drzwi od domku. Po kryjomu odwróciłam się i zobaczyłam zaspanego Zayna. Miał spodnie , ale dalej był bez koszulki. Nie żeby ten widok mi przeszkadzał. Wróciłam do jedzenia swojego posiłku. Zayn nie odezwał się ani jednym słowem. Przeszedł obok mnie i udał się nad jezioro. Patrzyłam jak wbiegł na most i po chwili wskoczył do wody. O my god .! Jest tak zimno i woda jest lodowata a ten ciołek się kompie .
Zjadłam kiełbasę i nie patrząc w jego stronę , bo przechodziły mnie dreszcze, grzałam się przy ognisku.
Po jakimś czasie nawet nie wiedziałam kiedy mój mokry idiota wziął mnie na ręce.
-Zayn , idioto postaw mnie .! Jesteś cały mokry .! - zaczęłam się wydzierać i starałam się wyrwać z jego objęć.
-jest ciepło , a ty chowasz się pod kilkoma warstwami bluz. - zaśmiał się.
-I Kill You - posłałam mu wściekłe spojrzenie. W zamian za to dostałam wielkiego całusa.
-oo widzę , że nasze gołąbeczki się pogodziły - wykrzyczał Lou wychodząc z domku.
-Tommo zamknij ryj .! - krzyknęła z domku El. Pewnie jeszcze śpi.
-zgadzam się z nią - pokazałam język dla Lou i zwróciłam się do Zayna. - a ty wiesz do czego służą koszulki.?
-nie podobam ci się w takim ubiorze .?
-podobasz , ale na osobności. Co byś powiedział gdybym nagle wyszła w bardzo skąpym bikini .?
-nie ma mowy - powiedział Zayn i puścił mnie na ziemie. Skierował się do domku zapewne po suche ubrania. Z drugiego domku wyszli Niall i Harry. Obaj byli ostro zaspani. Gdy blondynek wywąchał kiełbasę od razu szeroko otworzyły mu się oczy. Oboje zaczęli jeść. Ja udałam się w stronę jeziora. Chodziłam tam jakiś czas po brzegu jeziora mocząc nogi.
-Magda .! - krzyknął ktoś za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Louisa biegnącego w moją stronę.
-co tam wariacie .? -zaśmiałam się.
-nie zgadniesz kto przyjechał .
Zrobiłam zdziwioną minę i razem z nim udałam się po domków. Gdy doszliśmy na miejsce moim oczom ukazał się Harry przytulający jakąś dziewczynę.
-Sasha, mówiłaś , że nie przyjedziesz - powiedział Harry do dziewczyny.
-Sasha .? serio .? - szepnęłam do Nialla.
-jak widać lokaty zaprosił swoją dziewczynę - powiedział blondynek.
-ale nam nic nie powiedział - odezwał się Tommo.
Dziewczyna oczepiła się od Hazzy i zwróciła do nas.
-cześć. Jestę Sasha - powiedziała z dziwnym akcentem dziewczyna.
Każdy jej odpowiedział i podaliśmy jej ręce.
Gdy podałam jej rękę odezwała się.
-w końcu mogę poznać tą sławną Magdę. Harry bardzo dużo mi o tobie opowiadał - powiedziała słodkim głosikiem Sasha.
-taa. dobry z niego przyjaciel - spojrzałam na Harrego , który rozmawiał z Dan i Liamem.
Zauważyłam , że strasznie długo Zayn nie wychodził z pokoju. Poszłam do niego . Może i z tego powodu  bo Harry i ruska zaczeli się migdalić. Boże .? Co mnie to obchodzi .?! Gdy weszłam do pokoju mój kochany siedział na moim łóżku i coś czytał. Jakąś kartkę. Kolor miała błękitny a z tyłu kartki był mały obrazek złamanego serca.
-Zayn .! - wrzasnęłam i rzuciłam się na niego.- oddaj mi to.
Mulat z bananem na twarzy wstał i kartkę podniósł do góry , abym nie mogła mu ją zabrać. Dlaczego jestem taka mała .?! 165 to jednak za mało..
-kiedy to napisałaś .? - zapytał.
