poniedziałek, 26 marca 2012

Rozdział 7 part 2

* 2 tygodnie później

Przez 2 tygodnie razem z chłopakami zwiedzaliśmy cały Londyn. Było świetnie .! Co się wydarzyło przez te ostatnie 2 tygodnie. ? hmm... Justyna i Louis są razem. Tak słodko ze sobą wyglądają. Sądziłam, że między Gretą a Liamem coś jest , ale nie widać skutków. Flirtują ze sobą i wogle ... ale nic poza tym.
Pewnego dnia chciałyśmy się zrewanżować i zaprosiłyśmy chłopaków do nas na obiad. Pomyślałyśmy, że skoro pochodzimy z Polski musimy im zrobić jakieś tradycyjne danie.Więc zrobimy pierogi z kapustą i grzybami. Nie wiem jak poradzimy sobie w kuchni, ale jakoś damy radę. Kupiłyśmy w mieście świeże grzyby , kapustę i inne potrzebne składniki. W domu miałyśmy już wszystko gotowe do gotowania. Już miałyśmy zaczynać , gdy usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Justyna poszła otworzyć. Po chwili do kuchni wbiegł Louis trzymając Justynę na rękach. Jeszcze chwile później weszła reszta chłopaków.
-Co wy tu robicie .? -zapytałam zdziwiona- Mieliście być za godzinę.
-Sądzimy, że trzeba wam pomóc -powiedział Zayn.
-Sądzicie, że z nas takie sieroty, że sobie nie poradzimy .? -powiedziała Justyna dalej będąc na rękach Louisa.
-Nie. Sądzimy tylko, że na tyle z was sieroty, żeby coś sobie zrobić - powiedział Louis i pocałował Justynę , po czym ona uderzyła go w klate.
-I tak nam nie pomożecie , bo nie macie pojęcia jak sie robi pierogi.
-Zawsze można spróbować. -powiedział Liam.
-Dobra. Chce się założyć .! - powiedziałam klaszcząc.
-O co .? -zapytali się wszyscy zdziwieni.
-Założę się , że nie wytrzymacie z nami całej godziny w kuchni.
-Przyjmujemy zakład. - powiedział Zayn podając mi rękę.

Razem z dziewczynami starałyśmy się im zrobić piekło.! Po cichu rozlewałyśmy im coś na podłogę, żeby się przewracali. I takie tam. Justyna dała dla Nialla do spróbowania ostrą przyprawę. Skakał jak opętany. Louis i Niall uparli się , aby im zrobić sok z marchwi. Marchew do pierogów.. ohyda .! Ale jak chcą to OK.
Wsadziłam marchewki do miksera. Mikser nie był jeszcze zamknięty, gdy znikąd pojawił się Harry i nacisnął ON. Cała marchew poleciała na mnie. W marchwi miałam wszystko .! Ciuchy, włosy, twarz. Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Cioto .! -krzyknęłam śmiejąc się do Harrego. - Przez ciebie jestem cała w marchwi.
W tej chli podbiegł do mnie Louis i powiedział.
-Wyjdź za mnie .! - znowu wszyscy zaczęli się śmiać.
-Wyglądasz smakowicie. - powiedział Harry. -ale za dużo pomarańczowego.
-Ach tak.? -zapytałam .- więc masz .!
Wzięłam do ręki garść zmiksowanej marchwi i rzuciłam w Harrego. I tak zaczęła się wojna. Każdy brał coś do ręki i rzucał. Wszystko co znajdowało się w kuchni musiało być w marchwi, grzybach lub kapuście.

-Jeśli dalej mamy się rzucać jedzeniem to lepiej na tarasie. - powiedziała Marlena.

Wszyscy ze śmiechem pobiegli na taras. Już miałam zamiar wyjść na dwór gdy poczułam , że ktoś mnie złapał od tyłu i zaczął łaskotać .! Harry .!
-Nie .! Błagam Harry .! -krzyczałam śmiejąc się - Tylko nie to .! Haha .!

Ale on nie przestawał. Łaskotał mnie tak długo, aż zrobiłam się czerwona na twarzy. Popchnęłam go na kanapę i usiadłam na niego okrakiem i zaczęłam go łaskotać. Teraz rządziłam ja .! HAHA .!
W pewnym momencie przestałam i nachyliłam się , aby mu coś szepnąć do ucha. Ale mi nie wyszło. Popatrzyliśmy sobie w oczy. Znowu to samo .! -pomyślałam. Znowu to uczucie. Jeszcze chwila i pocałowalibyśmy się. Nagle zadzwonił mój telefon. Szybko zeszłam z Harrego i wyciągnęłam telefon. Harry złapał się z głowę i cicho klnął. Odebrałam telefon.
-Hallo .?
-Hey - powiedział Paweł.
-O cześć. -odpowiedziałam.
-Co porabiasz .?
-A siedze z dziewczynami i się nudzimy. - mówiłam po Polsku, dlatego Harry nic nie zrozumiał. - a co u ciebie .?
- Nudno. Bo ciebie nie ma. Nic u ciebie się nie dzieje .? -zapytał się.

Miałam odpowiedzieć, ale Harry wziął mnie za ręce i upuściłam telefon. Harry wybiegł na taras trzymając mnie na rękach. Sądziłam , że zaraz się zatrzyma , lecz on biegł dalej aż wskoczył do basenu. Oboje wylądowaliśmy w wodzie. Reszta patrząc na nas, zrobiła to samo.
-Ja cie kiedyś zabije .! - krzyczałam do Harrego ze śmiechem.
-Przynajmniej nie jesteś już pomarańczowa . -powiedział Harry.

Po jakimś czasie wszyscy wyszli z wody. Dla każdego dałyśmy ręcznik. Siedzieliśmy w mokrych ciuchach ,ponieważ było gorąco. Skończyliśmy robić pierogi. O dziwo wyszły pysznie. Do końca dnia bawiliśmy się cudownie.! Ustaliliśmy , że jutro wybieramy się na plaże. Będzie się działo ^^

4 komentarze:

  1. Wielokrotnie czytam twoje opowiadanie i jest suuper :D
    Wpadnij do mnie też pisze opowiadanie :
    http://dance-with-life.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach... tak se wchodzę na twojego bloga i pacze. Wygląd może być i pacze na notkę. Opowiadanie. Myślę se: Spoko. Czytam napis pod tytułem i myślę: Jezu. Tak wiele nastolatek dziś pisze o nich opowiadania. Czy wy ludzie nie możecie wymyślić czegoś lepszego? Kiedy będę miała czas to przeczytam opowiadanie. Na razie oceniam pierwsze wrażenie. Okey... to teraz będzie na tyle. I na przyszłość ostrzegaj, że piszesz o tym zespole. To tyle. Zapamiętaj, że nie chciałam cię urazić. Sama mówiłaś, że "pragniesz abyśmy cię oceniali", a ja ostrzegałam. To tyle. Dziękuję za wysłuchanie, żegnam, pozdrawiam i zapraszam do mnie - http://www.shuuya-official.blogspot.com/
    Shuu

    OdpowiedzUsuń
  4. Blog wyjebany w kosmos,jesteś geniuszem ;D czekam na następny,bo już nie mogę się doczekać ZAPRASZAM DO MNIE >!! i liczę na komentarz to dużo dla mnie znaczy ♥http://iwish-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń