niedziela, 4 marca 2012

Rozdział 3

Do odlotu pozostały 3 godziny! Zaraz tata miał mnie odwieźć na lotnisko. Pożegnałam się ze swoim bratem. Życzył mi, aby samolot się rozbił...heh to był żart oczywiście. Chociaż... kto go tam wie. ^^
Była pora, aby żegnać się z mamą...
-masz wszystko? -zapytała się zdenerwowana mama.-Telefon? Kilka ciepłych bluz? Może tam jest zimno.
A jak nie dodzwonisz się do mnie ? Jak będzie coś nie tak z samolotem ? Jesteś pewna że z Polski do Anglii różnica czasu jest tylko godzinę ?
-Mamo!- krzyknęłam- Mamo! Oddychaj! Nic mi nie będzie. Przecież wyjerzdzałam nie raz z domu.
-Tak, ale nie tak daleko i nie aż na dwa miesiące.
-Nie denerwuj się. Będę razem z dziewczynami. Damy sobie radę.
-Magda musimy już jechać !-krzyknął Tata.
Mama mocno mnie przytuliła i szepnęła do ucha:
-Anglia będzie miała nowe gwiazdy.
Zaśmiałam się.
-Kocham cię mamo.
-A ja ciebie skarbię.
I pobiegłam w stronę drzwi.

                                                      *  *  *
Siedziałam już w samolocie. Było mało ludzi, ponieważ więcej miało wsiąść w Niemczech w Berlinie. Obok mnie siedziała Greta. Marlena i Justyna siedziały dwa rzędy za nami. Usłyszałam informację żeby zapiąć pasy, bo zaraz odlatujemy. Greta złapała mnie za rękę. Obie bardzo się denerwowałyśmy. Nie tym że samolot się rozbije, jak życzył mi mój brat. Nie tego że nie będziemy mogły porozumieć się z ludźmi, bo wszystkie bardzo dobrze znałyśmy Angielski. Bałyśmy się Anglii ! Tego co się tam będzie działo.
Gdy leciałyśmy już godzinę to stres przeszedł.  Ja z Gretą przez cały czas się śmiałyśmy bardzo głośno. Nie obchodziło nas to że ludzie się gapią czy coś. Bawiłyśmy się jak mogłyśmy.
-Magda? -powiedziała Greta- kto jest dla ciebie wzorem ? Jeśli chodzi o śpiew i zachowanie.
-Hmmm.... nie zastanawiałam się nad tym... ale chyba Rihanna .
-Dlaczego .?
-Bo bardzo dużo przeszła w swoim życiu i nigdy się nie poddała. A ty .?
-Selena Gomez. - powiedziała Greta.
-Nie dziwie się. -Jest do cb podoba.
-dlaczego tak sądzisz ?
-Bo jest śliczna, słodka i pomaga jak tylko może. - i przytuliłam się do Grety.
W tym momencie była informacja, aby zapiąć pasy, bo lądujemy w Berlinie. Przesiadłyśmy się do innego samolotu. Wsiadło dużo ludzi. Nie mogłam się doczekać kiedy wystartujemy i znowu będziemy mogły zdjąć pasy. Doczekałam się. Położyłam nogi na siedzenie i zaczęłam czytać gazetę. Greta zrobiła to samo z nogami, ale zaczęła słuchać muzykę. Zauważyłam, że rząd przed nami usiadł wysoki facet z ogromnym rokezem na głowie. Facet wyglądał na złego gościa. Dopóki nie wyjął różowego pluszaka i położył na niego głowę. Pokazałam go dla Grety i obie zaczęłyśmy się głośno śmiać. Dwóch chłopaków którzy siedzieli obok nas, popatrzyli na nas. Pokazałam dla nich palcem na gościa z rokezem. Popatrzyli na niego i też zaczęli się śmiać. Popatrzyłam na Gretę, a ona na mnie i uśmiechnęłyśmy się do siebie. Zajęłyśmy się tym co wcześniej. Po jakiś 20 minutach Greta stuknęła mnie w ramie i podała mi słuchawkę. Leciała akurat nasza piosenka. Nazywa się ``This is our song``. Nie mogłyśmy się powstrzymać i zaczęłyśmy śpiewać tą piosenkę. Ale tak że tylko 1 rząd nas słyszał. Śpiewałyśmy tą piosenkę z zamkniętymi oczami.
-Ślicznie śpiewacie.-powiedział ktoś po Angielsku.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że powiedział to chłopak, który wcześniej gapił się na nas jak śmiałyśmy się z tego faceta z rokezem.
-Dzięki . -powiedziałam z uśmiechem. - umie się.
Wyszczerzył zęby i powiedział coś do kolegi obok.
-skąd jesteście ? -zapytał się po chwili. To był ciemno włosy brunet który miał włosy na żelu. Bardzo przystojny.
-z Polski. -odpowiedziałam po czym szturchnęłam Gretę , aby też rozmawiała. Lecz ona tylko popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem.-a wy ?
-Z Anglii - powiedział drugi chłopak. Ten zaś był typowym blondynem. Wyglądał na bardzo słodkiego chłopaka.
-My z dziewczynami jedziemy do Londynu na wakacje. -powiedziałam patrząc na Gretę, która siedziała cicho podenerwowana. - a wy jedziecie do domu ?
-Nie. - oznajmił blondyn. - jedziemy do Londynu gdzie studiujemy. Wracamy od mojej babci z Niemiec.
-To wy nie jesteście braćmi ? -zapytałam.
-Nie !-Krzyknęli obaj.
-Jesteśmy współlokatorami- powiedział brunet.
-heh. Będziecie w Anglii całe wakacje ? - zapytałam.
-Tak. - powiedział uśmiechnięty blondyn.
-To pewnie jeszcze się spotkamy. -powiedziałam uśmiechnięta. - Tak wogle to jestem Magda.
-Jestem Zayn - powiedział brunet i pokazał na blondyna - a to Niall.
Greta dalej się nie odzywała.
-To jest Greta. Jest strasznie nieśmiała.
-Jeszcze nie cały rok temu Zayn też był taki nieśmiały. A teraz jest tylko głupi - powiedział Niall.
-A ty za to jesteś wielkim palantem który nie może przestać jeść i pierdzieć ! - powiedział Zayn po czym walnął Nialla w głowę.
I tak się zaczęła wojna. Zayn i Niall zaczęli się bić. Trochę mi to przypominało jak ja bije się ze swoim bratem. Greta i Ja nie mogłyśmy przestać się śmiać ! Całą godzinę rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Aż w końcu chłopcy zasnęli. Ja patrzyłam przez okno na chmury i rozmyślałam. Nagle zauważyłam że samolot się zniża. ANGLIA.! LONDYN! Nie mogłam uwierzyć w to, że już jesteśmy. Nagle stiułardesa ogłosiła, aby zapiąć pasy, ponieważ zaraz lądujemy w Londynie. Zayn od razu się obudził, a Niall dalej spał.
Zayn pokazał ręką abym ja i Greta popatrzyły na nich. Brunet przybliżył twarz do blondyna.
-Stiułardesa rozdaje pączki - powiedział Zayn do Nialla.
-Pączki .! Ja chcę .! -krzyknął Niall.
Ja i Greta wybuchnęłyśmy śmiechem.