-Proszę oddaj.! - prosiłam ale ten stawiał swoje. - wczoraj to skończyłam.
-a to jest o mnie .? - zapytał słodkimi oczkami.
-nie - odpowiedziałam wrednie. Zrobił smutną minę. -a teraz oddawaj.
-a zaśpiewasz nam ją .? - zapytał dalej się nie poddając.
-hahahaha - wybuchnęłam śmiechem. - nie ma mowy. Dawaj mi to .!
-najpierw musisz mnie złapać - zaśmiał się.
Zayn wybiegł z domku do reszty , a ja za nim. Wystraszył się mojego gniewu i uciekał dalej. Zaczęliśmy się ganiać dookoła ogniska. Wszyscy zaczęli się śmiać.
-Zayn idioto oddawaj .! -wrzasnęłam.
Ten jak zwykle nie słuchał tylko biegł dalej. Zaczął zwalniać , więc pewnie się zmęczył.
-dobra dość - powiedział i zatrzymał się .
Ja jednak się nie zatrzymałam i z biegu wskoczyłam mu na plecy , przez co przewróciliśmy się oboje. To było prze komiczne. Wszyscy dookoła jeszcze głośniej zaczęli się śmiać.
-oddaj.. mi.. to - powiedziałam zadyszana i zabrałam dla chłopaka kartkę na której była napisana moja nowa piosenka.
-dostanę buziaka .? -przewrócił się na plecy i spojrzał na mnie z uśmiechem. Schyliłam się do niego i powiedziałam szeptem.
-dostaniesz , ale co innego - szepnęłam i uderzyłam bo poniżej pasa. Lekko , ale i tak go zabolało , bo skulił się.
-za co ?- powiedział cieniutkim głosem.
-za ruszanie nie swoich rzeczy - powiedziałam i wstałam. Wróciłam do domku i tym razem głęboko schowałam kartkę z piosenką.


Był już wieczór. Byłam sama na przechadce przy brzegu jeziora. Bardzo mi się tam spodobało.
Idąc tak zastanawiałam się co będzie ze mną i Zaynem. Dalej mu do końca nie wybaczyłam..
Jednak szkoda mi mówić , że nie możemy być na razie razem. Znowu zaczęło by się to samo.
Kocham go , ale czuje , że trochę oddalam się od niego. A tego nie chce. Usłyszałam swoje imię.
W moją stronę biegł Harry.
-co tu robisz sama .? - zapytał. Szliśmy spacerkiem dalej na przód.
-a nie wiem. Chciałam być trochę sama.
-mam sobie iść .?
-nie nie . zostań .
-a gdzie Zayn .?
-nie wiem. A gdzie Sasha .?
-rozmawia z ludzi. Chce bardziej poznać moich przyjaciół - powiedział patrząc w dół.
-idealna dziewczyna - popatrzyłam na jezioro.
-taaa - przeciągnął. - nie bym był tego taki pewien. -popatrzyłam na niego
-co masz na myśli.? - zapytałam. On też spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
-nie znam dziewczyny , która jest tak idealna jak ty - powiedział. Zarumieniłam się i uśmiechnęłam.
-w takim razie znasz mało dziewczyn -zaśmiałam się.
-mylisz się. Zapomniałem jak ładnie ci gdy się rumienisz.
Nie chciałam kontynuować tej rozmowy , bo czułam że źle się skończy. Było mi dziwnie słuchać od Hazzy takich rzeczy. Poszłam w stronę jeziora. Zdjęłam klapki i weszłam do wody. Miałam krótkie spodenki, więc mogłam zamoczyć nogi , aż za kolana. Harry zrobił to co ja. Stanął obok mnie i oblał mnie wodą .
-o nie .! Wojna .! - krzyknęłam i też oblałam go wodą. Zaczęło się. Zachowywaliśmy się jak para małych przyjaciół bawiących się w wodzie. -dobra dosyć. - powiedziałam śmiejąc się. - chodzmy już do reszty . - udałam się wolnym krokiem w stronę domków. Wpadł mi do głowy pomysł . - ej.. - odwróciłam się. Chciałam mu zaproponować "kto pierwszy dobiegnie do domków" , ale sprawy potoczyły się inaczej. Harry stał tuż za mną i gdy się odwróciłam , nasze twarze dzieliły ledwie centymetry. Czułam na sobie oddech Harrego. Popatrzył mi w oczy.
-Sasha pewnie sie denerwuje - szepnęłam nie ruszając się z miejsca.
-poczeka - powiedział i jedną rękę położył na mojej szyi. Przybliżał jeszcze bardziej swoją twarz do mojej, aż w końcu nasze usta się spotkały. Na początku to były lekkie pocałunki , ale przerodziły się w coś namiętnego. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy. Nagle usłyszałam swoje imię. Dobiegały od domków. Nie było ich widać , bo były za niewielką górką. Wołał mnie Zayn. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę , co robię. Przecież jestem z Zaynem. A Harry do tego ma dziewczynę .
- o mój boże - wyszeptałam i odsunęłam się od lokatego.
-Magda.. - zaczął Harry
-nie - przerwałam mu. - co ja robię .?
Odwróciłam się i pobiegłam w stronę domków. Harry nie biegł za mną co wcale się nie dziwie.
Jaka ze mnie idiotka .! Jestem teraz z Zaynem .! I kocham go.! Nie powinnam się całować z Harrym.
Gdy doszłam na miejsce , nikogo nie było przy ognisku. Zauważyłam trochę dalej Zayna rozglądającego się koło lasu. Chciałam po cichu wejść do domku , żeby mnie nie zobaczył , ale się nie udało.
-Magda - krzyknął Zayn i podbiegł do mnie. Miałam łzy w oczach , ale starałam się je zatrzymać. - gdzie byłaś .? Szukałem cię.
-byłam na spacerze nad Jeziorem. - odpowiedziałam jak gdyby nigdy nic.
-a czemu jesteś mokra .? -zapytał patrząc na mnie zdziwiony.
-moczyłam nogi.. poślizgnęłam się i zamoczyłam. - powiedziałam szybko machając rekami. - gdzie reszta .?
-poszli na spacer do miasta. - uśmiechnął się uroczo. - mam dla ciebie małą niespodziankę .
Zrobiłam pytającą minę. Zayn wziął mnie za rękę i zaprowadził do naszego domku. Gdy weszliśmy do środka zamarłam. Okna były zasłonięte kocami, aby w pomieszczeniu było ciemno. Pokój był przystrojony zapachowymi świeczkami. Pachniały morzem. Na stoliku stały tulipany, moje ulubione kwiaty. Obok nich stał laptop, a jeszcze obok różne przysmaki. Truskawki, bita śmietana, naleśniki, moje ulubione babeczki i inne smakołyki . Do tego stał szampan . Wszystko wyglądało tak pięknie .!
-wiesz .. skoro jesteśmy razem już prawie 3 tygodnie i nie byliśmy ani razu na randce , to pomyślałem czemu nie tu - szepnął mi do ucha Zayn przytulając od tyłu. Łzy spłynęły mi po policzku.
Randka .? -pomyślałam. Zayn tyle się napracował , aby zrobić nam cudowną kolację. Po prostu chłopak idealny. A ja .? Jakieś 3 minuty temu całowałam się z jego najlepszym przyjacielem.
I co mam teraz zrobić .? Powiedzieć mu .? wiem , że mi nie wybaczy. Nie chce go stracić. Zayn to ideał. Bez niego będę czuła wielką pustkę w sercu .
-podoba się .? -zapytał po chwili ciszy.
-jest .. idealnie - powiedziałam uśmiechając się.
-płaczesz .?- zapytał zdziwiony.
Odwróciłam się do niego i objęłam w szyi.
-jest pięknie. Tylko .. tyle się napracowałeś. Zrobiłeś nam cudowną kolację. Nie mogę uwierzyć , że mam przy sobie takiego faceta jak ty. A ja .? Beznadziejna idiotka , która zamiast cieszyć się tym co ma, fochała się na wszystkie strony - mówiłam starając się patrzeć mu w oczy , ale było ciężko.
-nieprawda - pocałował mnie w czoło.- to ty jesteś idealna. Wcale się nie fochałaś. Zraniłem cię i wcale nie dziwi mnie to , że byłaś na mnie zła. Powiedziałem głupoty i bardzo za nie żałuję. Powiedzmy , że moja praca nad tą kolacją to moje przeprosiny . - pocałował mnie w czoło i pociągnął za rękę.
Usiedliśmy do stolika i rozmawiając jedliśmy. Stolik był mały , więc siedzieliśmy na podłodze wyłożonymi poduszkami i byliśmy oparci o łóżko Zayna. Zjedliśmy prawie wszystko. Zostały tylko truskawki ze śmietaną i trochę szampana. Mój chłopak włączył film. Oglądaliśmy "PS Kocham cię" . Wtuleni w siebie oglądaliśmy film. Humor coraz bardziej mi się poprawiał. Gdy leciała piosenka ... , wzięłam jedną truskawkę , zamoczyłam w bitej śmietanie i chciałam ugryźć. Jednak gdy moje zęby zamoczyły się w owocu zatrzymały się w połowie. Wpadłam na pomysł. Mając truskawkę w ustach przysunęłam twarz do Zayna. Ten popatrzył na mnie. Wiedział o co mi chodzi. Po chwili wessał się w moje usta gryząc przy okazji truskawkę. Zawsze chciałam to zrobić. Na filmach to wyglądało tak zajebiście.! Nam też bardzo się spodobało.
-jesteś słodka - powiedział mój seksiak.
-ty też - uśmiechnęłam się. Znowu zaczęliśmy się całować. Karmiliśmy siebie nawzajem truskawkami. Czasami w tej sposób co wcześniej. Czasami w normalny. Nie zabrało także zabawy ze śmietaną.
Nawet nie zauważyliśmy kiedy film się skończył.
-chyba trzeba wracać do ludzi - powiedziałam gdy zgasiliśmy laptopa.
-niestety. Jest 20.30 pewnie zrobimy ognisko. - popatrzył na mnie i się uśmiechnął
-co .? -zapytałam.
-ślicznie wyglądasz ze śmietaną we włosach. - zaśmiał się.
-i tak muszę umyć włosy. Ale ty za to masz na twarzy - pokazałam na jego policzek. Chciał to zetrzeć ręką , ale go powstrzymałam. Pocałowałam go w policzek pozbywając się przy okazji śmietany. - tak jest bardziej seksi - szepnęłam mu do ucha.
-rób tak częściej - pocałował mnie
-ymm nie  - odkleiłam się. - pewnie zaraz wpadną Lou i Niall , a nie chciałabym , aby zastali nas w "TAKIM" stanie. Chodź idziemy .
-tylko się przebiorę . -powiedział udając się do łazienki.  Wstałam i wyszłam na dwór.
Ludzie siedzieli wokół ogniska i śpiewali. Nie znałam za bardzo ich piosenek , więc postanowiłam tylko popatrzeć. Zauważyłam Harrego , siedział obok Sashy , ale nie obejmował jej , ani nic. Usiadłam po drugiej stronie ogniska , koło Liama. Hazza przez cały czas patrzył się na mnie. Ignorowałam go. Miałam którki rękawek , więc zrobiło mi się zimno. Z domku wyszedł Zayn . Był ciepło ubrany. W rękach trzymał swoją bejsbolówkę. Usiadł obok mnie.
-wiedziałem , że się przyda - powiedział podając mi ją. Ten facet czyta mi w myślach. Założyłam bluzę i wtuliłam się z Zayna , który mnie obejmował.
-mówiłam ci już , że jesteś idealny .? -zapytałam.
-tak , - uśmiechnął się.
-i seksowny .? - szepnęłam
-tego nie , ale miło usłyszeć. - dał mi słodkiego buziaka.
Zaczął śpiewać z innymi. Uwielbiam jego głos.
Spojrzałam na Hazze. Nie śpiewał. Był wkurzony. Spojrzał na mnie i po chwili odwrócił wzrok.
Zadzwonił mój telefon. Wstałam i odeszłam trochę dalej od towarzystwa.
-halo - powiedziałam do słuchawki.
-Dobry wieczór . Mam przyjemność z Magdą Parker .? - zapytał jakiś mężczyzna.
-tak. To ja .
-Nazywam się Eric Mirnof . Dzwonię z panny szkoły. Mam panią zawiadomić , że jutro wieczorem ma pani występ wokalny na festiwalu w Londynie.
-że co .? Nic mi na ten temat nie wiadomo .
-decyzja została podjęta godzinę temu przez radę. Gratulację.
-dziękuję ..
-i jeszcze jedno. Pani Lamfar prosi , aby Harry Styles także stawił się jutro w szkole. Ma mieć jakieś poprawki sprawdzianów. Mogłabyś mu przekazać .?
-jasne ..
Zakończyliśmy rozmowę. Nie dość , że będę musiała wracać dzień wcześniej z domków , to jeszcze Harry jedzie ze mną. Co jeszcze mnie spotka .? Kurwa .! Co to ma być .! Takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach .!


................................................................................................................................
Shake shake , shake shake ^^ To jest boskie .! 
Jestem zmęczona , więc nie będę się rozpisywać.
Zauważyłam , że rozleniwiliście się , więc znów wznawiam komy :P
NN rozdział = 10 komentarzy. 
Jutro 1 września .!!! MASAKRA .!

wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 35

Do końca dnia siedziałam w domu pod kołdrą. Słuchałam muzyki. Czasami ludzie do mnie przychodzili , aby mnie zabrać na jedzenie czy żebym wyszła , ale ja nie chciałam. Zayn czasami przychodził do domku po jakieś rzeczy , lub coś innego , ale nic do mnie nie mówił. I tym lepiej. W pewnym momencie zaczęłam płakać. Tak po prostu. Tęskniłam za mulatem. Za jego czułymi słówkami . Za jego ciałem do którego mogłam się przytulić. Akurat gdy to rozmyślałam do domku ktoś wszedł. Byłam odwrócona w drugą stronę , więc nie widziałam kto. Kątek oka zobaczyłam Zayna , brał chyba bluzę z torby. Przykrywał twarz kocem , aby nie zauważył , że płacze. Lecz z nosa tak bardzo mi leciało , że musiałam raz pociągnąć nosem. I niestety Zayn się zorientował.
-Magda .? - podszedł do mojego łóżka i usiadł na nim. - czemu płaczesz.?
-Zayn idź stąd. - powiedziałam przez nos.
-Madziu ja chce dla ciebie jak najlepiej - powiedział z troską w głosie i zaczął głaskać moją rękę.
-Rozumiem Zayn , i obiecuję , że mi to przejdzie , ale na razie proszę idź już z tond.
Zayn bez słowa udał się na dwór. Po 15 minutach do domku wparowały Dan i El. Zdjęły ze mnie kordłę i kazały się ubierać , bo wybieramy się do pobliskiego miasteczka gdzie jest karaoke. Po jakimś czasie namawiania zgodziłam się. Zdecydowałam , że w taki sposób będę mogła się rozchmurzyć. Dziewczyny wyprostowały mi włosy i pomalowały. Ubrałam się w to. Wyszliśmy z domku. Wszyscy chłopcy ucieszyli się , że idę z nimi. Mieliśmy przed sobą 2 km drogi ścieżką przez las, aby dojść do danego miasteczka.
Idąc drogą śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Przeszliśmy jakiś kilometr gdy w pewnym momencie lekko się zachwiałam.
-fuck .! -zaklnęłam. - zaraz sobie skręcę nogę .!
-trzeba było nakładać obcasy .? -zaśmiał się Lou.
-skąd miałam wiedzieć, że będziemy iść przez las.? - spojrzałam na niego z wściekłym wzrokiem.
-wskakuj - powiedział Harry pokazując na swoje plecy.
-żartujesz .? -zapytałam z niedowierzaniem - chcesz mnie nieść aż kilometr .?
-czemu nie .? jesteś lekka. a po za tym jeszcze trochę i coś ci się stanie przez te buty - zaśmiał się i dalej nalegał , abym wsiadła mu na barana. W końcu się przekonałam. Gdy na niego wskoczyłam ten tylko się uśmiechnął.
-schudłaś - powiedział.
-taa bo na pewno pamiętasz jak mnie nosiłeś
-takich rzeczy się nie zapomina - powiedział. Zrobiło mi się dziwnie. Po pierwsze , że to powiedział , a po drugie , że Zayn był obok i słyszał. Spojrzałam na niego , był trochę wkurzony . Raczej zazdrość.
Bo Harry w tej chwili niesie mnie na barana i mówi mi takie rzeczy.
Hazza niósł mnie całą drogę , aż do asfaltu.
-ciężko było .? -zapytałam gdy już zeszłam z jego pleców.
-nie. Zawsze byłaś lekka jak piórko. - powiedział uśmiechając się.
Poszliśmy do budynku. Było dosyć malutkie i sporo było tam ludzi. Znaleźliśmy fajny stolik przed sceną. Akurat śpiewała jakąś dziwną piosenkę gruba kobieta. Miała straszny głos , ale ludzie jednak jej klaskali i fajnie się bawili. W końcu to karaoke dla amatorów. Fajna zabawa. Zamówiliśmy po drinku. Słuchaliśmy ludzi i rozmawialiśmy. To był bardzo zabawny widok. Ludzie występujący na scenie śpiewali masakrycznie , ale świetnie się przy tym bawili. Robili świetne ruchy iwgl.
-huhu ten występ był świetny - powiedział przez mikrofon prowadzący - kto teraz jest chętny .?
-Magda idź ty - powiedział Niall , a reszta go poparła.
-nie ma mowy - zaprzeczyłam. - nie wyjdę tam. - spojrzałam na dziewczyny. Wpadłam na pomysł. Wzięłam ostatni łyk drinka i wstałam. - okey pójdę. Ale Dan i El ze mną.
-że co .? -krzyknęły naraz dziewczyny.
-my nie umiemy śpiewać - powiedziała Dan.
-to karaoke dla amatorów - przypomniał Harry i dostał od El w głowę
-shut up. - powiedziała.
-idziecie ze mną .! - pociągnęłam je za ręce. Podniosłam jedną rękę do góry i pokazałam dla faceta że my jesteśmy chętne.
-uuu widzę trzy piękne dziewczyny , które chcą nam pokazać co umieją - powiedział prowadzący - zapraszamy zapraszamy.
Weszłyśmy z dziewczynami na scenę i każda z nas dostała po mikrofonie. Dan była tak samo pozytywnie nastawiona jak ja , ale El była strasznie wstydliwa. Na ekranie przed nami , a za publicznością ukazał się tytuł piosenki " Spice Girls - Wannabe ". Znałam tą piosenkę , ale nie za dobrze. Dobrze , że to karaoke.
Dan i El znały dobrze tą piosenkę , bo obie bardzo się ucieszyły kiedy przeczytały tytuł. Włączyli piosenkę. Jakoś poszło. Rozkręcałyśmy się coraz bardziej, aż zaczęłyśmy tańczyć. Gdy skończyłyśmy wszyscy ludzie klaskali. Usiadłyśmy na swoje miejsca i za to wygoniłyśmy na scenę chłopaków.
-hmm.. John - powiedział prowadzący. - czy mamy jakieś melodie z pięcioma chłopakami.?
Jakiś facet krzyknął , że tak. Na ekranie ukazał się tytuł "Us5 - Just because of you" . Ahhh .! Kocham tą piosenkę.! To bardzo stary zespół.! Gdy miałyśmy z dziewczynami 10 lat kochałyśmy się w tych chłopakach. Piosenka się zaczęła. Widać , że chłopcy nie znali ten piosenki, ale jakoś dawali radę. Każdą zwrotkę śpiewali po kolei jak stoją. Wyszło im nawet fajnie. Co cichu śpiewałam sobie tą piosenkę i tańczyłam z dziewczynami w miejscu. Gdy skończyli zaczęłyśmy krzyczeć.
Po 3 godzinach wyszliśmy. Byłam trochę wcięta , więc wkurzyłam się i zdjęłam buty.
-zgłupiałaś .? - zapytał blondynek. - wbije ci się coś w nogę.
-trudno - powiedziałam - na pewno żaden z was nie będzie mnie niósł taki kawał drogi.
Poszłam na przód zostawiając ludzi z tyłu. Przeszliśmy jakiś kilometr. Nie było tak źle , ale co chwilę zmniejszałam tępo i zaczynałam zostawać w tyle. Zauważył to Zayn i poczekał na mnie.
-może jednak cię ponieść .? - zapytał z troską.
-nie ma mowy - powiedziałam. - został tylko kilometr dam sobie radę. Nikt nie będzie nius takiego grubasa jak ja.
-grubasa .? - zaśmiał się. - kiedy ostatnio patrzyłaś w lustro .?
Nie odpowiedziałam , ponieważ bardzo zabolała mnie stopa. Z wielkim bólem upadłam na ziemię. Zayn zaraz znalazł się obok mnie z przerażoną miną. Reszta usłyszała i po chwili przybiegła do nas.
-mówiłem , że coś sobie wbijesz - powiedział Lou.
-pokaż nogę - powiedziała El. No tak , przecież robiła kurs z edukacji dla bezpieczeństwa. - zrobiłaś sobie ranę na stopie. Pewnie otarłaś się o jakiś ostry kamień. Nie dasz rady iść. Będziesz całą drogę kuleć.
-zaraz będzie ciemno, a  droga jest nieoświetlona -powiedział Liam.
-oh narzekacie - powiedziałam wstając - nic mi nie jest. - stanęłam na bolącej nodze , aby iść , ale ból był zbyt silny - Ałć - krzyknęłam i znowu prawie upadłam , ale złapał mnie Zayn.
-dobra dosyć - powiedział mulat i wziął mnie na ręce.
-Zayn puść mnie. Dam sobie radę sama.
-nie, nie dasz rady . - kłócił się ze mną.  - i nie zachowuj się jak rozpuszczona dziewczynka.
-palant - dodałam. I tak zakończyła się nasza rozmowa.
Szliśmy .. znaczy oni szli , bo ja byłam noszona na rękach przez Zayna , jakieś 450 m. Z daleka było widać jezioro , czyli już niedaleko były nasze domki. Nad nami zbierały się wielkie chmury.
-możesz mnie już postawić .? niedługo będziemy na miejscu - powiedziałam szeptem .
-wiesz co ? postawie pod jednym warunkiem - powiedział - wybacz mi i wróćmy do siebie.
-że co proszę .? - zapytałam zdziwiona. - w takim razie możesz mnie nieść ile chcesz.
Poszliśmy dalej. Zaczął padać deszcz. Gdy doszliśmy do domków Zayn w końcu delikatnie mnie puścił i kulejąc udałam się do domku.
-dobrze, że doszliśmy teraz , bo na 100 % będzie burza. - usłyszałam jeszcze głos Hazzy na podwórku.
Burza .? Oesu.. Nienawidzę burzy .! Zawsze się jej bałam. Udałam się do łazienki , aby się przebrać . Nałożyłam dwuczęściową piżamę. Gdy wyszłam do domku akurat wszedł Zayn. Ustąpiłam mu miejsca do łazienki sama udając się do lusterka , aby zmyć makijaż i uczesać włosy. Siedząc zerknęłam na moją bolącą stopę. Była to spora rysa na całej stopie a dookoła czerwone. Umyłam ją i nasmarowałam maścią, po czym podskakując na jednej nodze położyłam się do łóżka. Gdy tylko się przykryłam z łazienki wyszedł Zayn w samym dole , bo nie miał koszulki. Zapomniałam jaki to był widok. Chciał się położyć do łóżka , ale zatrzymał się nagle i odwrócił się w moją stronę.
-długo jeszcze tak będziemy .? -zapytał nagle.
-czyli jak .?
-mam dość unikania ciebie , bo nie chcesz ze mną rozmawiać. - powiedział. - tęsknię za tobą. Za twoim śmiechem , za twoim dotykiem , za naszymi rozmowami . Nawet za twoją zazdrością gdy rozmawiam z dziewczynami na przerwach.
-Zayn , mówiłam ci .. musisz jeszcze poczekać.
-a czy aby na pewno mam na co .? - zapytał jakby szeptem.
Nic nie odpowiedziałam. Miał racje. Może złość i ból w końcu miną i wrócimy do siebie . Ale jest też taka możliwość , że i nie miną.
