wtorek, 19 czerwca 2012

Rozdział 22

I oto ten dzień. Zaczynają się zajęcia .! Nie mogę się doczekać. Nie śpię już od 06.00 rano.! Jestem już dawno wyszykowana i gotowa. Nudziło mi się w pokoju  , a miałam jeszcze 30 minut , więc poszłam do pokoju El i Marleny. Wparowałam do ich pokoju nie pukając. Eleanor stała przy lustrze i się malowała.
-dzień dobry .! - powiedziałam z uśmiechem.
-hejj - powiedziała. - co ty taka pełna energii .?
-zajęcia się zaczynają .! ciesze się .! - powiedziałam.
-uuhuhu . jeszcze nigdy nie widziałam tak pozytywnie nastawionej dziewczyny , która chce mieć lekcje -odparła.
-ale to co innego .! jako pierwsza lekcja jest muzyka .! - powiedziałam z bananem na ryju. - a tak wgl to gdzie Marlena .?
Eleanor pokazała palcem na łóżko Marleny. Podbiegłam do niego i odkryłam kordłę. Na łóżku leżała zaspana Marlena.
-no ty se chyba żarty ze mnie robisz .?! -krzyczałam - Marlena .! POBUDKA .!
-odwal się - burknęła . Zdenerwowałam się i zwaliłam ją z łóżka. Gdy oświeciłam ją która jest godzina wstała jak oparzona i zaczęła się szykować.  Zostało 15 minut do lekcji i wszyscy już byli pod klasami. Powiedziałam do Marleny , że będę czekać na nią pod salą. Gdy wyszłam z pokoju znowu się z kimś zderzyłam.
-Jak to jest , że zawszę lecę na ciebie .? - zapytałam patrząc na Maxa.
-może i nie przypadkowo - powiedział z big smilem. -wiesz.. miałabyś może ochotę na kręgle dzisiaj wieczorem .?
-eemm.. wieszz.. Max - zaczęłam się jąkać.
-ale nie martw się . to nie randka. - posmutniał przez chwilę. - idziemy z całą paczką , może wzięłabyś jakąś koleżankę. Poznałabyś mój zespół.
-hmm.. czemu nie
-to do wieczoru
-cześć - powiedziałam i odeszłam. Nie wiem czemu , ale uśmiech nie schodził mi z twarzy.
Zeszłam na dół i przeszłam do drugiego budynku. Przed klasą zauważyłam stojącego Harrego.
Był tak zamyślony , że nie zauważył , że do niego podeszłam.
-Hello .. Jest tam ktoś .? - pomachałam mu ręką przed oczami. Otrząsnął się i popatrzył na mnie. Był zły. - co.? - zapytałam zdziwiona. - zrobiłam coś .?
-nie, no coś ty. - powiedział wsadzając ręce w kieszenie spodni. - okazało się , że już mamy wrogów.
-jak to .?
-kilku chłopaków uwzięło się na nas. Dzisiaj rano posprzeczaliśmy się z nimi trochę.
-ale o co im chodzi .?
-nie wiadomo. Może boją się , że jesteśmy lepsi i próbują pokazać kto tu rządzi .
-oj tam. muszą to być jacyś idioci . Nie zwracaj po prostu na nich uwagi - powiedziałam z lekkim uśmiechem kładąc ręce na jego klacie. - jesteście najlepsi i nikt was nie przebije .!
-i to chciałem usłyszeć .! - krzyknął Zayn podchodząc do nas razem z Louisem.
-a wy co tutaj robicie .? - zapytałam
-no jak to co .? - powiedział Louis. - przyszliśmy na lekcje .!
-to ile nas jest w klasie .?
-w klasie muzycznej i z naszej paczki to jestem ja , Louis , Harry, Ty i Marlena -powiedział Zayn.
-czyli będzie wesoło .! - powiedział Harry przybijając z Lou piątkę .
I nagle zadzwonił dzwonek .! Weszliśmy do klasy. Sala była dosyć spora. Ławki były jednoosobowe.  Usiadłam do ławki , a niedaleko mnie cała reszta. Marleny do tej pory nie było. W sali schodziło się coraz więcej ludzi. Nagle do sali weszło dwóch chłopaków. Spojrzałam na Harrego i Zayna , byli bardzo wkurzeni.
-no no no, kogo ja widzę -powiedział jeden z chłopaków gdy zauważył moich przyjaciół.
-chyba pomyliliście sale . do sprzątania raczej idźcie do woźnego . - powiedział drugi.
-no proszę,  Jay i Tom . nie sądziłem , że do szkoły wpuszczają zwierzęta - powiedział z uśmiechem Zayn.