                                                            *  *  *
Wylądowaliśmy. Spotkałyśmy Marlenę i Justynę na lotnisku gdy odbierałyśmy walizki. Złapałyśmy taxi i opowiedziałyśmy sobie co robiłyśmy w podróży. Dopiero teraz Ja z Gretą zdałyśmy sobie sprawę że nie wzięłyśmy ich numer telefonu. Ale mówi się trudno. Gdy podjechałyśmy pod dom cioci Marleny , nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Dom był ogromny! Nie mogłam się na niego napatrzeć. Gdy podeszłyśmy pod drzwi Marlena nagle się zatrzymała. Na drzwiach wisiała kartka:

Dziewczęta!
Musiałam wyjechać. Czujcie się jak u siebie
w domu.Marlena, wiesz gdzie leży klucz. 
Wrócę pod koniec sierpnia. Nie mówcie 
swoim mamom.
Pozdrawiam.
Ciocia Pauline.

-Super! -krzyknęła Marlena -Cała chałupa dla nas !
-Super ? Żartujesz ? -zapytała Justyna.
-No co? - powiedziała Marlena.- Oprócz Magdy to wszystkie jesteśmy pełnoletnie.
-W razie czego można zadzwonić do twojej cioci gdyby coś się stało lub gdybyśmy coś chciały. -powiedziała Greta.
-Dobra. Wchodzę w to. - stwierdziła Justyna.
-Ja też . -powiedziałam z uśmiechem.
Marlena wyjęła klucz z doniczki i otworzyła drzwi. 

...............................................................................................................
No i w końcu pokazali się One Direction ^^ Wiem wiem... tylko Zayn i Niall :P 
Ale zawsze coś ^^

3 komentarze:

  1. Kiedy następny?? :D Bardzo fajnie się czyta :) xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się , aby następny dodać jutro ^^ Zależy
      czy będę miała czas :D

      Usuń
  2. Oooo świetne. Wiesz, ja nie przepadam za 1D, ale czytać o nich opowiadania lubię. Ten rozdział jest świetny. Zayn ma irokeza? o_O

    OdpowiedzUsuń