Zayn podniósł głowę do góry i wydmuchał głośno powietrze , po czym położył się do łóżka.
Ja wolnym ruchem sięgnęłam do lampki obok mnie i zgasiłam światło. Było bardzo duszno , więc zdjęłam dół od piżamy i poszłam spać.

Była około 1 w nocy. Nie spałam ani trochę. Rozmyślałam o Zaynie . Ale głównie przez straszliwą burzę , która nie miała końca. Najbardziej nienawidzę błyskawic. Ciągle mi się wydaje , że zaraz jedna strzeli prosto we mnie. Jedna błyskawica była tak głośna , że powiedziałabym , że uderzyła obok domku. Z cichym piskiem schowałam głowę pod kordłą jak mała dziewczynka.
-chodź do mnie - powiedział Zayn.
Nic nie odpowiedziałam.
-Magda widzę , że się boisz. Połóż się obok mnie , będzie ci lepiej - nalegał mulat.
Chciałam powiedzieć "nie , nie ma takiej opcji" , ale znów uderzył ten sam głośny piorun. Wstałam jak opatrzona i wskoczyłam do łóżka Zayna. On odsunął się bardziej w stronę ściany , aby zrobić mi miejsce.
Objął mnie w pasie, za co nic nie powiedziałam , bo dodawało mi to więcej spokoju . Zayn to zauważył i oparł swoją głowę o moje ramie. Czułam się przy nim taka bezpieczna.
-brakowało mi tego - szepnął przystojniak.
-może się zdziwisz , ale mi też - powiedziałam i odwróciłam głowę w jego stronę. - dziękuję.
-za co .? -zapytał zdziwiony.
-za to , że pomimo iż jestem wredna dla ciebie to ty jesteś dla mnie miły i pomocny.
-zawsze będę. - uśmiechnęliśmy się do siebie.
Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć.
-Zayn .? - powiedziałam po chwili ciszy. - mam do ciebie prośbę.
-jaką .? -zapytał.
-mógłbyś założyć coś na dół .? To trochę nie zręczne  czuć go na sobie. - Zayn się zaśmiał.
-ty też nie masz dołu od piżamy. - powiedział .
-fuck - zaklnęłam , bo sama o tym zapomniałam. Zarumieniłam się i wstałam , aby założyć spodnie. Zayn jednak złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie. Chciałam się zapytać co robi , ale zamknął mi usta swoimi. Odpłynęłam natychmiast. Mój mózg krzyczał , że mam przestać i iść do swojego łóżka , ale ja pomyślałam tylko " zamknij się i kontynuowałam czynność. Oboje całując się coraz to bardziej zachłannie uśmiechaliśmy się. Oboje byliśmy w tej chwili bardzo szczęśliwi. Zaczęliśmy się macać i zdejmować z siebie rzeczy.
No.. właściwie tylko ze mnie , bo Zayn już nic nie miał na sobie. Aa ze mnie tylko bluzkę , bo tylko to miałam. Nie doszło jednak do niczego więcej , ponieważ przez burzę i pioruny było by mi dziwnie. Pierwszy raz zamiast być podniecona bałabym się . Więc po godzinie całowania i migdalenia się postanowiliśmy iść spać.

..........................................................................................................................
Musiałam wstawić te zdjęcie. Daniell i Liam z festiwalu V. Tak słodko tu razem wyszli. Oni są moją ulubioną parą .! <3 Lubię jeszcze Eleanor i Louisa , ale trochę mniej. Perrie , dziewczynę Zayna nie lubię za bardzo ale to już zostawmy. 
Wracając do rozdziału. Jak na razie związek Zayna i Magdy się nie zakończył , ponieważ w głosowaniu wgrywa Zayn, a nie Harry. Ale kto to wie , może jeszcze role się odwrócą. ^^
Oczywiście proszę o dużo miłych komentarzy i chciałam bym usłyszeć , co sądzicie o pomyśle domków i karaoke. A może macie jakieś swoje propozycję . Nie mogę doczekać się 1 września na nowy singiel 1D  LWWY  .!! A wy .? Wszystko piszcie w kom ;*