sobota, 24 marca 2012

Rozdział 7 part 1

Obudziłam się rano w swoim łóżku z wielkim kacem. Ledwo wstałam i zwlokłam swoje zwłoki do kuchni, aby się napić wody. W kuchni siedziały Greta z Justyną. Podeszłam do lodówki i wyjęłam wodę po czym się napiłam.
-Gdzie Marlena .? -zapytałam się dziewczyn ledwo mówiąc.
-Jeszcze śpi. Pewnie jak ty ma wielkiego kaca. - powiedziała śmiejąc się Justyna.
-Możecie mi powiedzieć.. jak dostałyśmy się do domu .? -zapytałam.
-Haha, nic nie pamiętasz .? - zapytała Greta.
-Nie. Od momentu gdy wyszliśmy z baru. - powiedziałam  dalej pijąc wodę.
-Oj , o to to już musisz zapytać Harrego. - zaśmiała się Justyna.
-Dlaczego Harrego .?!- zakrztusiłam się.
-Bo to on cie podwiózł do domu.
-O matko. - powiedziałam zdołowana.
W tym momencie do kuchni wpadła Marlena.
-Hey. - powiedziała ledwo żywa.
-Noo heyy - powiedziałam z chytrym uśmiechem. - jak po wczorajszym .?
-Haha. Wiem o co ci chodzi.-powiedziała wyrywając mi wodę z ręki. - Byłam pijana, dlatego dałam się pocałować.
-Co .?! - krzyknęły naraz Justyna z Gretą.
-Marlena całowała się z Zaynem. - powiedziałam z uśmiechem.
Opowiedziałam im historie o ich tańcu iwgl ^^
Opowiadałam ze szczegółami. Z tymi pikantnymi też .!
Marlena przez tez czas piła wodę i się nie odzywała. Akurat gdy skończyłam opowiadać, przyszła
gosposia Dorota. Gdy zaczęła robić śniadanie, ja pobiegłam na górę się przebrać. Gdy weszłam do pokoju, wzięłam telefon do ręki i napisałam sms do Harrego:

Przyjedź za godzinę pod mój dom.
Musimy pogadać ;)

Po chwili Harry odpisał na smsa :
Okey

*    *    *

Czekałam na ulicy przed domem. Byłam ubrana w krótkie spodenki i fioletowy T-shirt. Włosy miałam związane w koński kucyk. Siedziałam na krawężniku i rozmyślałam. Po jakimś czasie ujrzałam nadchodzącego Harrego. 
-Hey - powiedziałam , gdy się zbliżył.
-Hey - powiedział z uśmiechem. - coś się stało .? 
-Nie nic. Tylko... nie pamiętam nic co się działo po tym jak wyszliśmy z baru.-powiedziałam.
-Aha. - nagle zrobił się ponury. 
-Dziewczyny mówią, że zawiozłeś mnie do domu. Więc , może mi powiesz co się działo .?
-Cóż ... - usiadł obok mnie i złapał się za głowę. - nic takiego. Zostaliśmy sami, pogadaliśmy, ty nie mogłaś iść, więc odwiozłem cię do domu taxi. I tyle ...
-Na pewno ? Tylko tyle. ? -popatrzyłam na niego.
-Tak. - powiedział smutny.
-Słuchaj ... jeśli powiedziałam coś głupiego to przepraszam.
-Nic takiego nie powiedziałaś. Na prawdę.  
Po chwili ciszy przytuliłam go czule i powiedziałam : 
-Dziękuję. 

Uśmiechnęliśmy się do siebie i jeszcze raz przytuliliśmy się. Później poszliśmy do domu i razem z dziewczynami gadaliśmy co można porobić. Harry zaproponował różne miejsca do odwiedzenia.
...........................................................................................................

Mam ogromną prośbę do tych osób , które czytają moje opowiadanie. ^^
Czy mogłybyście/moglibyście rozpowiedzieć jakoś mój blog .? ;*
Jak widzę , że mało ludzi wchodzi i komentuje to zastanawiam się czy warto dalej pisać. 

2 komentarze:

  1. Fajnie piszesz :D I zapraszam na mojego bloga na którym pisze opowiadanie :D Może ci się spodoba :D
    http://dance-with-life.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę dobry rozdział, tylko szkoda, że taki krótki. No, ale nie będę narzekać, bo mam więcej :P idę czytać dalej

    OdpowiedzUsuń