-spokojnie pięknisiu - skomentował chyba Tom. - uważaj , bo jeszcze fryzura ci klapnie .
-Nie bądź taki do przodu, bo cię sznurówki wyprzedzą. - zaśmiał się Louis.
-Dobra dosyć - przerwałam im.
-Huhu , rządzi wami dziewczyna .? - zaśmiał się Jay.
-Patrz , żeby ta dziewczyna zaraz ci nie przywaliła .! - wstałam i podeszłam do tego palanta.
-uuu .. ostra - powiedział z uśmiechem Tom, a koło mnie nagle stanął Harry. - hoho , obrońca się znalazł.
-dobra dosyć . idziemy - powiedział Jay i odciągnął kolegę  . Odeszli na początek sali i tam usiedli do ławek.
-nie znoszę tych frajerów - powiedział Zayn.
-jak się nazywają .? -zapytałam
-The Wanted. -powiedział Harry ciągle gapiąc się na tamtych kolesi. Złapałam go za brodę i odwróciłam w moją stronę.
-daj spokój - powiedziałam - nie są tego warci . To jest nasz rok i nie pozwól , aby tacy idioci to zniszczyli . - pocałowałam go w policzek.
-masz rację - wziął mnie za rękę. - Jesteśmy tu razem i nikt nam tego nie zepsuje. - za te słowa obdarowałam go czułym całusem w usta i usiadłam do ławki.
Nagle do klasy wparowała zadyszana Marlena. Uśmiechnęła się , gdy zobaczyła , że nauczyciela jeszcze nie ma. Zauważyłam , że Tom i Jay zaczęli do niej gwizdać. Marlena pomachała do nich seksownie i podeszła do mnie. Całą scenę widział także Zayn.
-hejka - powiedziała witając się z nami. -jednak zdążyłam.
-i masz szczęście - powiedziałam i zerknęłam na Zayna. Był zdenerwowany i odwrócił głowę w drugą stronę. - emm.. jest sprawa . -powiedziałam do przyjaciółki.
-idziemy dzisiaj wieczorem na kręgle
-z kim.? - zapytała
-z tym chłopakiem o którym ci mówiłam i jego kolegami. - powiedziałam uśmiechając się.
-przepraszam .. z kim .? -zapytał zazdrosny Harry - z chłopakiem.?
-ojojoj -powiedziałam do loczka - nie bądź już taki zazdrosny. Jak chcesz to chodź z nami.
-nie mogę. -powiedział uśmiechając się. - tak bardzo spodobaliśmy się jurorom , że chcą , abyśmy jutro coś zaśpiewali na apelu. Więc dzisiaj będziemy trenować.
-no widzisz. Wy będziecie się szykować na apel , a ja i Marlena troszkę się zabawimy -pokazałam mu język.
I nagle do sali wszedł nauczyciel. Cała sala ucichła i wszyscy usiedli na swoje miejsca. Nauczyciela poznałam od razu. Był to ten łysy starszy facet z jurorów. Miał bardzo pochmurną minę. Położył teczkę na ławkę, odwrócił się w naszą stronę , włożył ręce w tylne kieszenie spodni i nam się przyglądał.
-witam w Music Dream School - powiedział po chwili. - Jestem profesor Edward Williams. Uczę śpiewu. Tak , dobrze słyszeliście. Śpiewu. -sięgną po jakieś kartki które leżały na biurku i podał je uczniowi który podał je dalej. - tu macie plan zajęć. Wiem , że już jeden mieliście , ale trochę się zmienił . Teraz będziecie mieli 4 razy w tygodniu muzykę.  - gadał tak całą lekcję. O czym będziemy się uczyć i w jaki sposób. Sądziłam , że będzie ciekawiej , ale nie było. Na reszcie lekcji także wykładowcy się przedstawiali i nic więcej. Ale to przecież normalne. Właśnie kończyła się ostatnia lekcja, matma. Nauczycielką była starsza , straszna baba. Boje się jej. I nadszedł dzwonek. Wyrwałam z sali i poleciałam do pokoju. Weszłam na lapka i włączyłam muzykę. Musiałam czegoś posłuchać , bo bym oszalała. Puściłam piosenkę ''Friends'' i zaczęłam śpiewać. Gdy piosenka się skończyła ktoś w pokoju zaczął klaskać. Zaskoczona raptownie się odwróciłam.
................................................................................................................................
No hejj ^^ Bardzo , bardzo przepraszam , że tak długo nie dodawałam nowego rozdziału , ale miałam zagrożenie z Fizy i musiałam ostro wziąść się za naukę. Można powiedzieć , że już są wakacje .! Nareszcie .!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz